Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

niegrzeczny mały pajacyk
mieszka na strychu w pudełku
marzył by zostać chłopakiem
był wciąż drewnianą kukiełką

w pudełku kurz i ciasnota
samotność dokucza jak zgaga
za oknem ptaki śpiewają
zapomniał co to zabawa

na strych już nikt nie zagląda
bo po co grzebać w rupieciach
gorąco się modli pinokio
by nie lądować na śmieciach

kanikuły.....uciekła anastazja

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No to tak: Dear Marlettka,

1. Zabawne.
2.w 8: "zapomniał się biedak zabawiać".
3. w 10:"bo po co grzebać w rupieciach"
4."grzbać" na "grzebać".
5. na końcu: "by nie lądować na smieciach".

Pozdrawiam weekendowo, Stefan.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No to tak: Dear Marlettka,

1. Zabawne.
2.w 8: "zapomniał się biedak zabawiać".
3. w 10:"bo po co grzebać w rupieciach"
4."grzbać" na "grzebać".
5. na końcu: "by nie lądować na smieciach".

Pozdrawiam weekendowo, Stefan.
Stefanie !
wielkie dzięki
tego wiesz potrzebował.
jeszcze się zastanowię nad ad.2
buźka!
Opublikowano

Dear Stephan!
Mówisz ,że pajacyk nie chce być chłopcem tylko chłopakiem?
Nie wiem czy zasłużył na to,ale pomyślę...
Steff! no kiedyś muszę spoważnieć...stale figle w głowie...
PozdrawiaM.

Opublikowano

fajny,ale "samotność dokucza jak zgaga" to chyba będe cytować bo genialne:)

Opublikowano

Marlett, skarbie skąd wiesz o zgadze i że mnie ona
dokładnie ,jak bycie samotną wśród ludzi dokucza?
Pewnie nie ja jedna mam taki problem.:)))) Mówią, że
nie ma tego złego...:))) Pozdrawiam serdecznie:)))

Opublikowano

niegrzeczny mały pajacyk
mieszka na strychu w pudełku
marzył by zostać chłopakiem
był wciąż drewnianą kukiełką

w pudełku kurz i ciasnota
samotność męczy jak zgaga -> zmieniłem dokucza
za oknem ptaki śpiewają
zapomniał co to zabawa

na strych już nikt nie zagląda
bo po co grzebać w rupieciach
o jedno błaga Gepetta
by się zestarzeć przy dzieciach -> pozwoliłem sobie wystrugać na nowo ostatnie wersy

przepraszam, ale tak przerobiłem. doklepało się dodatkowe znaczenie. chyba?

pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Spiro!
Twoja wersja jest piękna , pełna nadziei.
Przy dzieciach się zestarzeć -pinokio pewnie chciałby.
Był jednak niegrzeczny, być może zmarnował szansę.
W tym momencie zrobiło mi się żal pajacyka...ale on też nie dał szansy innym.
Bardzo dziękuję...i pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...