Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

za maską


Rekomendowane odpowiedzi

Przybiegłam dziś do Ciebie, maskę ubierałam w pośpiechu. Uśmiechałam się, całowałeś mnie jak zawsze. Cholera, że też nie popracowałam dłużej nad tą maską.
"Kocham Cię, wiesz?"- mówisz, a ja odgarniam z szyi loki, żeby opadły na
twarz, na której maska... W kiepskim stanie! Nigdy z niczym nie zdążam.
"Ja Ciebie też", mówię patrząc prosto, w jego rzęsy. Nigdy nie potrafiłam kłamać, w zasadzie szczycę się tym, nie umiałabym patrzeć w oczy łżąc tak podle.
Nie znoszę takich chwil. Zbiera mu się na czułości, przytulania, a najgorsze,
wielki poeta, w oczy chce się wpatrywać. "Chodźmy już" mówię zniecierpliwiona. A przecież miałam się pilnować! Chwytam go za rękę, łagodzę słowa słodkim uśmiechem. Wychodzimy.
W pubie wreszcie mogę odetchnąc, po czterech whisky jest szaleńczo. Tańczymy, oh jak on mnie uwielbia. Mówi, że za dużo piję, śmieję się z niego- też by pił gdyby tak jak ja...
Nie chce wejść ze mną na bar, tańczę z obcym facetem. Jest gorąco. Mnóstwo znajomych!
Głośny śmiech, głośniej! Śmiejmy się wszyscy, no co z wami?
Wyciąga mnie z lokalu. Krzyczę, że jest sztywny, przecież było wesoło. Nie patrzy na mnie, ręce trzyma w kieszeniach, nie zwraca na mnie uwagi. Uspokajam się. Starając się nie zataczać, chwytam go za ramię: "Kochanie..." szepczę: ...przepraszam,
może faktycznie przesadziłam". Nie potrafi sie na mnie długo gniewać. Wracamy
do domu, jestem zła, chce żebym została.
Nie dziś, tylko nie dziś. Dlaczego wtedy kiedy maska ledwo przykrywa mi policzki on chce mieć mnie blisko? Całował... Lampka nocna. Zobaczył potwory w moich oczach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...