Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ostatniej nocy byłam martwą szamanką
ułożoną na wzgórzu, gotową do spalenia.
Miałam się ulotnić do nieba, śpiewali o tym

ci, którzy z czcią obsiedli stos, czekając
wiatru, by mnie podpalić, rytualnie
rozwiać w pośmiertnym tańcu. I pożegnać.

Taki sen dobrze zapamiętać, wykorzystać
okazję, kiedy możesz kołować nad sobą
jeszcze cielesną, w jednym kawałku, ciepłą

i znajomą. Taką mimo śmierci pełną mocy,
która dla nich nigdy nie miała się skończyć.
Kiedyś, gdy to nadejdzie, żeby mnie zabrać,

czasu zabraknie na taką lucky luz jak teraz,
kiedy po raz kolejny kartkuję noc spokojnie.
Nie drżę, nie uciekam, przeglądam śmierć.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bardzo ładne. Uparcie czyta mi się na końcu: "przyglądam się".
Może dlatego, że "przeglądam" jest zbyt ruchomym obrazem
do wcześniejszych biernych: "nie drżę, nie uciekam"?
Pozdrawiam.

przeglądam - oznacza spokój, po oswojeniu strachu - przeglądanie nie jest na tyle aktywnym dzialaniem, myślę, by burzyło inne, zwłaszcza, ze bierności w nich aż takiej nie ma.
kartkuję---> przeglądam, to wszystko dzieje się jednocześnie.

dziękuję.

poza tym - przeglądać, to trochę coś innego niż przyglądać się.
Opublikowano

Taaak... Ze śmiercią (i z myślami o niej) należy chyba oswajać się z wolna przez całe życie. Bo kiedy przychodzi - rzeczywiście nie ma już na to czasu. Ale czy można być całkowicie przygotowanym? I kiedy przychodzi - nie drżeć, nie uciekać, przeglądać "noc" jak ostatnie kartki powieści?...
Podoba mi się wiersz. Wprawia mnie w zamyślenie.

Opublikowano

Kłóci mi się "to" ze "śmiercią" - to ostatnie słowo mogłoby nie paść, ale rozumiem, że jest dowodem na brak drżenia, więc "to" powinno być "oną" (albo go nie powinno być).
Znajome sny - dla wielu; luz - ujuz raczej dla nielicznych. Dla mnie jednak za dużo słów, choć w takiej opowieści (obiektywnie ;) wydaje mi się, że w sam raz.
b

Opublikowano

Unluckly wiersz jest niezbyt poruszający. Fajny obrazek na początku zmywa się niczym szamanka z wiatrem, tylko problem w tym, że to powinno się jeszcz3 jakoś pojawić. No to mój jedyny zarzut, bowiem wydaje się, że wiersz PRZEmyślany.
pozdrawiam jimmy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...