redis Opublikowano 9 Marca 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2007 Ptaki dumne strącają z drzew chłód, Cień sopli topnieje jak waniliowe masło I rozlewa się w wodne podróże. Kolące tratwy zdejmują nawet róże. Gniazda rozbierają się ze szczypiorku, Jak cebulki z porannej rosy, Ukrytej w sejfach szyfrowanych pąków. Ostatnia łyżwa tnie ziemię Na chrupiące bułeczki i rzodkiewki. Skiby oddychają ciepłym wiatrem, Bocian szybuje już białym statkiem. Zimy cukier na parujących krach Zmiata w czerń rozpuszczalnej kawy. Nawet stare konary rozpychają przestrzeń Zeszłorocznego mleka, tak dla zabawy. Wszystko, krząta się , biega i czeka Na wędrowne żółte jajo, Na coraz większe – rozebrane już z daleka. I ja rozpinam oddech jak żagle , Stojąc na podmiejskim skwerze, Lecz dla zielonego podkreślenia, Że w apokalipsę już nie wierzę.
Alicja Red Opublikowano 9 Marca 2007 Zgłoś Opublikowano 9 Marca 2007 dla mnie swietny. wiosenny taki. Pozdrawiam serdecznie
Bogdan Zdanowicz Opublikowano 10 Marca 2007 Zgłoś Opublikowano 10 Marca 2007 Gdyby to wyczyścić (np. z takich jakichś rymów przypadkowych i nieładnych), okiełznać troche wyobraźnię (bo w tej chwili - pomimo widocznego głównego wątku "kulinarnego" - pojawiają się różne skojarzenia - np. to dziwne zwierzę w końcówce) - to byłby fajny wierszyk. Bo z poczuciem humoru i ładnymi próbami kreacji. b
redis Opublikowano 11 Marca 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 11 Marca 2007 Dzięki.Dziwne zwierzę pobieglo w inną stronę.Pozdrówko.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się