Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Morze nie było spokojne. Nie było też wzburzone. Fale radośnie i rytmicznie uderzały o brzeg. Trochę mnie to uspokajało. Wnosiło w mój smutek pewien entuzjazm. A szum działał na mnie tak kojąco... To jakby usiąść w lesie i słuchać zwierzeń każdej wierzby z osobna i wszystkich razem jednocześnie. Czy wiało? Owszem. W oczy. Był to ciepły wiatr, który lekko rumienił policzki i sprawiał, że za mną ciągnął się, falując wspaniały korowód z lśniących włosów, cienkiej, letniej spódniczki i trochę luźnej bluzki. Przed oczami miliony tęcz... Tam nie było słońca, było tylko pół. Zaczerwieniło się. Może znikanie z nieba nie jest wcale takie proste? Ale miało wsparcie w każdym obłoku, który otulał błękitne prześcieradło kołderką we wszystkich odcieniach czerwieni, pomarańczu, żółci, różu. A biel, jak ciepłe mleko w kubku.

Mrużyłam oczy. Teraz nie pozwoliłabym sobie przegapić nawet sekundy tego pięknego widowiska. Wtedy, chociaż zdawałam sobie sprawę z jego uroku, mimo wszystko oczy miałam przymknięte... I zalane łzami. Dlaczego? To było dosyć dawno. Mogłabym nie pamiętać. Jednak wiem dokładnie, dlaczego znalazłam się w ten dzień na plaży.

To historia pełna niedopowiedzeń, nieprzespanych nocy, niewyjaśnionych incydentów, które nie mieściły mi się w głowie. Dwie osoby z niewiadomych przyczyn za często na siebie spoglądały, wręcz porozumiewały się za pomocą spojrzeń. Ciepłych, czułych...Tak naprawdę nie wiadomo dlaczego były one czułe. Uprzejmością tego nazwać nie można. Inne określenia również nie pasują... Czy było jakieś uczucie? Nawet oni tego nie wiedzieli... Szereg zdarzeń, zbiegów okoliczności i ich własnych niewykonanych posunięć nie pozwolił im na nic więcej niż namiętne spojrzenia...

Łzy potoczyły się po zmarzniętych od wiatru policzkach. Następne milion tęczy wyłoniło się z nich i pofrunęło w niebo. U lewej ręki kołysały się sandały w rytm morskich fal. Nad głową przeleciały dwie mewy. One też mogą się zakochać? Wolę myśleć, że tak. Potrafią latać i codziennie widują najpiękniejsze zachody słońca, są stworzone do kochania.

Nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęłam biec. Piasek przesypywał się pod stopami. Czułam każde ziarenko, jak ucieka mi spod stóp. Ciepłe. Rozgrzane jeszcze od popołudniowych promieni. Kiedy większa fala nadciągała do brzegu, rozbijała się o moje kostki z taką pasją, jakby chciała połamać mi kości, ale zarazem z ledwo odczuwalną delikatnością. Łzy dalej kapały, choć mniej namiętnie niż jeszcze przed chwilą. Coraz szybszy oddech uwalniał się z piersi, coraz bardziej zaciskałam powieki. Przestałam biec. Emocje po części opadły... Wśród rozmazanych pasteli dostrzegłam sylwetkę, równie rozmazaną. Kto wkroczył w moją prywatność? Zbliżał się. Dzieliło nas od siebie zaledwie kilka kroków, a kiedy się mijaliśmy, on schylił się, podniósł coś i wręczył mi z nikłym uśmiechem.

-Coś pani upuściła...
Upuściłam. Wzięłam od niego sandał, który wypadł mi niepostrzeżenie.
-Pani dokąd?
-Chyba próbuję dogonić słońce...
Spojrzał na mnie, potem na tęcze, które nie zniknęły jeszcze znad horyzontu. Pokiwał głową nie odrywając od nich wzroku. Kolejna fala dosięgła moich stóp. Naszych stóp.
-Mógłbym pani w tym towarzyszyć? Jeśli zaczniemy je teraz gonić, może zobaczymy jeszcze jeden zachód. Wydaje mi się, że trochę pani umknął... Był naprawdę wspaniały. Musi go pani zobaczyć.

Poszliśmy. Goniliśmy słońce. Na długim pasie plaży ktoś obok jednego ślaczka odcisków stóp na piasku, namalował drugi. Woda podmyła te miejsca, gdzie ślaczek był jeden. Dlaczego nie ruszyła tych, na których dwie linie ciągnęły się, wydawałoby się-w nieskończoność?

Jeszcze jedna łza, ostatnia wydostała się spod ciężkich powiek... Zawiało trochę mocniej, zerwało ją z policzka i zaniosło... Tylko jedna osoba wie, dokąd. Ktoś, siedząc przy parapecie i patrząc na morze, które nie było ani spokojne, ani wzburzone, zauważył na szybie kroplę... Śledził ją wzrokiem, gdy wolno spływała po szkle...

Opublikowano

Ale miło czytać takie komentarze... Naprawdę. ;)
To moje pierwsze takie teksty. Zazwyczaj ograniczałam się do pisania własnych odczuć w pamiętniku, więc tym bardziej te słowa sa przyjemne.

A impresjonizm bardzo lubię . ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • lada dzień może już jutro  będzie można rozmawiać  widzieć się bliskimi  którzy odeszli    to nie bajka    pracuje na tym  właściwie już kończę pisać  program wystarczy za życia  podłączyć komputer przez chip  z mózgiem kogoś z rodziny  i zgrać jego pamięć na dysk  wystarczy kilka terabajtów   w pamięci są zapisane  nie tylko zdarzenia  ale i myśli oraz obrazy  wszystko będzie można odtwarzać  nie  nie na ekranie telewizora    to będą hologramy  może więc ta osoba  siedzieć na krześle naprzeciw nas  tak jak za życia  odpowie nawet na pytania  z powodu których będzie się rumienić  bez kłamstw i kluczenia  powie nawet to  czego za życia nie mówiła    jak zwykle wam pierwszym  dam to do testów  pięciu wybranym gratis   na razie wgrałem siebie i rozmawiamy  ten wgrany ma lepszą pamięć niż ja  wiele się o sobie dowiedziałem    5.2025 andrew Sobota, już weekend.   
    • @Naram-sin Dziękuję  Świeżością może niepotrzebne, miało podkreślać, że są wczorajsze, jeszcze żyją tym dniem...    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • @Naram-sin   Tak, dokładnie, też mam już dość bogoojczyźnianych pieśni i romantycznych samobójstw, dziękuję za komentarz.   Łukasz Jasiński 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        W rozwoju AI widzę więcej zagrożeń, niż korzyści. Rewolucja przemysłowa przyniosła wiele zjawisk, samych w sobie może i pozytywnych, ale ich skutki okazały się katastrofalne. Zastąpienie pracy fizycznej pracą maszyn, a co za tym idzie, załamanie się rynku pracy robotników, doprowadziły do rozwoju ideologii socjalizmu, potem komunizmu, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Obecnie wchodzimy w zupełnie inną rewolucję, a dynamiczny rozwój AI to jej sztandarowy produkt. Jeśli jednak aktywności fizyczne człowieka zastępują roboty, a jego aktywności umysłowe zastąpi sztuczna inteligencja, to do czego  ludzie będą, gdzieś mniej więcej za 25 lat, potrzebni? Światu i sobie nawzajem? Czy znajdą się jeszcze takie obszary aktywności, w których zawsze zachowamy przewagę?   Obawiam się, że ludzkość zmierza tam, dokąd ten misiek.      
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zamawiam na przykład portret upiornej rodzinki na wakacjach nad polskim morzem. Byłoby o czym pisać.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...