Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Żyjemy w państwie kościelnym. I nieważne, czy oficjalnie - według konstytucji i reszty pisanego prawa - księża mają władzę świecką, czy nie. Oni i tak rządzą. Mają swoje armie (moherowe berety plus rzesze wiernych), którymi sterują z ambon, mówiąc, na kogo mają głosować w tych wyborach i na co się mają zgadzać, a na co nie. W dodatku rząd jest też ewidentnie prokościelny, co księżom ułatwia sprawę.
Dlatego też fortuny idą na nowe świątynie, a szpitale i szkoły się zamyka. Bo łatwo jest rządzić narodem głupim, w miarę młodym (likwidując szpitale likwiduje się emerytów - nie trzeba na nich łożyć) i żarliwie wierzącym, że robiąc dobrze Kościołowi - robi sobie miejsce w niebie.

Pozdrawiam, R.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak. Oni. Rządzą. Są źli. Uknuli spisek, aby zniewolić, a rząd jest ich sprzymierzeńcem. Razem zamykają szkoły, żeby naród zgłupiał, a przedtem zmanipulowali ludzi, żeby mieli coraz mniej dzieci i łatwiej było szkoły zamykać. Razem wydają fortuny na nowe świątynie i specjalnie zamykają szpitale, aby ludzie szybciej umierali i mniej było z nimi kłopotu, jednocześnie są okrutni sprzeciwiając się eutanazji. Armie moherowych i innych wiernych ślepo ich słuchają we wszystkim. Dlatego postkomuniści wygrywali dwa razy wybory i dlatego rodzi się coraz mniej dzieci. Rzesze wiernych składają się głównie z młodych i żarliwie wierzących, w przerwach między zdrowaśkami zakładających moherowe berety. Dlatego coraz większy odsetek wśród przestępców to małoletni. Konstytucja i ustawy nie mają żadnego znaczenia, bo księża i tak rządzą.

Ja nie wiem, jak można wypisywać takie głupoty. Gdyby tak było, jak piszesz, 5 milionów słuchaczy radia m. zagłosowałoby na lpr, przy tej frekwencji, to byłaby ponad jedna trzecia głosów. Zastanawiam się, czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę z tego, co piszesz. Skąd pomysł, że łatwiej jest rządzić narodem młodym? I skąd pomysł, że nasz naród taki się staje, bo mnie się wydaje, że tendencja jest odwrotna. Szkoły likwiduje się z powodu coraz mniejszej liczby dzieci w wieku szkolnym i to są akurat decyzje gmin, które ponoszą główny ciężar łożenia na edukację - samorządowcy dochodzą do wniosku, że klasy dziesięcioosobowe to przesada i dlatego likwidują, nie dlatego, że im kazał premier, albo ksiądz.
Poza tym co z tych szkół, skoro pojawiają się tak głupie wypowiedzi. Sugestia, że likwiduje się szpitale, żeby pozbyć się emerytów, jest tak skandaliczna, co kretyńska. Tym bardziej, że przecież to głównie oni słuchają radia m. Czyżby kościół wraz z rządem sami strzelali sobie w kolano? Ładowanie w jeden wór ojca rydzyka z całą instytucją kościoła jest albo ignorancją albo wyrazem jakiejś ślepej nienawiści. Średnio zorientowany w sytuacji człowiek jasno wie, że rydzykowi z episkopatem nie po drodze, nie kochają się. Episkopat nie może nic zrobić, bo nie może się mieszać w sprawy zakonu, jakbyś nie wiedziała rydzyk jest redemptorystą, zakonnikiem, tyle że ze święceniami kapłańskimi.
Co to znaczy, że rząd jest prokościelny? Że robi dobrze kościołowi? Ja nie widzę jakichś straszliwych ukłonów wasalnych rządu wobec episkopatu. Nikt nie zgłaszał pretensji do kościoła po wyborach, że wspierał kogokolwiek. Ojciec dyrektor wspierał, ale nie mylmy go z kościołem. Co ci ten kościół zawinił? Wroga szukasz? Przecież jak jakiś ksiądz coś przeskrobie, to zaraz z tym lecą do gazety albo do telewizji.

A teraz co do kasy.
Załóżmy, że daliby te 40 milionów na szpitale. Ile razy już były oddłużane? I tak ma być do końca świata? Skąd się biorą te długi? Lekarzom źle płacą, pielęgniarkom źle płacą, to skąd długi? Leki drogie? Wszyscy wiedzą, co ile kosztuje, to kto to zakontraktował tak, że nie wystarcza pieniędzy? Szpitale tak jak i firmy nie upadają dlatego, że ktoś jest zły i nie dał pieniędzy, upadają, bo są źle zarządzane, albo nieudolnie, albo złodziejsko.
Z pewnością jest całe mnóstwo rzeczy, na które byłoby sensowniej wydać te pieniądze, ale przecież jeszcze nikt ich nie wydał. Sprawa się zrobiła głośna, możliwe, że nic z tego nie wyjdzie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie. To on znalazł mnie.
W porządku - jestem głupia i mam schizofrenię. Wszędzie widzę układy i spiski.Ewentualnie jestem zaślepiona nienawiścią. Okej. Pewnie masz rację. Odwołuję więc tamte słowa, bo faktycznie były głupie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


I wtedy byłoby dobrze?
To żart...
...prawda?

Pozdrawiam, R.
nie wiem czy byłoby dobrze, byłoby lepiej, wszystko inne już było i sie nie sprawdziło... :)
Opublikowano

Korwin by nas nie okradał ze wszystkiego,czego się dorabiamy(hmm...tak ogólnie).Tak,na pewno byłoby lepiej.Korwin zlikwidowałby te wszystkie niepotrzebne urzędy.Byłby spokój,a tak dupa,bo ci idioci prześciagają się w wymyślaniu nowych ustaw,żeby tylko więcej się na chapać,podlizać narodowi między innymi poprzez takie dotacje na kościół(w tym przypadku moherowemu społeczeństwu).Jakie to żałosne...a te ciemne masy głosują na nich i potem dziwią się,że znowu jest źle.Niby jak może być dobrze?Oni już wszyscy kiedyś byli u władzy.Ech...może troszki odbiegłem..

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jest wiosna, godzina poranna. Promienie słońca delikatnie pokrywa drzewa, a wiatr lekko wieje dyrygując szumem liści. Nad jeziorem siedzi rybak, mężczyzna średniego wzrostu który ma już wiele wiosen za sobą. Rozkłada swoje krzesełko i siada, wyciąga z torby cygaro i zapalniczkę, prostując nogi zapala cygaro i wypuszcza z ust chmurę dymu która powoli zanika aby zrobić miejsce dla następnej. Rybak spogląda na tafle wody i to co ona odbija. Od wielu lat widok się ten nie zmienia. Mężczyzna westchnął i zmarnowany rzucił cygaro za siebie. Wziął swoje rzeczy i udał się do pobliskiej karczmy. W karczmie siedziało kilka mężczyzn w średnim wieku i grało w karty popijając gorzałkę. Starzec podszedł do baru i zamówił kufel piwa, wyciągnął portfel i wysypał na blat stertę drobniaków. Trochę minęło zanim je zliczył i okazało się że nadal mu brakuje kilka monet. Niestety rybak nie zarabiał dużo, ryb w jeziorze coraz mniej, siły też mu ubywają a klienci jakby o nim zapomnieli na rzecz wielkich targów. Wygrzebał z kieszeni spodni brakujące monety i dostał kufel zimnego piwa. Pijąc resztki piany osiadały na jego wąsach. Po chwili do baru przyszedł młody mężczyzna z pobliskiej wsi, w przeciwieństwie do starca tryskał energią, jego uśmiech jakby rozświetlał mroczne zakamarki karczmy. Usiadł on obok rybaka i zamówił lampkę wina wytrawnego, zapłacił banknotem i odmówił reszty.   -Witam serdecznie pana, co Pan ma taką skwaszoną minę? Jest przecież taki piękny dzień!- zapytał uśmiechnięty młodzieniec.   Rybak odłożył kufel i wytarł ręką pianę z twarzy. Spojrzał na mężczyznę nijakim ponurym wzrokiem.   -Ehhh, takich dni było już tysiąc...albo i więcej nie pamiętam dokładnie. Nie ma już z czego się cieszyć, do piachu coraz bliżej a i w sklepiku mi się nie przelewa- powiedział zrezygnowany    Młody wydawał się być poruszony tą wypowiedzią. Wziął mały łyk wina i odstawił kieliszek na blat.   -Przykro mi jest to słyszeć...Potrzebuję może Pan pomocy? Czym się Pan zajmuje?   -Rybakiem jestem, ale ryb jak kot napłakał. Pff, ty chcesz mi pomóc? Dzieciaku, korzystaj z życia póki możesz abyś później nie żałował i nie skończył tak jak ja.   -Ale cóż Pan wygaduje? Przecież dużo słyszałem że dobrze Pan prosperuje, skąd ten pesymizm?   -Hah, kiedyś też taki byłem, młody i pełen zapału, miałem podbić świat i być najlepszą wersją siebie. Ahhh, dawno temu gdy mi stawy nie skrzypiały obiecałem sobie że wyjadę z tej dziury do miasta i zrobię karierę. Miałem skupić się na sobie i rozwijać się w najlepsze, planowałem ukończyć liceum, studia i to celująco a pozjiej otworzyć własną firmę! Ale wszystko szlag trafił zanim się zaczęło, owszem wyjechałem ale jako młody chłopak ze wsi bałem się wielkiego świata. I zamiast robić karierę wróciłem... Inni mieli problemy więc im pomagałem z dobrego serca albo za drobnymi opłatami. Lecz co z tego jak później nie miałem do na kromkę chleba położyć? Więc zacząłem łowić ryby, przez długi czas powodziło mi się ale gdy otwarli ten rybny targ w mieście to było coraz gorzej... I tak od dziestek lat. Mam wrażenie że ktoś zapętla ten sam dzień. Ciągle ci sami ludzie, te same problemy, te same widoki i ta sama bieda. Na kufel piwa muszę tydzień zbierać i tak nie starcza! Mówię ci młody, póki masz zapał wyjedź stąd najdalej i nie patrz na innych, skup się na sobie. A gdy już będziesz żył stabilnie pomóż tym których kochasz, bo inaczej skończysz jak ja, stary zrzęda bez grosza w kieszeni.    Mężczyzna na przeciwko zaniemówił, nie wiedział jak to skomentować. Zanim zdarzył cokolwiek powiedzieć Rybak wychodził z karczmy, po sobie zostawił niedopite piwo. Starzec wrócił do domu i udał się w spoczynek. Na zajutrz wstał, wziął torbę i udał się nad jezioro.
    • @Mapston ale dla niego(poety) jest to ważne - ciekawie-pozdrawiam 
    • Witam -  świat jest jaki jest - ale mogłoby być lepiej  - marzenie -                                                                                                               Pzdr.
    • Witaj - trudny wiersz -                                         Pzdr.
    • Witam - ciekawie piszesz -                                                 Pzdr.serdecznie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...