Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Do elit


Rekomendowane odpowiedzi

My mędrcy nowego tysiąclecia
trwoniący radość i smutek
we flaszce słodkiego wina
Warując przy sytych stołkach
w bezruchu poddamy krytyce
czyny nie nasze

Wiedza zdobyta od innych pozwala
wyciągać wnioski przedwczesne
z doświadczeń cudzych – osąd wydamy
Intelekt w złudzeniach rozgrzewa
krew rozcieńczona fermentem
kręcąc zadkiem krzykniemy

My jesteśmy! Nas słuchajcie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marlett klopla to więcej niż kropelka, a jak iść to na całość na razie jest flaszka.
A ze stołem to na razie nie mam pomysłu.
Pozdrawiam.

Stanisławo, chodziło mi właśnie o czyny ogólnie, bez wskazań jakie.
Lecz jakby jakiś pomysł zaświtał mi w zbieraninie szrych komórek
zwanej mózgiem to zmienię.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wie Pan, wydaje mi się, że trochę za wcześnie zabrał się Pan za taki wiersz, w sumie to jest bumerang: zarzucając ELITOM co nieco - sam Pan ,jako Autor, w wierszu prezentuje peela myślącego (czyniącego w słowach) dokładnie to samo ;)
To nie jest dobry wiersz, obawiam się nawet, czy to poezja. Emocje wypełniają tu wszystko - to tyrada, forma retoryczna, choć i w swojej kategorii raczej wtórna ;)
Proszę się jednak nie przejmować zbytnio moimi zgrzytami - najpewniej po prostu nie chwytam tu czegoś.
Jedna uwaga techniczna - lepiej wystrzegać się inwersji (np. w słodkiego wina flaszce), i bez nich nie brak w tym tekście patosu.
b

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Bogdanie, z pomysłem na utwór jest jak z muchą w samochodzie,
jak wpadnie to trudno się jej pozbyć. A że nie jest dobry, po to jest warsztat aby
spróbować zrobić coś z niego lub uznać że nadaje się tylko na śmietnik.
W staraniach moich nie ukrywam liczę na pomoc osób z większym doświadczeniem.
Bumerang i retoryka - dokładnie taki jest, a że wtórny. Tyle wierszy powstaje,
że mam wątpliwości czy ktokolwiek może napisać coś nowe, ewentualnie forma
może być nieszablonowa, co jak widać mi się nie udało.
Przyznam szczerze że pierwotnie miał to być utwór ośmieszający lecz jak
sam Pan zauważył całość przepełnił patos.
Zgrzytami, tym bardziej kulturalnymi nie przejmuję się lecz traktuję
je jako uczciwą krytykę i czytam z chęcią mając nadzieję na naukę.
Inwersję zmieniam bo w orginale jej nie było.
Serdecznie dziękuję za wizytę i polecam się na przyszłość.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witaj Piotrze,

teraz misie bardziej. patos nie razi, a nawet można przyjąć, że taka konwencja tekstu. mnie trochę przeszkadza:

Intelekt w ułudzie rozgrzewa -> nie da się czegoś z tą ułudą zrobić; może zwykłe "złudzenie"
krew rozcieńczona fermentem -> ferment jako wzburzenie, gniew, wrzenie? wtedy "rozcieńczona" mi nie pasuje

pozdrawiam
S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • tyle tu korytarzy, arteryjek, bocznych odnóg, że naprawdę można zabłądzić na śmierć, skonać z głodu i pragnienia w zapajęczynionej i spowitej kurzem alejczynie, po której nie szedł nikt od czasów Mieszka I Plątonogiego. mimo wszystko – podjęłaś ryzyko. im dłużej przemierzasz labirynty korytarzy, tym gmach zdaje się (pozornie?) maleć, okazuje się bardziej przytulny i niehorrorystyczny. dotąd siwe ściany nabierają pastelowych barw, plafoniery świecą jaśniej. robi się cieplej i milej. aż tu nagle – dysonans, kontrapunkt: jedna z bocznych odnóg okazuje się być... nadziemną (sic!) sztolnią. w dodatku coś ci mówi, że to tam, właśnie tam! idziesz. im dalej, tym śpiewniej, słychać zapijaczone głosy, zgięte i wyżęte nuty piosenek o sokołach, omijaniu gór, dołów, o tym, co zrobi doskonale morskim opowieściom. biesiada w teatrze kopalnianym! na widowni, pośród hałdek zwiercin – suto zastawione stoły! za nimi - czerwoni zatłuszczeńcy o brodziskach uwalanych majonezem, ich szkaradne i niskobudżetowe panie. skrępowany jak diabli, niemal skulony stoję na środku sceny i tak szalenie nie pasuję do reszty obrazka, wizualnie odcinam się od rozpasanej czeredy. skromniś, myszoludek-sztafarzyk, postać niczym radio jednozakresowe odbierające tylko tę stację, która nadaje wyłącznie sprawdzone wiadomości. mówię swój monodram, częściowo z pamięci, czasem jednak zerkając na zadziubdziane maczkiem mankiety białej koszuli. lecą puszki, puste kieliszki, w głowę trafia mnie szczeroniezłoty puchar. zniżam głos aż do szeptu. ma być tajniej i ciszej, mniej scenicznie. wzmaga się buczenie. schodzę, nim mnie całkiem zatłuką. zaraz na scenę tanecznym krokiem wbiegają klauni: ten z małpą na sznurku, ten z niedźwiedziem na patyku. teraz to ja się gubię w meandrach kulis. pewien nieprzebrzmiały gwiazdor rozdaje autografy na wylinkach, naganiacze – zaproszenia na roast eks-prezydenta, długo wyczekiwaną koronację Korwin-Mikkego, zaproszenia na stypę w klimacie rave. odnajdujemy się po paru godzinach błądzenia. zderzają się nasze, tyleż mroczne, co bajkowe światy, wnikają w siebie. połączone kolory nie tworzą, na szczęście, szarości.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Twoja proza jest intensywnie surrealistyczna i pełna mrocznych, niepokojących obrazów, które tworzą silne wrażenie, ale momentami staje się trudna do uchwycenia w całości.
    • ty zawsze walcz o siebie gdy stoisz nad przepaścią gdy dobrze ci jak w niebie a życie jest zbyt łatwe   a drogi się prostują to miej się na baczności nie pozwól uśpić serca i Boga kochaj mocniej :)
    • Wejść chciałbym do świata Ludzi przeciętnych    - Zagnieździć się  W ich uściskach, Czekoladowych marzeniach O samo zaspokojeniu  Półśrodkami z plastiku, Z silikonu, i niebieskich tabletkach Jakże znieczulających, By spotęgować wrażenia W tylko jednym miejscu - - W łóżku własnej sflaczałości. Gdy wokół przecież tylko problemy Od których oddalić się trzeba Strzelając w łeb innym swoją obojętnością.   Może wojny rozstrzygną O zwycięstwie tej odległości od życia, Może Apokalipsa lub Armageddon jakiś..   - Uciec tak od jutra w ciemny zakątek Z innymi współżyjąc lub samemu, Gdy zasypiam - oddać się rozkoszy Własnej myśli, niczym ręce prowadzącej Wzdłuż i ku końcowi tego, co namacalne.
    • ,,Dopóki walczysz, jesteś zwycięscą ,, Św. Augustyn   stoisz nad przepaścią na progu nieskończoności nie widać światła pogrąża ciemność pochłania bezsilność   walcz o siebie zaufaj sobie Bogu białe róże uśmiechają się z Ołtarza   pomoc jest w pobliżu zawsze nie wybieraj nigdy zła walcz o siebie prawdę   światła nie trzeba szukać  jest w nas to dar wystarczy wierzyć zaufać Bogu   Jezu ufam Tobie   9.2024  andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...