Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tylko ludzie żyjący dla sztuki
oddadzą innym, to co dała natura.

Droga ciemnieje układa się w kłębek pokrytych lasami pagórków,
gdzie lśnią lustra jezior z grzywami kaczeńców,
krzyki ptactwa wodnego dźwięcznie flirtują w trzcinach

Obraz utkany ciepłem dnia znika w ramach,
chmury wypływając z niego jak łabędzie
w wodzie odbijają koronkowe cuda

człowiek z duszą nasyconą światłem
oddaje tchnienie w sztukę zapominając
o szarości codziennych poglądów

jakże nie oddać twórczości tego
co otwiera oczy na malowanie duszy
co serce porywa,unosi wzruszeniem

. w dziełach
ubogich malarzy
wiecznych tkaczy
porywczych rzeźbiarzy
smutnych poetów
pochylonych koronczarek
metaloplastyków.

Opublikowano

Tylko ludzie żyjący dla sztuki
oddadzą innym, to co dała natura.

Droga ciemnieje, układa się w kłębek pagórków
pokrytych lasami. Pomiędzy lśnią lustra jezior
z grzywami kaczeńców. Krzyki ptactwa wodnego
radośnie flirtują, w trzcinach drżą dźwięki.

Obraz utkany ciepłem dnia znika w ramach,
wypływające z niego chmury puszą łabędziom skrzydła,
w wodzie odbicie koronkowych cudów człowieka
z duszą nasyconą złotym pyłem światła.

Miotany falami różnorakich emocji, oddaje oddech
sztuce, wzbogaca różne stany osobowości
nad powierzchnią dzieł zapomina o szarości
codziennych poglądów.

Jakże nie oddać twórczości tego co otwiera oczy
na malowanie duszy, co gra w sercu, zaciąga wzruszeniem
w dziełach malarzy, rzeźbiarzy, koronczarek, poetów
tkaczy, metaloplastyków.

Staszko taka sugestia! chyba za późno? Ale czy to Twój tekst??? Jakis taki amatorsko napuszony i dlatego nie wnikam w merytoryczną stronę "twórczości" Pozdrawiam.

Opublikowano

Marlett, kochana, wielkie dzięki, skorzystałam z rad.
Eugenie, tak to nie moje... ale proszono mnie,mozna również dokonać poprawek tekstu, do wieczora jest czas... serdecznie dziękuję,
kochani, dziękuję za pomoc/ Staszka

W tym wszystkim chodzi o to żeby pokazać iż na naszym terenie jst wielu artystów, (co jest wymienione)
Dom Kultury robi folder reklamowy . Pani z agencji dała mi tekst do poprawy, a wiadomo iż cudze trudno się poprawia, trzeba być prawdziwym poetą z krwi i kości a nie amatorem jak ja...

Opublikowano

Tylko ludzie żyjący sztuką
pokażą innym, to co dała natura.

Droga układa się w kłębek pokryty lasami pagórków,
gdzie lśnią lustra jezior z grzywami kaczeńców,
ptactwo wodne dźwięcznie flirtuje w trzcinach

krajobraz utkany ciepłem dnia znika w ramach,
chmury wypływając z niego jak łabędzie
w wodzie odbijają koronkowe cuda

człowiek z duszą nasyconą światłem
oddaje tchnienie w sztukę zapominając
o szarości codziennych poglądów---> okropna zwrotka- fuj

jakże nie oddać twórczości tego
co otwiera oczy na malowanie duszy
co serce porywa,unosi wzruszeniem

w dziełach
malarzy, rzeźbiarzy, koronczarek, poetów
tkaczy, metaloplastyków.


końcówki nie umiem zmienić, jest beznadziejna, szczerze mówiąc...no nie wiem, takie to patetyczne...:/

Opublikowano

zasztukowani ludzie mogą
pokazać innym co dała natura
bo potrafią dostrzec moment

układania się drogi w kłębek,
wędrówki światła po jeziorze,
i rozmowy z kaczek kaczeńcami,

wciskają w szczelne ramy
ulotne wrażenia i chmury
nasyceni mnogością barw
pachnący terpentyną zbierają
niedopowiedzenia rozcierając
na napiętym rozkładzie dnia

malują słowami, pędzlami,
tworzą koronkową rzeczywistość
mogliby błyszczeć jak biżuteria

rękotwórcy przestrzeni znanych
tylko im

moja impresja na temat, też gniot, ale zobacz

Opublikowano

wiersz proszący o pomoc na dzisiaj :).....

Tylko ludzie żyjący dla sztuki
oddadzą innym, co dała natura.

Droga ciemnieje, odwija się z kłębka leśnych pagórków,
gdzie lśnią tafle jezior z gwiazdami kaczeńców,
w trzcinach flirtują krzyki wodnego ptactwa

Obraz tkany ciepłem znika poza ramą dnia,
chmury wypływają z niego jak łabędzie
w wodzie zostawiawia cuda koronkowych odbić

człowiek - dusza nasycona światłem
tchnie w sztukę, oddaje wszystko
zapominając o szarości codziennych poglądów

jakże nie oddać tworzywu(?) tego,
co otwiera oczy na obraz duszy
co serce unosi, porywa wzruszeniem

w dziełach
ubogich malarzy
wiecznych tkaczy
porywczych rzeźbiarzy
smutnych poetów
pochylonych koronczarek
metaloplastyków.


Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...