Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

zero


teraa

Rekomendowane odpowiedzi

niebo jest ślepe jeśli tylko spojrzysz w górę. ucywilizowane
stamtąd przyjdzie zagłada. ulice będą krzyczeć
we mgle toczących się głowach

nadejdzie zmierzch i przyśpieszą zegary
to o czym nie mieliśmy pojęcia i to
co zawsze ciekawiło. stanie się teraz znajome

wszystko będzie kruche przy wybuchu świateł
ścieżka dźwiękowa przejdzie przez ocean
i wszystko co czarne bedzie teraz białe

w portfelu masz krew. jesteśmy teraz równi
w samochodzie przy zepsutym radiu
będziemy śpiewać morrissey


niebiescy się boją czerwoni panikują
pielęgniarki ranne do pustych szpitali
po pustych drogach przez zielone światła
obserwują niebo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



witaj:) zaznaczyłam to co jakoś mi nie leży: po pierwsze dziwnie "gramatycznie", a w ostatniej strofie, zawsze czytałam sobie "od" zamiast "do" i było tak dwuznacznie i inaczej :)

druga strofa mnie powaliła.

ten tekst ma w sobie coś czego nie miały poprzednie - klimat, coś ulotnego, co trudno nazwać ale się to wyczuwa. może za sprawą inspiracji :)

pozdr. a
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o żesz...
Przeczytałam na jednym wdechu i będę czytać często. Bardzo mi się podoba klimat, faktycznie jakby nieco inny niż zwykle, ale i tak czuć w tym Ciebie, szczególnie w tej strofie kursywą (nie wiem czy to Twoje, czy nie, ale nawet jeśli nie to dobór też o czymś świadczy, chociaż tą krew w portfelu to na bank już u Ciebie czytałam) i ostatniej. Nie wiem, czy to świadomy zabieg (jeśli tak, to klaszczę), ale wiersz wprowadził mnie w taki dziwny nastrój, jakbym oglądała to wszystko zza dźwiękoszczelnej szyby. Niesamowite wrażenie. Nie pasuje mi tylko jedno słowo, przy końcu- 'panikują', nie wiem dlaczego, ale burzy mi klimat, jest takie jakby za jaskrawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czego nie rozumiesz w ostatniej zwrotce?

niebiescy [policja] zawsze pewna siebie boi się
czerwoni [strażacy] w robocie muszą być opanowani, teraz panikują
pielęgniarki zwykle pomagające chorym same są ranne

puste ulice, puste szpitale

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta   Publikowałem jeszcze wiersze w licealnym pisemku: "Uważam, że..." (dwa wiersze z wycieczki - Włochy), bibliotekarskim: "Sowa Mokotowa" - trzy wiersze i tygodniku: "Tylko Polska" - tutaj najwięcej, jasne: nie wszystkie, niektóre były tak ostre, iż redaktor naczelny odmówił publikacji - nie chciał mieć kłopotów prawnych, nie, nikogo nie namawiam, aby - ktoś - przestał pisać, wręcz przeciwnie: osoby piszące muszą mieć świadomość - mogą otrzymać merytoryczną krytykę, niekoniecznie pozytywną, prócz szarego życia (powinna pani widzieć: teraz sprzątam mieszkanie - to jest obowiązek każdego Polaka i Polki - nikt przecież nie chce mieszkać w syfie - pełnego robactwa), pasją mojego ojca było wędkarstwo, mamy: czytanie romansów Marii Rodziewiczównej, natomiast: moją pasją jest pisanie wierszy, ludzie, którzy nie mają pasji - marnują własny czas, zainteresowania i życie - ono jest wtedy takie puste... Kończąc: gratuluję wydania tomiku wierszy, naprawdę, proszę pani i wcale pani nie zazdroszczę.   Łukasz Jasiński 
    • Tomik wierszy: "Kowal i Podkowa" wydałem w dwutysięcznym dziesiątym roku w liczbie stu egzemplarzy - drugi obieg (opublikowałem tutaj wstęp i posłowie, także: okładkę), niech pani poda więcej szczegółów o własnym dziele (zdjęcie - też), oczywiście: nie zrobi pani tego - Empik pani zabronił, grunt, aby zdobyć ewentualnych kupców - czytelników.   Łukasz Jasiński 
    • Użyłem tutaj damskich rymów, a także: metafory, jeśli ktoś ma pojęcie o pisaniu wierszy, to: powinien wiedzieć - one z zasady nie są bezpośrednie, nie wolno również mylić Autora z Podmiotem Lirycznym, a ostatnia zwrotka jest dowodem, iż moja interpunkcja jest znakiem rozpoznawczym, przywołam tutaj biały wiersz Zbigniewa Herberta, oto on:   Kamyk   kamyk jest stworzeniem doskonałym równy samemu sobie pilnujący swych granic wypełniony dokładnie kamiennym sensem o zapachu który niczego nie przypomina niczego nie płoszy nie budzi pożądania jego zapał i chłód są słuszne i pełne godności czuję ciężki wyrzut kiedy go trzymam w dłoni i ciało jego szlachetne przenika fałszywe ciepło - Kamyki nie dają się oswoić do końca będą na nas patrzeć okiem spokojnym bardzo jasnym   Zbigniew Herbert    Jeśli pani czegoś nie rozumie, to: służę pani bezwarunkową pomocą, jednak: filozoficzną i fizyczną i finansową - nie, tak może być, proszę pani?   Łukasz Jasiński 
    • Podoba mi się. Wszyscy zmierzamy do innego świata, z tym, że to zmierzanie u każdego jest inne. Jedne je chwalą, inni niekoniecznie. Pozdrawiam. P.S. nawzajem
    • Tytuł roku Waldemarze. Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...