Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Delaisse


delete

Rekomendowane odpowiedzi

Nie czytam filozofów. Z nimi rodzi się Bóg i z nimi umiera.
Niewiele wiem o prawdzie. To, co jest nią dla mnie, będzie niczym dla Ciebie. Nie uwierzysz.
Przypomina mi się człowiek. Pochylony pod ciężarem swojej wiedzy. I teraz już rozumiem. Konkretny Marksistowski, abstrakcyjny Hegla - taki, może inny. Przytłoczony, wyzwolony... Nie czytam filozofów.
Między dowodami Brentano, przesłankami bez dowodów, między łagodnie potraktowaną nieskończonością, myślę o tych kilku słowach. Kryterium mojego umysłu - on nieomylny? Więc, dlaczego?
Kierkegaard, śmieje mi się w twarz.
A nie mówiłem? Nie mówiłem?
Mówił. Zdaje się, że tak. Poznać pewnie - nie można. Jakby cała ta droga, nie była wystarczającym złudzeniem. Bolesną jego świadomością. Steniczny kolec życia. Na co dzień takie przygaszone, spokojnie niespokojne - wybucha. Niepewnością.
Subiektywnie świadoma, przepełniona nią. Moja prawda, nie jest abstrakcją. Ugruntowałam ją nieprzespaną nocą, tym wszystkim, co się we mnie zmieniło, każdym słowem z wnętrza mnie i jeśli trzeba będzie Newman mi pomoże.
Przeintelektualizowany czas, przeintelektualizowane miejsce na kawałku białej przestrzeni i zapełniona komora pierwsza, komora druga i cały zestaw przedsionków. Zapełnione wątpliwością.
Za pierwszym razem - chciałam tego.
Kantowskie nie zmieniam gwiazd. Głuche - mam szansę zmienić siebie. Poznając.
I w całej tej poważnej zabawie, zapominam o jednym.
Nie czytam filozofów. Jak nikomu innemu, przychodzi im strącanie, obalanie, naznaczanie... Jakby byli Wszystkim.

- Ja już nie chcę kochać.
- Chciała mnie pani rozśmieszyć?
- Miałam raczej nadzieje, że powie pan - i słusznie.
- Droga pani, słusznie, to słowo wielce niestosowne. Słuszność jest bardzo nieokreślona.
- Ale życie...
- "Życie nie jest argumentem, między warunkami życia może się znajdować także błąd" Drogie dziecko przecież znasz Nietzschego
- Ale...
- Zaczynać od wątpliwości, jest prawie zawsze, skazanym na sukces. Przynajmniej w historii postępu.Skończmy już. Nieznośnie omijamy całe wersy znaczeń.
- Usprawiedliwią mnie. W upływającym czasie, w doświadczeniu, szukałam zrozumienia. Banalny powód, banalna sprawa. Nakazują kochać, jakby to coś znaczyło. W zdziwionych spojrzeniach na mój sprzeciw, w zdziwieniu pana twarzy... Jakby to była zbrodnia - wystąpić przeciwko niej. Usprawiedliwią mnie.
- Nos sommes seuls, sans excuses.Jesteśmy sami, nic nas nie usprawiedliwi.

I w całej tej poważnej zabawie, zapominam o jednym.
Radzi sobie. Z nami czy bez nas. Ten cały Świat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...