Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

weekendowy szał


Rekomendowane odpowiedzi

Zabłądziłam na kolorowej wystawie płóciennych swetrów – rozmiar L i M. Oczy przechwytywały różnobarwne odcienie szarości. Oddzielały róż od błękitu zostawiając dla czerni miejsce w pierwszej trójce. Było to tak dawno, a ja wciąż czuje zapach poliestru który łapał mnie za nos wyginając czubki butów z podniecenia.
Tam go poznałam. Miał wiosenny szal nijak pasujący do skórzanej rudej kurtki. Uśmiechał się stonowaną czerwienią, zakładając za uszy kasztanowe włosy jakby bardzo mu przeszkadzały. Wokół niego unosił się zapach parzonej kawy z domieszką cynamonu. Jego kroki skojarzyłam ze spadającym groszkiem. Za ladą uniósł się szum jakby ktoś przesypywał cukier z paczki do słoiczka. Dwie kobiety w wieku mojej mamy zawzięcie rozmawiały gestykulując przy tym bez zahamowań. Nie wyróżniały się niczym szczególnym z tłumu manekinów. Były jak one ulizane na czubku, twarz błyszczała się w świetle a usta bledły w stosunku do reszty ciała. Ubrane były nie po swojemu jakby dla kogoś. Wycofałam się z domu woskowych ciał kierując kroki do dużych drzwi z napisem WC. Łazienka była dość przytulna. Morski zapach gryzł się z leśnym odświeżaczem powietrza ale tak to jest kiedy nie jest się czułym na zapachy. Podeszłam do lustra malując usta błyszczykiem i poczułam znajomy zapach parzonych czarnych ziarenek. Znaleźliśmy się w linii prostej naprzeciw purpurowego ręcznika. Skinął na niego palcem dając mi pierwszeństwo. Podziękowałam uśmiechem który przebił się przez słońce. Wpadało do łazienki przez na wpół oszkloną złotą szybę. Wyszedł a ja jeszcze przez chwilę, zastanawiałam się czy to aby na pewno jest damska toaleta …
Buszowałam w pasiastych bluzkach szukając tej jedynej pasującej właśnie do mnie. - Mam!- krzyknęłam. Kilka kobiet spojrzało w moją stronę ale mnie już tam nie było. Z wielkim uśmiechem na ustach biegłam do przebieralni. Nie zastanawiając się zbyt długo energicznie odsłoniłam cytrynową zasłonę i weszłam do środka. Stał we wnętrzu ...- Ups - wyszeptał głos w głowie. - Myślałam że jest wolna. Policzki zalały się malinowym rumieńcem rozsiewając hormonalno-słodką woń w ciasnym pomieszczeniu. Cóż mówi się trudno i myli się dalej. Zdjęłam najpierw gruszkowy żakiet a za nim poszła w ruch biała bluzka z dość dużym dekoltem. Nowo upatrzoną bluzkę włożyłam z pełną sobie gracją . - I jak, dobrze leży? – rzuciłam. Mężczyzna przyglądał mi się chwile i z równą sobie tajemniczością odpowiedział. - Tamta w groszki byłaby lepsza. – wzruszyłam ramionami i wyszłam z przymierzalni. W kasie zapłaciłam srebrną kartą ze złotą ramówką. Odwróciłam się żegnając towarzysza sklepowicza ciepłym uśmiechem i całusem wypchniętym z ust w jego stronę.
Kolejny dobry dzień w sklepie tatusia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Domysły Monika   Tak przy okazji: odebrałbym prawa kobietom - nadużywają własną wolność i to właśnie przeciwko mężczyznom - różne oskarżenia padają wobec mnie: iż jestem zboczeńcem, chodzę po ulicy i zaczepiam ludzi, a najgorsze jest to - kwiaty, kwiaty i kwiaty - to wy szukacie słabego punktu, aby dobić i wykorzystać mężczyznę.   Łukasz Jasiński 
    • @Domysły Monika   Nie, moja droga Moniko, poezja jest bardzo trudna, otóż to: poezja to mało słów i dużo myśli, proza: dużo słów i mało myśli, dlatego niektórzy chcą, abym pisał, pisał i pisał - bez sensu, zresztą: samo pisanie bez sensu jest grafomanią.   Łukasz Jasiński 
    • Ja jestem z początku grudnia :) może to jeszcze przedgrudzie. Oddałeś ten klimat. Wiecznej nie dokończonej albo nawet nie zacz3tej rozmowy, bo kurczy się dzień i jak nigdy, wtedy słupy stoją dostatecznie blisko owinięte w dziurawy jak sié okazuje sweter :)
    • Ja już płaczę. Bardzo wiele wierszy, które czytasz, są z udziałem Ala. Tak czuję, ale obym się myliła.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Dziękuję.   Jako dziecko cz3sto tak sobie pisałam do siebie. Teraz jest inaczej, każdy może się odnieść, sam wiesz. Może to taka symboliczna pani, bo trochę ich się uzbierało :)  To takie dziś były pierwsze łzy, bo bał się iść do szkoły. I tak możnaby powiedzieć , dopiero dzisiaj. Mój chłopak nie dosłyszy.   Dziękuję za wizytę :)             Nie wyszło mi to jednak do dziecka :) Może właśnie nie nienawiść, cz3sto wiele bierzemy zbyt bardzo do siebie. Dziękuję:) Dziękuję :) Proszę nie dręczyć mojego gościa pod tekstem :) Komentarz to coś znacznie więcej niż nawet pierwsze miejsce w rankingu, tak wg mnie :) Ale świat się chyba zmienia i pod tym wzgl3dem ;)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...