Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nostradamus


Rekomendowane odpowiedzi



Nostradamus mądry człowiek
wiele ksiąg o tym opowie
skąd sie w nim to wzięło
komu zawdzięcza swe dzieło

lekarz ,astrolog,
przewidywacz przyszłości
skąd w jednym człowieku
tyle zdolności?

czyż przez mikstury które pijał
jego rozum sie tak rozwijał

lecz on twierdził,że to bóg
zwalał go tak często z nóg
by straszne wizje które miewał
całemu światu wnet wyśpiewał

może sie opamiętają
i zmienią zachowanie
wtedy sie to nie wydarzy
i wreszcie pokój nastanie

to miała być przestroga
a nie wróżba złowroga
świat jednak tego nie widzi
a nawet sobie z tego szydzi

Nostradamus widział Raj
mówił o nim -Piękny Kraj
może warto sie potrudzić
by tam kiedyś sie obudzić
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo ambiwalentne uczucia wywołuje u mnie ten wiersz ;)
Z jednej strony sympatycznie i śmiesznie:
lekarz ,astrolog,
przewidywacz przyszłości
skąd w jednym człowieku
tyle zdolności?
*
może sie opamiętają
i zmienią zachowanie
wtedy sie to nie wydarzy
i wreszcie pokój nastanie

Z drugiej język potoczny czy prozatorski
skąd sie w nim to wzięło
mówił o nim -Piękny Kraj
by straszne wizje które miewał
i koszmarne dystychy wymuszone przez rymy:
skąd sie w nim to wzięło
komu zawdzięcza swe dzieło

Nostradamus widział Raj
mówił o nim -Piękny Kraj

Jakby posklejać dobre strofy, albo poprawić tamte podobałoby mi się całkiem, jako śmieszny wiersz i przypomnienie kim był Nostradamus ;)
A tak? Podoba mi się tylko połowicznie ;)
Pozdrawiam
Coolt

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim dziekuje za komentarze,jest to wiersz zeby sobie cos przypomniec i zapomniec ot jak Ewa to trafnie okreslila - mala przerwa....

Coolt wiem wiem napisalam ten wiersz dawno temu po obejrzeniu filmu o tym niezwyklym czlowieku i choc bylam pod wrazeniem stac mnie bylo tylko na taki zwykly wierszyk moze dla przypomnienia?

ok. Tadeusz,nie spodziewalam sie innych reakcji (((;
ciesze sie ze wogole jakis moj wiersz znajduje sie w twojej kolekcji ulubionych,to dla mnie zaszczyt (`´)

Zbyszku no tak,ale nie mozna czekac z zalozonymi rekami ): najpierw trzeba sie potrudzic (°
Ewo niech bedzie zarcik lub przerywnik jak kto woli (

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Poezja to życie Nie da się być czasem. Jak czytam Twoje wiersze to się zastanawiam: w ile je piszesz? i ile pracy nad nimi wykonujesz? Niestety przypuszczam, że jest to mała jednostka czasu.
    • Panienka Kłosanka, obnażone ciało pospiesznie kołysze, tudzież z impetem, pośród kłosów i maków złocistych, seksobieżnie przemieszcza. Niedaleko w stawie swoje wdzięki moczyła, lecz odzienie wiatr rozwiał, a ona nieskorą do pościgu będąc, machnęła jeno lekceważąco powieką, delikatnie z ust słowa płosząc:    –– A udław bezwiatrem swój podmuch, paskudzie wyjący oraz moim zwiewnym wdziankiem, we wrażliwych zaułkach cudnie spoconych, ty szeleszczący obleśny wietrzniku – zbereźniku. Cholero szumiąca zboczona. Oby cię obsrane łopaty wiatraka poszatkowały.    Usłyszał powabną sentencje, młodzieniec właściwej urody, ponadto manier nienagannych i jak słup soli gębę rozdziawiwszy, zgorszeniem solidnym zatrwożył ego swoje. Takie niekulturalne artykułowanie wszelkich doznań emocją nasyconych, w elitarnych kręgach towarzyszących, zaiste do dobrego tonu, nie należało. Przeto zapłakał rzewnie z tej zgryzoty, że do takich dźwięków, ślimaka w czaszce zaangażować musiał.   Lecz gdy Panienkę Kłosankę przed sobą zobaczył–(nie z grubsza ciosaną, lecz subtelnie, delikatnym dłutkiem rzeźbioną)–to wszystkie łezki, jak jeden mąż, momentalnie do kanalików spieprzyły i aż mu stanął od tego, obraz przed oczami. Usłyszał za chwilę urokliwe stworzenie, jakby anioł z chóru anielskiego, na padole wylądował, nie przestając śpiewać:      –– Dzień dobry. Tyś panicz zapewne, zgoła dobrze wychowany, a zatem patrz w inną stronę, bo na wszystkie świętości, w mordę przywalę. A zresztą nie wiem… ja płocha bardzo, wstydliwa, skromna, mądra… jeno nie majętna, gdyż rodzice mnie z wszystkiego wydziedziczyli, a ja doprawdy nie wiem czemu? Chyba rzewnie zapłaczę na ramieniu panicza, kładąc twarzyczkę, a zaś lewą i prawą pierś. Cholera jasna. No co tak stoisz, jak jakiś ciul i palant nierąbnięty. Robota czeka! Ale już, bo na wszystkie świętości przysięgam…    –– Panienko! Choraś ty, że takie słowa z ust płoszysz –– trwoży naturę duszy, też spłoszony młodzieniec. –– A tak w ogóle, o jakiej pracy panienka wspomniała? Bom jam chętny, gdyby co. Pomoc w biedzie, to moja specjalność. –– Ubranka mego poszukaj, to i nagrodę w podzięce otrzymasz. –– E tam… to może później. Wzrok mój w zawieszeniu. Ubranko nie zając… nie ucieknie. –– Już uciekło, niewdzięczniku. I nie strasz mnie miniaturowym namiotem. Dobroci czynić nie chcesz, memu sercu zbolałemu? O kant dupy twoje obietnice rozbić. Jam taka delikatna, kulturą macana, w płochości swojej. Ty poszukaj. Poczekam na ciebie. Popilnuję rzeczy twoich.    –– Ależ panienko. Na golasa po polu mam biegać? To w rzeczy samej nie przystoi. Jam ze znanego rodu. –– A co tam rodu. Olej to. Swobodniej tak. Przy szukaniu, mniej panicz członki spocone zmęczysz. No dalej. Ruchy ruchy. Nagroda czeka. Wiesz jaka? –– No coś tam wiem. –– Ja też wiem, że wiesz, bom cwana. Planująca o krok do przodu. A że w miejsce newralgiczne panicza spozieram... –– W porządku. Żalu nie chowam. Pozbieram i wracam. A później… panienka wie. –– Wiem… ty mój zajączku. A teraz kicaj.    Młodzieniec właściwej urody, pospiesznie pobiegł, w polu wiatru poszukać, by łup kradziony skraść i panience gołej zwrócić, oczekując.    Tymczasem Panienka Kłosanka, choć wiadomo… płocha, rozumy w międzyczasie pojadła. W odzienie panicza kształty powabne chowając, tobołki zacne capnęła i w drugą stronę myk myk wśród łanów pospieszyła.    ***    Co było dalej? Odpowie ci wiatr. Czy los ich zetknął ponownie? A jeśli nie odpowie? Czy w końcu żyli długo i szczęśliwie? Hmm… nie wiadomo, gdyż wspomniany wyżej wiatr, dalszą część bajki porwawszy, schował w innej.      
    • - Aj, Iwona pije i wino? - Oni - wiej... - I pan owija.  
    • Bolesna cisza Mą głowę nawiedziła, wokół mnie pustka.   Echo niesłyszalne, krzyk, który nie ma głosu, tylko mrok trwały.   Kroków brak, i szeptów, tylko bezbarwna nicość została przy mnie.   Nadzieja blednie, jak świt za mgłą niepewny, gubi się w ciszy.
    • @Ewelina piękne

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...