Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bo ja bez Ciebie obejść już się nie mogę,
Bo gdy słońce gaśnie, przestajesz być tu ze mną,
Odchodzisz w siną dal, nie zostawiając nawet śladów na piasku.
W proch jesteś przemieniony, na zawsze skończony.
A w nocy, gdy Cię wołam, nie mówisz nawet szeptem,
Zwyczajnie inną bajkę od mojej wolisz.
Nie patrzysz, gdy wołam,
Nie słuchasz, gdy pragnę,
Nie chcę walczyć, nie mam siły by Cię szukać.
Gdy opadnę na dno, Ty jak upadły anioł z prochów powstaniesz.
Zatryumfujesz nad moim wyblakłym obliczem,
Nikt już nie spyta, nie już nie zawoła.
Ty będziesz królem, panem dla świata,
Ja zaś jedynie iskierką na niebie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piękny wiersz. Próba skosztowania innej stylistyki i zamiana tradycyjnego mentorstwa w intymną, czułą opowieść to bardzo dobry kierunek. Imiesłowów 'patrząc', 'siedząc', 'zmuszając', 'widząc' sporo, może przekształć to jakoś.
    • @MIROSŁAW C.  Niedawno w Dusznikach - Zdroju był festiwal Chopina. Szopen był tam na leczeniu i dał dwa koncerty. Dla mnie jego muzyka to rozkosz. Ta fraza jest ciekawa- fajna między piętnem a raną przyszpilone do krzyża
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - zgadzam się - wiersz prosty ale prawdziwy - dziękuje za               szczery komentarz -                                                       Pzdr.niedzielnie.                Witam - dziękuje ci serdecznie za ten ciepły komentarz -                                                                                                    Pzdr.serdecznie. @Andrzej P. Zajączkowski - @Rafael Marius - @wierszyki - dziękuje - 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj Alicjo - moja moja - stare dzieje - wiersz z archiwum -                      - miło że czytasz - dziękuje -                                                                           Pzdr.uśmiechem. Witaj - dzięki za miły komentarz -                                                                  Pzdr.serdecznie. @Rafael Marius - dziękuje - 
    • Żniwa  po dwudziestam drugam julu sia zaczeli. Gbury kosami rznyli zboże, kobziyty za niam w snopki ziójziali.  Bez pora dniów łóne na polu doschnóńć musiali. Snopki kele stodoły sia zwoluło, a potam do draszowania w siójsieku łukłodoło.   Roboty w lato ziancy buło, żodan sia nie bojał tlo z ptoszkami pospołu wstowoł.   Po żniwowaniu rżysko brok buło zabrónować i pole znowój łobsiać. Wciórkam na cias mus zdójrzyć, bo jasiań łu noju przychodziuła  chibko.   Chałupa- am machluja! Cisza i zietrz Ziesz?                 Trwają żniwa- od dwudziestego  drugiego lipca. Gospodarze tną zboże, kobiety za nimi w snopki wiążą, przez parę dni na na polu  schną. Snopki koło stodoły zwalić, w sąsieku ułożyć i potem do młócenia przygotować.   Po żniwach trzeba jeszcze zabronować  i pole znowu obsiać.   Latem pracy huk- nikt się jej nie bał, z ptakami skoro świt wstawał.   Trzeba się śpieszyć, by ze wszystkim zdążyć, jesień u nas przychodziła szybko.   W moim domu nie może przestać dzień. Mój dom zanosi się dziecinnym śmiechem Miłość znów otula padający drzew cień. Na widok kota pies zamerda ogonem.   W moim domu- nie to nieprawda!   Na zwykłe cześć i do widzenia, wiatr i cisza, niczego już nie ma. A wszystko inne niosę ze sobą. Do domu- drogą.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...