Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ciepłego jesiennego dnia roku pańskiego i mojego
słońce zwiedzało rynek razem z nami, promieniejąc
trzy-po-trzy opowiadałam po co i dlaczego

czas mierzył się długością rurki w mrożonej kawie,
słowa tliły w popielniczce jakieś wyczekiwane zdania.
nie chodzi o miłość czy seks tylko o poważne rozmowy
z nutką wulgarnych żartów


wieziesz o trzy kilo za ciężki bagaż,
ale oboje wiemy, że dużo więcej. masz
piwo do wypicia i mało czasu
do stracenia i jeszcze – nie muszę ci o tym przypominać

autobus mruczał wyrozumiale kiedy rozmawialiśmy
jeszcze nie skadrowanymi zdjęciami
nie, nikt nic nie zdejmował, chodzi o
fotografie


odstawałam od kompozycji kolejki
tych kilkudziesięciu historii odlatujących
do Londynu.
to nie było nostalgiczne pożegnanie, raczej
coś w rodzaju ‘pomachaj mi z góry i nie pytaj czym’

Opublikowano

no wiem, że dużo tu paplaniny, ale nie mogę już nic z niego wyciąć:) dla mnie paplanina to tez pewien rodzaj emocji, ale nie chcę się tłumaczyć, jak cośtam:P
dziękuję za wgląd i w ogóle:)
pozdrawiam

Opublikowano

Bo w drugiej to wszystko ładnie płynie, całostki syntaktyczne ładnie pokryły się
z wygłosami wersów, a jednocześnie zaprezentowały ciekawe przerzutnie, ponadto 'śmiałe', ładne tropy prezentuje ta strofa.

Reszta jest mniej wyrównana, sprawia wrażenie pisanej na szybko, co by jeno zamknąć zamysł wiersza w wersy - poprawne,
acz nie tak dobre jak w wymienionej strofie.

Nie mówię, że jest źle, nie! Jest dobrze, ale warto zaopatrzyć i resztę wersów w przerzutnie,
które nie są tylko 'przedłużeniem klauzuli poprzedniego'.
Widać to po inicjalnych przyimkach, modulantach, zaimkach.
(choć to nie reguła, w drugiej wyszło to bardzo dobrze, ale też semantyka wygłosowych dopełnień
tworzy w tej strofie lekko antytetyczną opozycję do nagłosu).

Mówię ci, będzie dobrze ;)

Pozdrawiam!

Opublikowano

hehe, dzięki Cassiel:) ten wiersz jest akurat inny niż reszta moich (z mojego p-yu widzenia:P) no i oczywiście pisany na szybko:) już tak piszę, że po autobusch(tzn. "w":)) w domu to nie to samo:D
pozdrówki

Opublikowano

Ja tam wpisze, że dobry - mam wrażenie, że sytuacja liryczna wymaga takiego pozornego "niedopracowania"...
Historii o Londynie znam mase, czasem widzę zdjęcia z Londynu i tylko "lepsze polskie gówno w polu, niźli kwiatki w Neapolu" Tetmajera zatrzymują mnie tutaj. Ale to taka konkluzja tylko:)
Tak.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Lutien- no pewnie niedopracowany, ale taki właśnie jego urok, to wiersz chwili:)ja piszę trochę inaczej, zazwyczaj, tutaj oderwałam się od męczącej mnie już konwencji:) i tak jak na mnie to dużo nad tym wierszem siedzialam i poprawiałam:) ale leżał w warsztacie i nikt nie pomógł;)

M.Krzywak- a dziękuję:) no ja w Londynie nie byłam, ale na lotnisku owszem:) wiersz jest słownym-tłokiem:) jak na lotnisku:)
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...