Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kiedy nadejdzie dzień - św.Walentego
wszędzie Amora lecieć będą strzały
uderzać po sercach w ostre groty,
z patronem jedynym dla zakochanych
rozdawać będzie pocałunki tym ustom
rozrzucał sercom piękne róży kwiaty,
dla lecących w tym właśnie to dniu,
owym ptakom to okres będący w zaloty
łączył wszystko w pary i uzdrawiał
i chore ciała nawet wszak, on leczył
wici rzucał wiankom i cuda spełniał
życzenia radujące w swej siły z mocy.
To Gołąb biały pokoju serca miłości
danym w życiowe dróg w te przeszkody
jest zwiastunem rychłej nadchodzącej
wiosny budzącej się zieleni z natury
został męczeńska śmiercią zamordowany,
bo dawał śluby parą rady w tajemnicy,
gdyż młodzież ówczesna, nie chciała -
iść do wojska w Cesarskie krwawe wojny,
nie chciała zostawiać i opuszczać
swoich domów narzeczonych i żony.
Papież odwołał zaręczyny z planu śluby,
pod groźba śmierci zakazane zostały,
na tym uczynku Walenty przyłapany
został bity maczugami, tak długo luby,
aż skonał w męczarniach życiu skatowany,
że nawet obcięto mu głowę i to biskupowi.
On pierwszy udzielił ślubu wszak między
poganinem a chrześcijanką - dla prawdy
idzie jeszcze taka powiastka taka z famy
zanim będąc w więzieniu, tam krzywdzony
zaprzyjaźnił się z córką dobrą strażnika,
co na duch go podnosiła i powstrzymywała
napisał jej na liściu kształcie serca w litery
pożegnalne słowa - "Od twojego Walentego"
W Rzymie w kościele katedry - św.Praksedy,
do której ściągają ze świata to pielgrzymi,
gdzie kryją się jego wiekami święte szczątki,
na srebrnym relikwiarzu rzeźbie oprawiony
znajduje się a taki oto napis - "ku pamięci"
w takie słowa"święty Walenty, patron miłości".

Opublikowano

dziękuję za odwiedziny i skomentowanie mojego wiersza ...przeczytałem twoją historię o św.Walentym i uświadomiłem sobie że pomimo tego że już dosyć długo żyję na tym świecie to w sumie bardzo mało wiedziałem na temat tej pięknej smutnej i tragicznej postaci pozdrawiam i dziękuję

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy będziesz jeszcze kiedyś wspominać o naszej wspólnej zabawie w podchody — które odnajdzie większą odwagę, które podejdzie do drugiej osoby?   Tak bardzo grzeczni, tak bardzo młodzi, tak nieśmiali, jak słońce za chmurką, z nadzieją ciągłą, że wyjdzie ponownie, i znowu oślepi, i znów oczy mrugną.   Czasami niebo chmurzyło się wieczność, a gwiazda, co świecić mi miała za oknem, zamiast znów wyjrzeć, zmierzała w ciemność, oślepiać innych swym blaskiem przelotnym.   Lecz jak daleko by nie uciekła, dnia kolejnego znów mnie witała, a będąc w jej blasku, czułem z nią jedność — była czymś więcej niż wodór i skała.
    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję pięknie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...