Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czekam...
pośród zgliszczy wiedzy...

zagubione w czasie
wspomnienie głębi
dotyk
pałający bezdechem samotni
bezruch
w eterycznej szacie

za rzeźbioną szafą wspomnień
pośród cieni
nimfa mroku
pokryta brudem kolejnego dnia...
Czy to Ona?

Z umęczonym tchnieniem
Szept walki...
"Valere vita est..."

Opublikowano

Mam taką głupią prośbę do społeczności tegoż forum (jak to oficjalnie zabrzmiało - podoba mi się :P)... można prosić o jakąś interpretację, poradę, co jest dobrze a co żle... da się zrobić ? :)

Pozdrawiam
Krzysiek

p.s. pewnie zaraz będzie kilka komentarzy z przekazem "cierpliwość jest cnotą" ale jakoś to zniosę :P

Opublikowano

Witam!"Valere vita est"-Zycie to byc silnym!
mysle ,ze masz niewiele komentarzy bo wiersz jest nie latwy i wymaga zastanowienia,nie bardzo to rozumiem bo z jednej strony doslowne teksty sa krytykowane, ze za czytelne .......no ale,nie musze wszystkiego rozumiec.
sama stwierdzam ze ciezko mi sie wypowiedziec,ale sprobuje.
pierwsze pytanie na co "czekasz"?
"Czy to Ona?"-chodzi o nimfe mroku?
dcn. jak odpowiesz.czekam
M+A

Opublikowano

Nie nie nie Mario... nie chodzi mi o wspólne rozłożenie wiersza na czynniki pierwsze (jak to mawia moja nouczycielka), to nie lekcja polskiego :P

Najpierw chcę się dwoiedzieć jak Ty (i inni) odebrałaś ten wiersz... jaki obraz stworzył... po prostu chodzi mi o Twoją PRYWATNĄ interpretację... pamiętaj, że żadna interpretacja nie jest zła, może być inna niż to co chciałem przekazać ale napewno nie będzie zła... jak to powiedziała Izabella_Sendor :"Każdy widzi sowimi oczami..." ...
więc jak ten utworek widzą Twoje oczy? :)

Pozdrawiam
Krzysiek
[sub]Tekst był edytowany przez Krzysztof Butkiewicz dnia 17-02-2004 18:58.[/sub]

Opublikowano

no jak chcesz! ):
dla mnie to wiersz o kims bliskim kiedys pieknym(Nimfa),ktorego juz nie ma,"wspomnienie zagubione w czasie",pierwszy wers- czekam zagubiony(biernosc)siedze na ruinach, ostatni- pomimo udreczenia ostatkiem sil decyduje sie na odbudowe "wiedzy ze zgliszcz" - Valere vita est...
Ten wiersz (teraz dopiero to ujrzalam,po analizie) ,jest po prostu cudowny.dziekuje ci za niego.porusza gleboki i delikatny temat w niepowtarzalny sposob.
biore go z radoscia do ulubionych (((:
pozdr,M+A

Opublikowano

pozwolisz ze dodam swoja skromna opinie...:)wiersz mi sie podoba, gdyz sklonil mnie do myslenia (co ostatnio jest dosyc trudne :P, a powaznie sklonil do samo-analizy, ze wzgledu na swoja uniwersalnosc przekazu i unikniecia nazwania walki czy tesknoty o jedna rzecz. "walcze o ..." juz kazdy sam moze wstawic o co walczy. a ty? moze czekasz na sile, nadzieje do dalszej walki, a moze na ponowne zycie...wspomnienia czasem mecza i trzeba od nich odpoczac, a przynajmniej sie nimi nie zadreczac-mala interpretacja :)
pozdrawiam!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...