Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mówią, że
dwa razy nie wchodzi się
do tej samej rzeki

przecedzam palcami piach
rzeźbiąc dół
nie w nim głowa
a czarny kamień
którym kreślę po fal(ochronie)

krzyżyk, kołko
masztowiec
topię

nie wyszłam z żadną ze stron nurtu
kocham wodę
stoję wciąż na brzegu

święcie wierząc że wszystko
zmienia się na dnie
w jedno życie

Opublikowano

fraktalujesz - Ana - oj - fraktalujesz - a wiesz, że brzeg oceanów jest najstarszym otwartym miejscem ze skorupy ziemskiej? ma jakieś 180 mln lat, pamięta jeszcze dino - głębiny natomiast są młode, stąd tezując dochodzę do wniosku, że wolę ląd
z ukłonikiem i pozdrówką MN

Opublikowano

Głębiny może i młodziuchne, ale sama woda jest starsza niż wszystkie lądy. A i kojarzenie wody z tym, co przed i po życiu - ze wspólną duszą, macierzą wszystkich istot i tworów - też bardzo stare, wielokulturowe, archetypiczne. Nawet wyrazy: morze (more=mare=mere), śmierć (mortis), martwy, mór, pomór, morzyć, mara itd. - mają wspólny rdzeń i ten sam źródłosłów; czyli w prajęzku śmierć, duch i morze były określane jednym i tym samym mianem.
Niezły wiersz. Archetypiczny, że tak powiem.

Opublikowano

Powaznie tak mowia(?) o tych dwoch razach:) Hm..
Sam utorek jakos tak za bardzo mi plywa, ale to w koncu rzeka, czyz nie(?)
Pozdrawiam,Zi.

Opublikowano

tak mówią. to przysłowie (ciągle) pobrzękuje mi w okolicach ucha. ale chyba stoję na brzegu zbyt często.

a teraz sam utwór. mam wrażenie niedopracowania, bądź niewyklarowania (płynnego tematu). osobiście pierwszy wers zapisałabym kursywą. podoba mi się, ze peelka nie wychodzi (co jest w zasadziem odwróceniem pierwszej myśli). pomysły masz Ano wyśmienite, już zdążyłaś mnie do tego przyzwyczaić.
a i kółko, ale o tym już przedmówca wspomniał :)

pozdr. serdecznie / a

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


widzę Oxyvio, jajć, nareszcie - dzięki, ża wiedzę, te wyrażenia tyczą się morza ale i "orza" - a może i morze wcześniej było "nie orzem" czyli nie możem"? kto to wie - Ana obudziła w nas tę linię pozbawioną jakiejkolwiek matematyczności, ech, to co człowiek wie o chaosie to - jajć, kiedyś poznawałem wzory, operowałem nimi, dziś już nie wiele pamiętam, ale było to rzeczywiście bardzo ciekawe - http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=5731

z ukłonikiem i pozdrówką MN

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ktoś zauważy plamę, a ktoś nie powie, że ją widzi. W życiu jest dyskrecja.
    • Oj zazdroszczę tej miłości:)
    • @M jak Malkontent Każde pokolenie ma swoje bolączki i swoje ciemne strony, ale jednak myślę, że jest coś w stwierdzeniu że generacja urodzonych w latach '70 (obecni 45-55 latkowie) była i pozostaje na mocno straconej pozycji. To pokolenie, które wciąż na coś nie zdążyło, pokolenie ludzi spóźnionych na wszystko, którym rozmaite szanse i wyzwania uciekły sprzed nosa, które wiecznie goni rozpędzony świat.
    • @infeliaBrawo! To wyborny wiersz, w którym jest wszystko, co trzeba - prawdziwe życie, humor, nawet odrobinę przechylający się w stronę groteski, ale też subtelna, dyskretna liryka, zmyślnie ukryta w detalach (cycata baba, wata cukrowa, uczeń grający rolę drzewa). Radosna, sztubacka niewinność przeplata się tu jednak z pewnego rodzaju gorzką refleksją, która ukazuje bardzo asymetryczny konflikt między tym, co przecież naturalne, żywe, wesołe, intuicyjne - a ciasną klatką bezdusznej instytucji. Za puentę o czerwonym pasku postawiłabym siódemkę z plusem ;) Dlatego, bo wreszcie przywraca właściwy porządek świata.
    • Przegranym pokoleniem nas nazywają, ci co z okna czołgi oglądali. A ci co z okna kuriera wyglądają, za najbardziej nieszczęśliwych ludzi. Pół dnia rozkmin z bandą na drabinkach, drugie pół biegając za piłką. Od kwietnia do października mój rower do piwnicy nawet nie zaglądał, robiąc pięć razy równik po osiedlu oraz pobliskim lesie. Na ścianach pokoju pop, w ręce nieudolnie „Nie płacz Ewka”, a w radio Gollob, walczący o marzenia z dzieciństwa za cenę resztek zdrowia. Pamiętam nerwy pierwszej rozmowy i zawód na jej twarzy, gdy popłynęły pierwsze słowa. Tak samo jak stres przed egzaminem w dorosłość i radość po jego zdaniu. Potem na dobre przepadliśmy we mgle prozy życia, ale ci przed nami i za nami już nie? Bloki wypełnili przegrani, oszukani i rozczarowani, ale czy tylko czterdziestolatkowie? Czy wy nie żyjecie już tylko wspomnieniami? A wy niekończącą się frustracją z niemocy? Czy to jest lepsze od żalu? Żalu do was, że spieprzyliście nam życie. I do was, że nas ciągle doicie. My, pokolenie skrzywdzonych? Czy my, pokolenia skrzywdzonych? W kraju, gdzie ciągle za mleko płaci się krowami, trudno nie zostać pokoleniem straceńców.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...