Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Roman Bezet: W odpowiedzi na pańskie pytania.




„- dlaczego ziemia jest bliska niebu?”

Otóż ziemia i niebo współistnieją ze sobą. Nie ma nieba bez ziemi i odwrotnie. To tak samo, jak dwoje przeznaczonych sobie ludzi, nie potrafi bez siebie istnieć (w moim mniemaniu).


„- jak ziemia może być zniewolona uśmiechem nieba? i co jest tym uśmiechem nieba? A "wir spojrzeń" to co?”

Ziemia i niebo w tym wierszu grają drugą rolę, są tylko porównaniem. Właściwy sens jest wymierzony w człowieka – on gra rolę główną.
„wir spojrzeń” to przenośnia.


„- co znaczy "energią smagana"? (i dlaczego nie "smagana energią"?)”

"energią smagana" – darzona siłą, wbrew zwątpieniu w szczęście łudzona nadzieją na nie, co w efekcie sprawi, że znikną te siły, bo nadzieja nie doznała spełnienia – „osłabiona”

Akurat to, dlaczego słowa w tej, a nie innej kolejności, to już mój specyficzny poetycki zamysł.


„- "uwalniana" - od czego?”

Uwalniana od cierpienia, którego powodem jest obojętność, brak odwzajemnienia.


„- co to są "kryształy moich ust" (ziemi - szczyty górskie?)”

„Kryształy moich ust”... miałam tu na myśli usta, które pamiętają słodycz pocałunków... a „lśnią zachodu słonecznego blaskiem”, ponieważ w przypomnieniu owych szczęśliwych chwil, czują, że rychło zbliża się koniec...


„- co to znaczy, że (domyslnie) - niebo "wyrywa mi serce"?”

Właśnie wówczas, gdy pojawia się świadomość nieuchronnego końca, powraca „On”-obiekt westchnień (niebo). Kiedy przychodzi, wnosi sobą tyle chęci życia, a jednocześnie koniec jest bliski, co sprawia, że serce z bólu przestaje bić – zostaje „wyrwane”, bo szczęście miało je dosięgnąć w chwili, gdy nie mogło się juz nim cieszyć.


„Jak połączyć w całość (a tekst jest napisany w jednym trybie czasowym - terażniejszym) to, że NIE jesteś zapomnieniem - zbyt dawno zapomniana - teraz tak mu bliska - odeszła?”

Nie został zapomniany ktoś, kto był/jest bliski sercu, za to On zapomniał... Owszem, zrozumiał swój błąd, powrócił – „teraz tak mu bliska” – ale zbyt późno, bo Ona „odeszła”

  • Odpowiedzi 66
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

dr oyey styl i poziom pańskich komentarzy mówi o Panu bardzo wiele...

Nie zamierzam dorabiać sobie żadnej ideologii. Odpowiedzialam tylko na kulturalnie postawione mi przez czytelnika pytania. Nie zmuszam Pana do wiary w moje słowa – nic na siłę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:D :D:D

a ja myślałem, że kobieca brać jest jedna za drugą, ech, Panie by lepiej wspomogły Ivonne - nie wiem kto to jest - ale jeśli rzuciła swoją łódeczkę na szeroką wodę to? wytknijcie jej co trza i do brzegu - nie się nie topi

wiersz rzeczywiście znalazł się chyba nie w tym dziale co trzeba - Ivonne - nie stosujesz zasad pisowni - te wielokropki może i dla Ciebie coś znaczą - lecz ktoś to czyta i co ma myśleć? Twój peel jest zagmatwany - nie jesteś reżyserem, pisząc inaczej - zamiast Ty prowadzić psa on Cię - i to po chaszczach mało interesujących i nie do przebycia - nie tędy droga do pisania - to wszystko to tylko sugestia - nie wiem co wcześniej pisałem - ale - przeczytaj to i teraz
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Messalin Nagietka: Dziękuję Ci za słowa krytyki, są one kulturalne, więc dla mnie do przyjęcia;)

Te wielokropki są oceanem
Bezkresnym, wzburzonym morzem zamyślenia
Trzeba czuć się jego częścią, by nie utonąć w głębinie;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



stosowanie czegokolwiek w wierszu musi być w odbiorze tak proste, że ... - nie widać tego, wybacz dziewczyno - powinnaś wszelkie komentarze zebrać teraz do przemyślenia i nie obrażać się, jesli nawet ktoś Ci pisze - dno - to ma rację, niczym się nie bronisz - Twój peel niestety nie ma sensu - zobacz - ani jednej metafory i konstrukcja wiersza zupełnie oderwana od peel'a - nie wiem czy wcześniejsze wiersze też są tego typu ale jak cżłowiek nie ewouluje to sie robi stary albo i lepsze rzeczy wychodzą
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Messalin Nagietka: Ależ ja się nie obrażam... Tak, jak pisałam wcześniej, znam wartość swojej twórczości, wobec czego, wszelkie (choćby i te nietaktowne) przejawy krytyki na tym forum, zniosę.
Dziwię się, że nie zauważasz metafor w moim utworze, ale nie będę Cię przekonywać, że są, bo i tak to na nic... – gdy ktoś się uprze, to nie ma siły, która by go przemogła;)

Opublikowano

Droga Pani - Szanowna Autorko,

czuję się zdyskredytowany - potraktowała mnie Pani jak malca, który nic nie rozumie.
Trochę wierszy udało mi sie już przeczytać w życiu - coś tam wiem, a na pewno, co to jest metafora i jak ją można rozumieć. Napisałem wszak, że to historia ludzka o rozstaniu - może zbyt skrótowo, bo Pani rozpisała tę rzecz na liczne epizody szczegółowe, ale - proszę wybaczyć - nie każdy lubi się babrać w czymś takim ;)
Moje pytania były konkretne, odnosiły się do "logiki" świata poetyckiego w wierszu.
Skoro Pani kreuje wizję kosmologiczną (cały wiersz oparty jest na tym koncepcie), to wszystkie elementy powinny mieć ręce i nogi (i raczej nie: ludzkie).
Ziemia nie jest bliska niebu, wręcz odwrotnie, to dwa różne żywioły, dwie materie, fakt, że współistniejące. Wprowadzając motyw "przeznaczenia" przekracza Pani chyba sferę materii - to już meta-fizyka, może nawet wiara. Starożytni wierzyli, że półkule dźwigają olbrzymie żółwie, etc.
"wir spojrzeń" - ależ wiem, że to przenośnia, ale do czego? co Pani chciała w ten sposób określić? (w relacji ziemia - powietrze, a nawet choćby: ona - on).
"energią smagana" - energia może mieć konotacje pozytywne, zgoda, ale smaganie? to rodzaj biczowania, a taka czynność tylko w wyjątkowych wypadkach jest dla nielicznych przyjemnością ;)
Pani "specyficzny poetycki zamysł" nazywa sie inwersją, czyli zmianą szyku; może być to uzasadnione np. rytmem albo chęcią podkreślenia - zaakcentowania słowa (bądź też stylizacją na dawną manierę wierszowania); o co tym razem chodziło?
Co mają kryształy do pamięci o pocałunkach? A jeszcze bardziej do słodyczy? ;)
"wyrywa serce" - więc albo przestaje bić (jeżeli to możliwe) albo "wyrywa" - tylko co jest sercem ziemi?

Proszę Pani,
wydaje mi się, że w tym tekście emocje zwyciężyły. Zdominowały wszelkie działania - i nie chodzi o peela, ale o autora. Pisanie jest czynnością odrębną od przeżywania, co nie jest trudne do zrozumienia, trudniejsze do realizacji.
Zna pewnie Pani opinie aktorów, którzy mówią, że gdyby przy realizacji komedii pokładali się ze śmiechu - to zapewne widzowie zasypialiby z nudów w kinie.
Dedykuję tę myśl - w oczekiwaniu na kolejne Pani teksty.
pzdr. b

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a znalazłem metaforę - pozwól, że wykasuję wiekszą część Twojego wiersza i pozostawię jedynie pierwszą, przedostatnią i ostatnią linijkę - i - luksio miodzik - widzisz - sugeruję Ci abyś emocje, które zawarłaś w pozostałej części zostawiła odbiorcom, niech oni sie emocjonują, pozwól im, bo będą krzyczeć jak to ma miejsce właśnie pod Twoim wierszem

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



mogę uwierzyć, ponieważ tak się składa,
że więszkość osób nie znających się na poezji
lubi tego typu grafomanię.

jeśli chodzi o te spotkania poetyckie,
to domyślam się, że prowadziły je
niekompetentne osoby.

a co do wiersza, zgadzam się z poprzednikami,
ale wierzę, że wyjdzie Pani jeszcze na ludzi

serdeczności Espena :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Swoimi „wyssanymi z palca” przypuszczeniami obraża Pani osoby, które organizowały moje spotkania poetyckie, a zapewniam to bardzo kompetentni ludzie ze świata kultury i nauki. Następnym razem radzę się dobrze zastanowić, zanim oceni Pani kogoś, kierując się swoimi – niekoniecznie trafionymi – domysłami.
Opublikowano

Wiersz w bardzo subtelny, delikatny sposób dotyka spraw tak dobrze nam znanych: uczucia miłości, tęsknoty, nadzeji...Krpoki mają swój sens: umożliwiaja czytelnikowi czynne uczesnictwo w tworzeniu poezji...
Jeszcze wiecej takich wierszy, proszę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Emocji, które zawarłam w pozostałej części, wcale nie uważam za zbędne – wręcz przeciwnie. Wiersz napisany przez autora, który jest ich pozbawiony w trakcie tworzenia, byłby tylko pustym schematem, napisanym dla samego pisania.
To, czy odbiorca się emocjonuje podczas czytania i w jaki sposób, zależy tylko od tego, jakim jest typem człowieka, bo np. zupełnie inaczej przeżywa poezję romantyk i realista;)
W każdym razie, dzięki za sugestię...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Emocji, które zawarłam w pozostałej części, wcale nie uważam za zbędne – wręcz przeciwnie. Wiersz napisany przez autora, który jest ich pozbawiony w trakcie tworzenia, byłby tylko pustym schematem, napisanym dla samego pisania.
To, czy odbiorca się emocjonuje podczas czytania i w jaki sposób, zależy tylko od tego, jakim jest typem człowieka, bo np. zupełnie inaczej przeżywa poezję romantyk i realista;)
W każdym razie, dzięki za sugestię...

i pamiętaj o odbioracach - oni to czytają
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Roman Bezet: Z całego serca przepraszam, jeśli w jakikolwiek sposób Pana uraziłam. Proszę mi wierzyć, moja szczegółowa interpretacja była skierowana nie tylko do Pana, ale także do pozostałych komentujących, którzy nie spróbowali nawet się zagłębić w sens mego utworu – Pan to zrobił, za co dziękuję:)


Patrząc sobie w oczy, można wyczytać bardzo wiele: smutek, radość, pożądanie, obojętność, miłość itp. W wyrażeniu „wir spojrzeń” chciałam właśnie uchwycić tą zmienność uczuć, widoczną w spojrzeniu, w relacji: ona – on.

"energią smagana" ...w tym wypadku inwersja, jaką tu zastosowałam miała na celu lepsze brzmienie w konfrontacji z całością. Wracając do znaczenia tego stwierdzenia, to owszem: energia ma konotacje pozytywne, za to smaganie, to rodzaj biczowania... i o to też mi chodziło, bo jak pozytywna może być siła, która prowadzi do osłabienia??

Wszystko, co nas uszczęśliwia, można porównać do „słodyczy” – innego sformułowania rozkoszy. Jedną z jej form są pocałunki, a to, co przyczynia się do pozytywnych uniesień jest piękne, niczym „kryształy”. Być może skomplikowana metafora, ale umyślna.

Serce przestaje bić - „wyrwane” - doznało silnego impulsu, który na to wpłynął. Zapewniam, nie chodzi o serce ziemi, ale kobiety;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nikogo nie obraziłam, bo nawet nie wiem, kto i kiedy coś takiego organizował.



jeśli było tak rzeczywiście, to może rzuci Pani nazwiskami :P



jak wyżej. teraz wydać może każdy co chce; nawet byle gówno, i kiedy chce, więc praktycznie wszyscy mogą być poetami.
Opublikowano

Ja piszę słabo
tak przyznaję się
ale niech się pani nie awanturuje do chuja
i może mnie ktokolwiek blokować
bo nie zamierzam ani się wywyższać ani się poniżać
zamierzam poniżyć to co pani napisała
jakkolwiek to panią urazi
nie przepraszam
i niech się pani tak więcej nie broni
bo inni forumowicze mają wystarczająco bolesne dzidy
aby obalić wszelką pani tezę
i pierdoli mnie i wielu również
czy pani miała jakieś wieczory autorskie spotkania debiutanckie
ale tutaj pani nie zyska takim gównem
uznania i zrozumienia

tekst jest okropny jak i większość nowych
wierszy autorów którzy i tak się wypierają
marności tego o czym i w jaki sposób piszą
ale tego się nie zmieni

wieczności.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ani kolorowa cerata ani biały obrus ba nawet bukiet polnych kwiatów   nie upiększy tak kuchennego  stołu jak najzwyklejsza kromka chleba   pachnąca polem wiatrem słońcem która nie mówiąc  do nas przemawia  
    • @Robert Witold Gorzkowski, @Jacek_Suchowicz,@Naram-sin,@Roma   Moja odpowiedź – z szacunkiem i sercem dla poezji (i poetów):   Dziękuję Wam wszystkim za ten głos w dyskusji - czytam z uwagą i sercem, bo każdy z nas przychodzi do poezji z innej strony, ale z tą samą wrażliwością. Nie piszę tego, by kogokolwiek pouczać czy oceniać. Wręcz przeciwnie - to, co mnie cieszy najbardziej, to że w ogóle rozmawiamy o warsztacie, o formie, o treści - bo poezja nie jest przecież tylko "czuciem", ale i "sztuką słowa". A jedno nie wyklucza drugiego. To, że dzielę się wiedzą o rymach, rytmie, akcentach - nie znaczy, że mówię komuś: "piszesz źle". Mówię raczej: "Zobacz - możesz pisać jeszcze lepiej, pełniej, świadomiej. Masz już serce - teraz daj mu język, który uniesie je wyżej." Rozumiem dobrze głos Roberta - czasem czytam tekst, który formalnie jest "nieskładny", a mimo to porusza - i nie chcę mu tego uroku odbierać. Ale to, że coś mnie porusza, nie zawsze oznacza, że jest poezją w sensie literackim - czasem to po prostu emocjonalna wypowiedź, poetycka impresja. I to też jest cenne, tylko... warto mieć świadomość, gdzie kończy się "słowo intuicyjne", a zaczyna "słowo świadome".   Bo świadomość to nie kaganiec. To światło.   Nie każdy musi pisać według reguł - ale warto je znać, choćby po to, by łamać je z premedytacją, a nie przez przypadek. Tak samo jak w muzyce: można zagrać ze słuchu, ale jeśli znasz nuty - grasz odważniej. Dlatego - dziękuję, że mnie słuchacie (tu kładę rękę na sercu i kłaniam się z wdzięcznością).   Ja Was słucham też. I choć jestem trochę taką „ciocią od rymów”, nie chcę być ani strażnikiem poprawności, ani recenzentem dusz. Chcę być tylko osobą, która pomoże słowom chodzić prosto - wtedy, gdy się potykają. Reszta należy do serca - i do poezji. Z serdecznością, Ala
    • @Migrena Rączki nie myj toż to balsam,                      stąpasz drogą, jakaś trwalsza?
    • Mocne uderzenie w jądro systemu*             Poddanie w wątpliwość najbardziej szokującego współczesnego odbiorcę dogmatu dzisiejszej religii imperialnej, jaką jest niewątpliwie holokaustianizm, doprowadziło do wielkiej nadaktywności jego nadwiślańskich wyznawców. Sarkaniom i potępieniom nie było końca. W jednym, zwartym, szeregu stanęli i Jarosław Kaczyński i Donald Tusk i rabin Michael Schudrich i kardynał Grzegorz Ryś i wielu, wielu innych. Chciałoby się przypomnieć w tym kontekście wiersz Cypriana Kamila Norwida „Siła ich”: — Ogromne wojska, bitne generały, Policje tajne, widne i dwupłciowe Przeciwko komuż tak się pojednały? — Przeciwko kilku myślom, co nie nowe!… Jarosław Kaczyński, przy tej okazji, stwierdził wręcz, że to „jest uderzenie w nasze najbardziej elementarne interesy” bo „nie było administracji tak bardzo związanej ze środowiskami żydowskimi, jak ta (obecna – przyp. Red.), chociaż oczywiście sam Trump nie jest Żydem, ale Żydów już w rodzinie ma, a wiadomo, że jest bardzo rodzinny”. Nie wiem czy Kaczyński zdaje sobie sprawę, że wypominając żydowskie wpływy w Białym Domu, wyczerpuje tzw. „roboczą definicję antysemityzmu”, którą starają się rozpropagować po świecie organizacje żydowskiego lobby, na pewno jednak zupełnie świadomie pokazał, że przyjmuje wobec nich postawę służebną, gdyż panicznie się ich boi. To ponure widowisko rasowego serwilizmu, rozgrywające się na naszych oczach skłania do przypomnienia, że nie jest to wcale sytuacja specjalnie nowa. Opisywał ją już dość szczegółowo jeden z Ojców Kościoła, św. Jan Chryzostom, który w swoich „Mowach przeciwko judaizantom i Żydom”, wygłoszonych pod koniec IV w. po Chrystusie w Antiochii, zwracał uwagę na potrzebę zatrzymania judaizacji Kościoła i państwa, która najwyraźniej podówczas zaszła być może nawet dalej niż dzisiaj, przy czym szczególną uwagę przywiązywał do powstrzymania chrześcijan od udziału w judaistycznych świętach i celebracjach. Gdyby św. Jan Chryzostom przyjrzał się dzisiejszej sytuacji, zauważyłby, że jego nauki zostały niemal całkowicie zapomniane, a judaizantów, zarówno w Kościele, jak w i w państwie znów przybyło. Zresztą, po czasach Jana Chryzostoma, podobne sytuacja w różnych zakątkach świata chrześcijańskiego, wielokrotnie się powtarzała. Zawsze udawało się jednak wrócić do korzeni. Słowem nihil novi sub sole. Co nie zwalnia świadomych sytuacji ludzi od działania. - Prośba o wsparcie - Wesprzyj wolne słowo. Postaw kawę nczas.info za: 10 zł20 zł30 zł Społeczeństwo jest przecież homeostatem, czyli ma zdolność do korygowania skrajności. Najnowsza inicjatywa Grzegorza Brauna jest właśnie takim zdrowym odruchem w kierunku przywrócenia równowagi, by zbytni przechył spowodowany przez polskich judaizantów nieco wyrównać. A niejako przy okazji przywrócić wolność słowa, która jest ograniczona sprzeczną z konstytucją ustawą penalizującą „negowanie zbrodni nazistowskich i komunistycznych”. Każdy wolnościowiec chyba się przecież zgodzi, że karanie za poglądy, bez względu na to, jakie by one nie były, to barbarzyński skandal. Więc każdy wolnościowiec musi dziś sine qua non popierać Brauna.   Źródło: Najwyższy Czas!
    • I zdaniem - 58,8% - ankietowanych - kościół katolicki wywiera zbyt duży wpływ na politykę w Polsce, a odpowiedzi przeciwnej udzieliło - 25% - respondentów, natomiast - 16,2%- nie wyraziło na ten temat zdania.   Źródło: Do Rzeczy 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...