Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie lubiłaś oglądać się za siebie
by jak żona Lota nie zastygnąć
a jednak
wykład w auli Nowej Zootechniki
ty z przodu
siedemdziesiąt siedem razy ostatnie rzędy były tłem
nie zastygłaś - topniałaś

Dwójka od Trójki przegrodzona stadionem
jakby na jednym stały fundamencie
korytarz spojrzeń spoza firanek łączył pokoje

w Studencie seanse zaliczane bez indeksu
ostatnie miejsca na balkonie
tylko tytuły zapamiętane

gdy zachodził błękit dnia granatowiało
migocące milczenie
usypiało Jezioro Kortowskie
sędziwy park szykował się do przyjmowania wyznań

i kora drzew podsłuchiwała czułości
rozbrykane w środku nocy
nagle
zapłonęły księżyce antyromantyzmu
odlot poza jasny krąg przyciemnił latarnie

cały rok żar
latem susze
a ciągle było wilgotno

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Marlettko
co tu powiedzieć - tak było
a tylko smutno sie robi, bo te wspominki świadczą
o zaawansowanym wapnieniu autora:(
wybacz egzegeto, tak samo pomyślałam gdym pisała swój wiersz... he he,
miło się wspomina, jest bardzo obrazowy , czuje go...
pozdr ES
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Stasiu
bardzo Ci dziękuję
ale w dalszym ciągu czekam na "konstruktywne" uwagi.
bo w kościach czuję ,że powinny być:)
Pozdrowionka

PS. Komp dziś powrócił na prawowite miejsce:)
Opublikowano

gdy zachodził błękit dnia migocząc
granatowiało milczeniem Jezioro Kortowskie
sędziwy park przyjmował wyznania

czulących się par do szorstkości
drzew w epicentrum ciemności
zapłonęły księżyce antyromantyzmu
odlot poza jasny krąg przyciemnił latarnie

egzegeto, może tak... romantycznie?
pozdr dziś ES

Opublikowano

Egzegeto, lubię te Twoje wiersze z delikatną erotyczną podszewką i w zasadzie nie dostrzegam w nich fragmentów do przebudowy – dla mnie dobre są takie, jakie są.
Pierwsza wersja tego wiersza tylko w pierwszej części/zwrotce wydawała mi się odstająca od reszty, ale nie zdążyłam o tym napisać. Jak widzę ciągle coś zmieniasz, tniesz i przemeblowujesz. Nie zmieniaj czasami ostatniego fragmentu - najbardziej wymowny.
Pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...