Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Próbuję wbrew chronologii układać Twoje twarze, a jednak
nie udaje mi się odnaleźć choćby jednej prawdziwej
maski.

Nieprzyjemny krytyk, patrzący wilkiem pies. I ona ze swoim może kiedyś,
które w minionych chwilach uczyło się niecierpliwić. Pamiętam dedykowane Tobie
szczegóły tamtych dni, z którymi nadal mijam się w drzwiach.

Moją prawą dłonią trzymałeś nóż skierowany w serce,
podczas gdy druga czyniła dziękczynienie za leworęczność.
Słowem - kochałeś, udowadniając to na tysiąc i ćwierć sposobu.

W złotej polskiej depresji drzewa odrzucały języki,
a ja wciąż nie honorowałem Cię w niej, próbując zakończyć.
Skrytobójczo.

Próbując wyjść z siebie, opuszczasz mnie, zostawiając
ciepło. Żegnaj. Spotkamy się w przyszłych chwilach.

Opublikowano

Ciekawie jest, podoba mi się.
Choć to "może kiedyś" zapisałbym kursywą albo tak:

I ona ze swoim - może kiedyś -
które w minionych chwilach uczyło się niecierpliwić.

Bo "ze swoim" jest jeszcze dopowiedzeniem od opowiadającego, a "może kiedyś" już cytatem, więc myślnik chyba w niewłaściwym miejscu. O ile właściwie zrozumiałem sens tego sformułowania!
I to by było na tyle mojego biadolenia;)

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak, dobrze, bo faktycznie to zostało napisane kursywą, tylko tutaj zapomniałem tej kursywy uwzględnić. W WordPadzie mam pochylone ;).

Dzięki za uwagi, pozdrawiam.

PS. Czekam na jakieś sugestie związane z ostatnią zwrotką.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...