Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mniej mnie o rozmowę i dotyk

więc tak wygląda chwila gdy nieruchomieją palce
przypominając sobie pierwotny lęk

nie przenoś słów i zapachu na tamtą kobietę
stwórz oddzielny raj w innym kącie pokoju
przestaw stół i zmień ceratę na niej są jeszcze okruchy nas
zaszufladkuj milczenie
nie
samo już nic się nie ułoży
życie to nie plisy na pięknej spódnicy
ani sztuka której uczymy się pospiesznie
gdy wypada nagłe zastępstwo
czas nerwowo spogląda gdzieś w przestrzeń

już wiem
z jakim zegarem rozmawia samotność

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


i tu się z wielkim mistrzem nie zgadzam, w poezji jest total libertynizm i można wszystko...
a wiersz nie wiem dlaczego bardzo mi się spodobał, może właśnie przez ten brak...
pozdrawiam :j
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


i tu się z wielkim mistrzem nie zgadzam, w poezji jest total libertynizm i można wszystko...
a wiersz nie wiem dlaczego bardzo mi się spodobał, może właśnie przez ten brak...
pozdrawiam :j

Jimmy Jordan, zapewne przez ten brak... a co do libertynizmu zgadzam się. Jak ująć gramatycznie uczucia gdy są mało gramatyczne?:)
Zresztą w ten sposób można o wielu wierszach, to najprostsze, bo zawsze można obronić się regułami i poprawnością.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie:).
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przelałeś bez umiaru Messalinie:) w sumie dużo:):):)

nic nie tracisz Messalinie
wchodząc w jakąkolwiek ciemnię
uboższym żadne słowa
uczynić Cię nie mogą
co najwyżej zniesmaczonym
samotność i zegary wszystkim rozdzielono
a kości jak samotny znak zapytania
w ciemnej a przyjaznej położą się ziemi
?

kłaniam się:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przelałeś bez umiaru Messalinie:) w sumie dużo:):):)

nic nie tracisz Messalinie
wchodząc w jakąkolwiek ciemnię
uboższym żadne słowa
uczynić Cię nie mogą
co najwyżej zniesmaczonym
samotność i zegary wszystkim rozdzielono
a kości jak samotny znak zapytania
w ciemnej a przyjaznej położą się ziemi
?

kłaniam się:)

ciemnia jest pokojem
w któym gruchoczą meble
lecz najlepszym wystrojem
jest wyjść w te oziębłe
i zrozpaczone swym stanem
przestrzenie nad ranem

takie mam pytanko - czemu się zamykamy w czterech ścianach, czterech rogach monitora, w czterch wymiarach? ale to tak ogólnie pytam
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przelałeś bez umiaru Messalinie:) w sumie dużo:):):)

nic nie tracisz Messalinie
wchodząc w jakąkolwiek ciemnię
uboższym żadne słowa
uczynić Cię nie mogą
co najwyżej zniesmaczonym
samotność i zegary wszystkim rozdzielono
a kości jak samotny znak zapytania
w ciemnej a przyjaznej położą się ziemi
?

kłaniam się:)

ciemnia jest pokojem
w któym gruchoczą meble
lecz najlepszym wystrojem
jest wyjść w te oziębłe
i zrozpaczone swym stanem
przestrzenie nad ranem

takie mam pytanko - czemu się zamykamy w czterech ścianach, czterech rogach monitora, w czterch wymiarach? ale to tak ogólnie pytam
z ukłonikiem i pozdrówką MN

Myślę, że straciliśmy instynkt łowcy? samozachowawczy? tak po prostu bezpieczniej bez trudu i rozczarowań.

przestrzenie nad ranem
zimne a oswojone jak mary i koty mruczące
głaskane z włosem albo czasami pod włos
te przestrzenie to klucz
odnaleziony pod wycieraczką
do której najtrudniej trafić

kłaniam się:)
Opublikowano

Stasiu:) peelka podpowiada mi,że podobny do Twojego różni się kopertą, mojej peelki zegar odmierza wstecz:) tak mi mówi:):)
dziękuję za ciepłe słowa, cieszę się, że Cię widzę:)
pozdrawiam serdecznie:)

Opublikowano

No pewnie, że ubywa z człowieka, chociaż życie czasem opiera się o spódniczki :)
A poważnie - pierwszy plus za uniknięcie banału, taki temat to jednak wyzwanie, drugi - za ujęcie i wreszcie trzeci za całośc.
Jedyne, co bym ciachnął to to:
milczenie i ciszę - wybrał jedno z tych dwojga (milczenie i cisza to raczej jedno w tym wypadku, przez milczenie raczej nie może byc hałasu ;)
Podoba się.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



M.Krzywak, porządki z ciszą zrobione:) masz rację, no chyba, że weźmiemy pod uwagę hałas i mowę drewna:)
Dziękuję za te plusy:) impuls na resztę dnia.
pozdrawiam serdecznie:)
  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dekaos Dondi  a potem ktoś głowę kata zetnie  
    • @Nata_Kruk musi być szalony, bo czasem jestem szalona dzięki   @Kwiatuszek dzięki
    • @Natuskaa    "(...) To, co długo dojrzewa, bywa śmieszne i niedocenione (...)".     Rozumiem, że masz na myśli innych ludzi. Bo na podstawie już tylko "Późnego owocu" można wysnuć wniosek, że owoce adojrzałe bynajmniej Cię śmieszą.     Pozdrowienia. ;))*    
    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież, także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Leakey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby.       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...