Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wychodzę! – radośnie rzuciłem w półmrok pomieszczenia.
Ciepłe spojrzenie kobiety przykuło mnie jeszcze chwilę…
W lustrze jej oczu migotały dzieciństwa spełnione marzenia,
To wszystko, w co każda matka wkłada całą swoją duszę i siłę,
By w końcu ujrzeć pierworodnego, jak rozpościera skrzydła,
I pewnie wzbija się w przestworza życia, by stworzyć rodzinę.

Gdzieś z bardzo daleka wpadł na mnie stłumiony dźwięk,
Niczym zabłąkany płatek śniegu, który spada na ciepłą szyję,
I topnieje szybko, niwelując wszystko, co gościło niemiłe.

Witaj najdroższa! – padłem spragniony bez tchu w jej objęcia.
Delikatne dłonie zgrabnie wtopiły się w moją bujną czuprynę,
Ciepłe usta spragnione wzajemności szukały nieomylnie celu,
By po chwili połączyć się w rozkosznym tańcu gorących ciał.
Słowa ojca powróciły do mnie łaskawie - Ja dokonałem wyboru:
To ona i tylko z nią chcę się zestarzeć, tak jak Ty - Ojcze mój.

Nie wiem kiedy uderzył, o wiele mocniej, celniej i zdecydowanie,
Dźwięk gorszy od poprzedniego - wprawiając mnie w zakłopotanie,
Bo niby nadal daleki, a bliski, nienamacalny i tak strasznie realny.

Wzdrygnąłem się i szybko wstałem, by ukryć osobliwe zmieszanie.
Gdy tak stałem, poczułem jej prośbę o odpowiedź na jedno pytanie…
Powiew wiatru i szum wody, przegonił dawno ducha niepogodę,
A gdy potok nieopisanej radości targnął mym ciałem, ja wiedziałem,
Że odpowiedź od zawsze była tylko jedna – tak, Najmilsza, TAK!
I w odruchu niepohamowanej beztroski, w dwóch susach skoczyłem…

TRZASK!

Anioły są białe, to wiem z pewnością.
Otaczają cię tkliwie spokojną czułością,
Wszystko jest teraz tak bardzo daleko,
Gdy do końca życia pozostaniesz…


----
Bardzo proszę o wszelkie komentarze i uwagi, będę zobowiązany.
Manus

Opublikowano

Utwór przeniosłem do działu proza. "Mleko pod nosem" - wątpliwa zniewaga, a trafna uwaga. Moje pojęcie o poezji niezbyt wielkie jest, stąd też prośba o Wasze komentarze.
Dzięki - Manus

Opublikowano

Historia ciekawie opowiedziana... wciąga. Wiersz, byłby jeszcze ciekawszy... z jednym zastrzeżeniem - bez:
potoków nieopisanej radości, czy odruchów niepohamowanej beztroski...
Zachęcam do przeróbek - Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dokładnie tak jak w komentarzu  - dzięki za przeczytanie -                                                                                                          Pzdr.serdecznie. Witaj - ano nie dał to fakt -miło że zajrzałeś -                                                                                     Pzdr. Witaj Jacku - tak wyszło - życie ciągle pyta  jest ciekawe -                                                                                                        Pzdr. @Marcin Tarnowski - dzięki -
    • Dziś Światowy Dzień Synowej                         Pewna teściowa ze wsi Kalety           źle o synowej mówi - niestety,           rozpowiada wściekła,          „u tej jędzy z piekła           synuś sam musi smażyć kotlety”.             Wredna teściowa ze wsi Kalety           nie polubi synowej Anety,           u miastowej synowej           na nowinki gotowej           synek fanem wegańskiej diety.       
    • @Annna2 @JWF @Konrad Koper @Ajar41 @Marek.zak1 @MIROSŁAW C. @wierszyki Serdecznie dziękuję za pochwały i serduszka. Pozdrawiam Was i wszystkich czytelników
    • Fajnie przeplatanie wstawki słów. 
    • @Berenika97 Zebrało mi się w dziale poezji kanibalistycznej   Na izbie przyjęć w mieście Larnaka, pacjent oświadczył: "Prawda jest taka: "Pamiętam tylko, że jadłem drób, wtargnął kanibal i w łeb mnie łup. A gdy zemdlałem, zeżarł mi ptaka".   Rzekł pewien cwany szaman z Botswany przez ludożerców w buszu pojmany: "Uczą te oto ryciny, by starej nie jeść ludziny". Mimo to szaman został zszamany.   Chciał ludożerca się żenić w Warszawie, nawet pierścionek wybrany miał prawie. Gdy jednak bliżej poznał rodzinę, tłumaczył lubej uczuć ruinę: "Ja twych rodziców kompletnie nie trawię".   Nie martwi się wcale kanibal z Boliwii, że starzy dziewczyny są tacy zgryźliwi. Chociaż ciskają klątw miliony, suplikant mruczy urzeczony: "Ja bardzo to cenię, że tak są zjadliwi".   Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...