Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dykcja i głos potrzebne są by wezwać Piorun Alzura,
drżące usta i szczękające zęby nie są pomocne.
Nie działa, a jednak niebo ściemniało,
na próżno, za późno.

Trzy zęby przyniosły wywieszczoną śmierć,
wróżba się spełniła i nie pomogła pomyślna Próba.
Są rany które nie mogą się zagoić na tym świecie,
a niektórzy zawsze muszą sikać pod wiatr.

Twoje słowa nie działają mamo, zrobiło się zimno.
Są rzeczy trudniejsze niż wywołanie gradobicia.
Ostra klinga tnie bez przeszkód, odcina ciało od duszy.
To nie koniec, czas na nas.

Pomóżcie, łódź już czeka, a przy niej Charon.
Nie, to nie Styks, nie ta bajka.
Na brzegu córka u boku jednorożca.
Ruszajmy Avalon przed wami, a ja do Camelot
tam nie będzie próżnować Jaskółka

Witaj Pani Jeziora.
Kulbacz ogiera Galahadzie. Kelpie już czeka.

Opublikowano

Jak pisałem w Warsztacie to jest tylko skrócona
wersja pewej książkowej historii (nawet bardzo skrócona,
może dlatego taka "zamieszana").
Beenie M - rozumiem czemu Ci się to zadanie nie podoba
ale jest to odzwierciedlenie i nie wiem jak to zmienić
aby nie stracić sensu opowieści (trzy zęby to widły).
Pozdrawiam Cię serdecznie i Michała oczywiście też.

Opublikowano

W książce na której się opierałem została wygłoszona wróżba.
Dotyczyła śmierci dwóch ludzi, do której przyczynić się miały zęby.
Tak też się stało jeden zginął od dwóch, drugi od trzech,
Były to zęby wideł. Rozumiem, że szyk do bani lecz w tej chwili
nie mam pomysłu jak to zmienić.

Opublikowano

są rany które nie mogą się zagoić na tym świecie.
Niektórzy zawsze sikają pod wiatr.

Ten fragment bardzo się podoba.
Wiele tu znanych postaci,
ale mam nadzieję jakaś tu tajemnica ,ktorą zdradzisz...?
Plusy daję i pozdrawiaM.

Opublikowano

te imiona rzeczywiście baśniowo to wyśniłeś Piotrze, chyba jeszcze będę musiała przeczytać by zrozumieć całość, trochę się zagubiłam, ale jest coś, coś jest
pozdrawiam ciepło

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kwiatuszek    Miło mi; zarówno wskutek faktu, że podoba Ci się powyższy fragment, z powodu Twojej czytelniczej ciekawości, jak również uważności. Dłonie bohaterów w tym rozdziale są bardzo istotne, prawdaż?     Ponieważ napisanie "Dzisiaj (26)" zostało zaplanowane na określoną przestrzeń i czas, potrzebujesz nań jeszcze poczekać.     Dzięki wielkie za odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam Cię serdecznie.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           
    • @Naram-sin Na ten moment czekałam. Muszę przyznać – pokazałeś mi, że emocje potrafią jednak wziąć górę nad rozsądkiem. Mialam przecież szczerą ochotę wytknąć ci luki w tym wierszu. (nie tylko ty poruszasz się po artystycznym gruncie). Ostatecznie jednak wybrałam pokorę.  Pozwolę sobie jednak na jedną drobną, acz kąśliwą uwagę. Twoje krytyczne uwagi kierowane do innych autorów... tu też by pasowały.  
    • Albowiem dotykając…   Wiesz, piszę w świetle idącym od gwiazd. W drżących rozpryskach iskier. W powietrzu piszę słowa spokojne jak niebo, jak noc. W zapachu jaśminów. W woni słodkawej i tkliwej. W przestworze ogromnej melancholii.   W tej otchłannej zmysłowości, co mnie okrywa szalem utkanym na drutach matki będącej w niebie. Jakby to był jej prezydent i błogosławieństwo na pierwszy krok naszej wspólnej drogi.     To od księżyca. To wszystko płynące od niego. Albowiem omiata srebrnymi brwiami pustkę ogrodu, ścieżki niknące w dali. I przemyka chyłkiem, rozsuwając gałęzie cichym szmerem wiatru.   To od księżyca. To od niego miłość się niesie jak echo.   Wszystko zbyt długo dławiłem w gardle, nie mogąc z siebie wykrztusić słowa. I szedłem od drzewa do drzewa. Od krzewu jaśminu do róż nabiegłych krwią, czerwonych jak spragnione usta.   Twoje? Moje? … nasze…   … choć na razie w tej samotni niczyje…   I widzę twoje włosy. Rozfalowane. I czuję na skroniach twoje dłonie…   Na jawie? We śnie?   Nie wiem.   Ale wiem, że tęsknię, kochanie.   Omiatasz mnie w noc każdą tym spojrzeniem, wzrokiem zastygłych oczu. I omiatasz mnie podwójnie, potrójnie snem skrzydlatym jak nigdy dotąd.   I bardziej. I jeszcze..   I kiedy ulatujemy w przestwór, złączeni, mijamy wierzby kulejące, co się podpierają na zgrubiałych sękach.   I topole strzeliste, i dęby, kasztany…   Dużo tego. Tak bardzo wiele…   I pamiętam, że w dłoń moją weszłaś ciepło jak lato.   To było wtedy. A teraz?   Zamykam cię w sobie tak jak zamyka się kwiat drżący w powiewie. I byłaś we mnie.   I jesteś...   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-05-13)    
    • @Alicja_Wysocka miałby towarzystwo:)
    • @violetta  Och Violka, Ty to potrafisz rozbroić człowieka :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...