Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

to trzeba umieć
aby wyprowadzić ze spokoju panią N
gdyby S pomyślał
ktoś inny by musiał być głupi

autorowi przygrzało niedawno słońce
ale sądzi że to przekręt
inaczej mówiąc ktoś je przekręcił na tą gorszą półkulę
czytaj; nie artystyczną
i teraz operuje tylko jednym językiem
zna za to mnóstwo wyznaczników miłości
których już nikt nie stosuje

to trzeba umieć

lizałem stopy koleżanki
Monika nie zaśnie bez klapsa
dziadek też lubi dżem na noc
i dlatego drzemie w bufecie

autor przekłada ołówek z ręki do dłoni
a że ma tylko jedną (na tamtą padł blady cień spalonej półkuli)
chwyta się na tym szybciej niż potrafi złapać
gryzie palec rozmawia z szafą o piątej strofie
szafa milczy autor posądza o zalewanie

tego można się wyuczyć

błądziłem stojąc i mi siadło
Marta zna mimikę na każdą okazję
ale nie wyjawi aby nikt jej nie poznał
Małgosia mówiła że chce kwiaty we włosach
jeśli nie będę się kaleczyć

autor drapie ścianę po plecach
mruczy wspomagając
drepcze -pokój podąża za nim
deszcz się upomina o umieszczenie go między wzrokiem
każdy lubi czytać mokre rzeczy
bo urodził się mokry
z dala od wszystkich pustyń
które czekają

Opublikowano

Już po tytule tegoż tworu, wiedziałem że będzie do niczego (chociaż o dziwo, nie ma żadnego wugaryzmu dalej w tekście); po pierwsze takie pisanie przypomina raczej prozę aniżeli poezję; po drugie, teamtycznie wiersz jest bardzo słaby, tzn. czytelnik nie musi się wiele (a nawet wcale) domyślać, co miał na mysli podmiot liryczny wiersza (autor w tym wypadku zapewne); po trzecie, za dużo opisów (to atut prozy, ale o tym już wspominałem); po czwarte, skoro juz Pisze Pan o takich miłostkowych problemach, należy (wg mnie) ubrać taki wierszyk w nieco więcej emocji, tutaj jej brak; po piąte segementacja składniowa i semantyczna mocno kuleje...rasumując, kawa jest super wyłożona na tacy, z mlekiem, cukrem, do tego zamieszana... Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Strasznie ten wiersz polubiłam.Może dlatego że bałaganiara ze mnie.
Poczekam co M. zaproponuje.
Chociaż 1 zwrotka ani trochę mnie nie pociąga, tak samo tytuł.
Opublikowano

ufff.


to trzeba umieć
wyprowadzić z równowagi panią N
tylko głupiec by próbował
to trzeba umieć
ale gdyby S pomyślał


autorowi przydarzył się słoneczny udar
ale sądzi że to przekręt
znaczy ktoś słońce przetoczył na gorszą stronę
czytaj: mniej uniesioną, przyziemną
i teraz wszystko co mówi jest szaro-szare
ale ma w zapasie setki miłosnych sygnałów
których już nikt nie stosuje

to trzeba umieć

lizałem stopy koleżanki
Monika nie zaśnie bez klapsa
dziadek też lubi dżem na noc
stąd te drzemki w bufecie

autor przekłada ołówek z ręki do dłoni
a że ma tylko jedną jedną dłoń i jedną rękę
chwyta się na tym szybciej niż potrafi złapać
gryzie palec rozmawia z szafą o piątej strofie
szafa milczy autor zarzuca jej że go olewa

tego można się wyuczyć

błądziłem na stojąco coś mi siadło
Marta ma zestaw grymasów na każdą okazję
ale nie wyjawi bo ktoś ją rozpozna
Małgosia marudziła o kwiatach we włosach
pod warunkiem że się nie skaleczą

autor drapie ścianę po plecach
mruczy wspomagając
pokój podąża za nim kiedy drepcze
deszcz się upomina o kąt na dnie oczu
każdy lubi czytać mokre rzeczy
bo urodził się mokry
z dala od wszystkich pustyń
które czekają


:)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...