Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zamknięcie


'Ivonne' I.W.

Rekomendowane odpowiedzi

ok - poprawiłem poprzedni koment i
dziś umiemy już zmierzyć kilka wielkości
próżni i wcale nie jest ona pustką
wcale nie "nie istnieje" - nawet
nasi przodkowie mówili o jakimś eterze
o jakiejś "pierwotnej zupie"
a Słońce chyba nic wspólnego nie ma
z próżnią - boć nawet światło
czy w próżni czy w atmosferze
pędzi z tą samą 300000 km per s
dziś o zakrzywieniach częściej
i gęstościach się rozważa
boć człowiek przyzwyczaił się do gęstości i
skupień ciał - a dyć jest zupełnie inaczej
i nie otwieraj
bo przez drzwi przejdzie wiele informacji

a wiersz? chyba brak w nim konkluzji
boć serce, ejć, w dawnych czasach zastępowała je nerka

wiesz, złącz dwie nerki ale odwrócone ku sobie i?
czy bardziej podobne do malunku serduszka?
z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. w tym tkwi klucz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Heheheee Mr Krzywak, dobre :D
Cóż za demoniczna interpretacja, a raczej wizja...

Daję słowo - jeszcze nikt mi nie składał tak dobrych życzeń :P

Pani strasznie nastawia się na "ja" - wg mnie trzeba to bardziej zaciemniac. niech pani spojrzy - 1 wers jest praktycznie tym samym co drugi, 3 to dośc wątpliwy może nie slogan, ale coś, co się często słyszy. Kolejne wersy też bardziej przypominają złożenie z jakiś piosenek popu.
Ja po prostu nie lubie takiej poetyki, trąci ona mnie taką chasłowością, wielkimi slowami, pod którymi jest właśnie próżnia (moje "ja" i wytrych - ciekawe, z czym by ten wytrych dziadzio Freud skojarzył ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Pragnę zauważyć, iż jest to utwór, dotyczący „ja” i nie chciałam tego „zaciemniać” – wręcz przeciwnie – naumyślnie to uwydatniłam...

Zaś, jeśli chodzi o wytrych i potencjalne skojarzenie, to... hehehehe... proszę wybaczyć, ale nie potrafię się powstrzymać od śmiechu (uśmiechu?) – toż pociecha :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • się przesiadając ze stada jełopów — masz dyngsa? gwiazdkę zabieram ze sobą niepotrzebność jak totem — test ciążowy zapewne ostatni: jutro ci powiem   puściła się w murze cukrowa róża cieszę: odżyła cukrowej róży ciepło się zmieszcza: brzuch nietoperza prawie na dotyk sunie zatorze   zbyt szybko światła już zapalamy nie popędzamy skądś w przedwieczorze czas nakarmiony się nie układa gdy orły muszą krążyć nad Ziemią   nad morzem flauta zbyt daleko cukrowa róża wita nam schody nic nie przedłuży się choć to ten wieczór ominął góry lasy wody         * 2.  
    • @Somalija No, tak wyszło. :)
    • Naucz mnie boże swego języka i naucz modlitw, które zrozumiesz. Naucz mnie czerpać wnioski od życia. Tyle mnie naucz, bo potrzebuję. Jeśli się ojcem czujesz od wieków, jeśli swe dzieci uczysz z rozkoszą, jeśli masz patent na życie wieczne daj przykład z góry. Podziel się proszę. Bez abecadla, lekcji, przykładu, kręcę się wkoło jak satelita. Spadłeś, niestety, już z piedestału, za chmurą znikasz... Nie da się wtłoczyć pompą z ciśnieniem wiary co była, chociaż naiwna. Dorosłam boże, przerastam siebie i widzę więcej, choć nie powinnam.   Jak każde dziecko odczułam wielkość rodzica w formie, kształcie i treści. Im jestem starsza, pełna doświadczeń tym w świadomości mi się nie mieścisz.   Dojrzewam boże, nie jestem mała, straciłam cnotę, wiarę, niewinność. Ale i Ciebie się bać przestałam. Masz jakiś pomysł na naszą przyszłość?    
    • Nadeszła wiosna, pojawiałem się na świecie Maleńki, wręcz niezauważany, dzielnie trzymałem się swojej gałęzi Gdy zrobiło się cieplej, mogłeś już mnie dostrzec Byłem otoczony moimi braćmi, razem chroniliśmy Cię przed słońcem Gdy spotkałeś się z nią po raz pierwszy, wtedy była ulewa, pomogłem Ci do niej podejść Walczyłem dzielnie, od rana do nocy z wiatrami Bałtyku , nie straszne były mi przeciwności Aż nadeszła jesień, czułem że mój czas się kończy Nie byłem już młody, jasno zielony, dojrzałem Ty podziwiałeś moje kolory Mieniły się pięknie, podziwialiście mnie razem Ja czułem się coraz gorzej, powoli umierałem Przegrałem tą ostatnią, decydującą walkę, pod listopadowym niebem Straciłem mych braci, pożegnałem gałęzie, pożegnałem Ciebie Tak jak kiedyś prosto powstałem, tak teraz tajemniczo uleciałem na wietrze Spocząłem pod drzewem, nie wiem czy pamiętasz mnie jeszcze Byłem Ci cichym przyjacielem, Ty będziesz mi najmilszym wspomnieniem
    • @MIROSŁAW C. A czasami po prostu nie wie, czy to on tylko oszalał, czy caly szalony świat jego pozostawił normalnym... i czy wtedy norma jest szaleństwem, gdy szaleństwo staje się normą? Zauważyłem, że im głębiej rozumie się miłość, tym trudniej zrozumieć co, i dlaczego to, ludzie z niej robią. Dziękuję za komentarz. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...