Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

·· poprostu Polska ··


Rekomendowane odpowiedzi

kurwy uliczne,
ojcowie gwałciciele,
matki zabijające dzieci,
alkoholicy,
mordercy,
złodzieje.
Cywilizacjo kulturo nasza
gdzieś się podziała?
Prawo ludzkie to tylko głupi banał
Gdzie uczucia wasze
gdzie miłość, sumienie, litość,
no gdzie? schronione za waszą pychą?
Głodni władzy, sławy, intymności
jak psy głodni biegną do kości
tak ludzie ślepi z nienawiści
pragną tylko krwi strumień widzieć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie pisz tak..pseudo-moralizatorska quasi-poezja. nic z tego dobrego nie wychodzi, tylko taki knot jak tutaj. Młodym "poetom" się wydaje ,że ocenić można społeczeństwo byle jak i to już jest jakiś protest. nie ma tak łatwo.
poczytaj sobie poezję jakąś, w tej tematyce to przewrotnie polecam skamandrytów. (wierzyński, tuwim...)
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czemu dziwne wydają sie wam fakty! nie oszukujmy sie na wzajem tak jest w Polsce, przecież 1 miliard na świecie a bodaj 90% w Polsce ludzi to chrześcijanie. Wiec dlaczego chrześcijanie zachowują sie tak a nie inaczej. Szerze mówiąc moj wiersz powstał po wieczornym spacerze po ulicach miasta. Ja to wszystko widziałam (a czasami nawet poczułm na własnej skórze) a pożniej analizowałam. Sorry jeśli komuś sie nie podoba bądz uraża jego dumę to przepraszam. to sa poprostu moje odczucia. Tuwim pisał o swoich odczuciach z 1918 ja piszę o roku 2006.
mimo to dziękuje za opinie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

haha, to masz małe pojęcie o poezji jeśli wydaje ci się że treść jest ważniejsza- trzeba ją umieć przekazać. w ogóle dawanie przykładu Szymborskiej jest śmieszne w tej sytuacji. Szymborska ma genialny warsztat! treść przekazuje w sposób niebanalny, i nie chodzi tu o kryteria podoba mi się / nie podoba mi się.
To twoje spojrzenie jest bardzo infantylne- tak do świata, jak i do pisania wierszy. Ale spokojnie, nie zacietrzewiaj się, pisz i czytaj.
powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli uważasz, że tak modne w polskojęzycznych, bo przecież nie polskich mediach, szkalowanie (na szczęście już nieco nieco słabnące) naszej Ojczyzny i plucie na wszystko, co polskie, przyniesie ci poklask i oryginalność, to jesteś żałosna...
Jeśli chcesz wiedzieć, to problemy przez ciebie opisane nie są obce Francuzom, Włochom, Turkom, Niemcom itp, itd.
Wyjdź nocą na ulice Nowego Jorku...
Proponuję ci popatrzeć z innej strony, bo przecież druga strona życia też jest, prawda?
Nie ulegaj głupiej modzie, bo ci, co ją kreują, są śmieszni...
Kocham Polskę i ty ją kochaj...

Pozdrawiam Piast

ps. A co do poezji - vide komentarz ot i anki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim celem nie było pokazanie i śmianie sie z tego co dzieje sie u Polsce tylko chce zeby to w końcu naprawić!! sorry mieszkam w Polsce jestem patriotką ale to co dzieje sie z dzisiejszą młodziezą jest straszne!!! ja boje sie oglądać TV ciągle mowi sie: ojciec zabił dzieck, brat zabił matkę i tak dalej... ileż można sie na to patrzeć trzeba coś w końcu z tym zrobić!!!... Ciągle przymrużanie oczu, badz uciekanie to nie jest rozwiąznie!!!!
CO Z TĄ POLSKĄ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię, że mnie to jakoś jara, bo przecież nie cieszę się z tragedii tych dzieciaków. Ale to po prostu ludzi interesuje.

sorry bardzo ja jak słyszę ze ojciec zgwałcił swoją córke to mam chęć go zabić!! właśnie tacy są ludzie interesują sie tylko krzywdami innych ludzi nie zwazając na to ze oni cierpią i nie zapomninają po miesiącu tylko cierpią latami. Postaw sie w sytuacji kobiety która uraciła męza w kopalini Halemba. Ona cierpi nie chce zeby intersowali sie jej tragedią zresztą nic jej meża nie jest wstanie wskrzesić. Mnie osobiście nie "jara" krzywda innych ludzi bo i ja taką krzywdę nie raz "dostałam w prezęcie" i uwierz mi zawsze robię wszystko by nikt sie o tym nie dowiedział...dlaczego?? bo mi wstydz za tych co krzywdzą:/...
Szczerze mówiac wolałabym oglądać politykę dniami i nocami niż słyszeć o mordach...

Kazdy ma inne upodobania, moje są jakie są i sie nie zmienią!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Możesz mieć takie czy inne upodobania, ale nie zgadzam się, abyś wrzucała do jednego wora także mnie, moją rodzinę, znajomych, przyjaciół, wielu uczestników tego forum i wiele milionów uczciwych ludzi - Polaków, pisząc "po prostu Polska". Czy nie dostrzegasz wielu dobrych ludzi, dobra wokół siebie, piękna i radości? To powiem ci dlaczego - za dużo ogladasz głupiej telewizji i nie masz własnego zdania, tylko ulegasz manipulacji umysłowej --------------------------------
--------------------- a zresztą, co ja się będe rozpisywał, komputera by zabrakło, by ci to wszystko wyjaśnić. Sama musisz do tego dojść...
Ale pluć na własny kraj? to jest żałosne, a ja się na to NIE ZGADZAM !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wracając do wiersza: słaby jest niezmiernie. formalnie gorszy od większości dokonań polskiego punkrocka garażowego (zawężając nawet zakres do pre '89).

merytorycznie nie da uniknąć się wrażenia, że jest efektem przedawkowania mediów połączonego z brakiem własnej refleksji.
kurew znałem kilka. alkoholikiem, według przeciętnych standardów spożycia, sam natomiast jestem. jestem również głodny intymności, czego, podobnie, jak dwóch pierwszych profesji/zamiłowań nie uważam za coś złego.
próbuję przeto zapytać :
- autorkę: "co to ma wspólnego z ojcem gwałcicielem?",
- i_e i Piasta: "gdzie kontekst do niech żyje Polska?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzę ze moj "wiersz" wzbudził kontrowersje w wielu z was... Tak szczerze mowiąc wcześniej pisząc o ojcach pijakach czy mordercach miałam na myśli naszą kulture, pożniej coś strzeliło mi do głowy i "wiersz" podpisałam tak a nie inaczej. Wiec przepraszam wszystkich których uraziłam. Poprostu z głębi serca chciałam zeby tego nie było, "tego" czyli mordów, gwałtów, bandyctwa. A dla czego napisałam to wtaki sposób nie wiem... poprostu miałam taką wizje i tyle.

URAŻONYCH POLAKÓW PRZEPRASZAM...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



żeby niczego nie było!:D
jak Kononowicz:)

oj, chyba młodziutka jesteś. Za dużo telewizji, za mało książek, teatru, wystaw, albo może zainteresowań- skoro pisząc o pijakach itd. miałaś na myśli naszą kulturę. Polecam zainteresować się PRAWDZIWĄ, BOGATĄ kulturą Polską, jakąś sztuką czy literaturą - mniej hip-hopu i mniej telewizji.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla sprostowania
nie słucham HH!!!! zainteresowań mam dużo ale fakt jestem młoda i być może nie doświadczona... ale sorry moje życie jak na razie polega na dostawaniu kopniaków w dupe i to właśnie przede wszystkim od takich ludzi jkaich opisałam!! wiec to czy to jest nie prawda mylicie sie, poprostu nie doświadczyliście takiego traktowania i dlatego wydaje sie wam ze to jest dziwne!! obudzcie sie... moj wiersz moje przezycia ...
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Urodzić się w stajni czyż władcy przystaje Trzech Króli Go wita on Panem zostaje i cokolwiek byśmy o tym nie myśleli nie ma władcy większego na pięknej naszej ziemi   Trzej Królowie do niego z darami przychodzą mimo swej godności pokłon Mu składają i nam wszystkim ludziom dobry przykład dają   więc i my się pokłońmy Hołd oddajmy jemu naszemu Władcy Panu Niebiańskiemu   2022/2025 andrew
    • Tajemniczy perscy magowie … Znali gwiazd niedosięgłych sekrety najskrytsze…   Niegdyś przed wiekami w starożytnej Persji, Starzy siwobrodzi uczeni mędrcy, Pracując wytrwale długimi latami, Nad rozwikłaniem świata tajemnic, Meandry starożytnej astronomii, Zgłębili swymi dociekliwi umysłami, Śledząc bacznie zawiłe planet ruchy, Wytrwale kreśląc gwiazdozbiorów mapy…   Przez lata w starożytnych obserwatoriach, Spędzali niemal cały swój czas, Starając się nieustannie swą wiedzę poszerzać, Robiąc zapiski na glinianych tabliczkach… By starożytna astronomiczna wiedza, Owoc pracy dziesiątków ich lat, Przetrwała przez przyszłe pokolenia, Dziś będąc przydatną także i nam…   Tajemniczy perscy magowie… Poświęcili swą ciekawość jednej gwieździe szczególnej…   Gdy jedna tylko gwiazda na niebie, Jaśniejąc bardziej niż wszystkie inne, Przełomowych zdarzeń była zwiastunem, Mających nadejść z kolejnych dni biegiem Nie były już kwestią lat, Spełnienie prastarego proroctwa, W tygodniach należało odmierzać czas, Narodzin przepowiedzianego przez proroków króla…   Trzy planety ustawione w jednej linii, Mars, Saturn i Jowisz, Uwagę bacznych magów przykuły, Rozniecając zarzewia domysłów niezliczonych… trzech planet tajemnicza koniunkcja, Nowa gwiazda na firmamencie nieba, Oznaczać miały narodziny królów króla, Przed którym pokłoni się cały świat…   Tajemniczy perscy magowie… Wyruszyli w daleką pełną niebezpieczeństw drogę…   Pośpiesznie objuczywszy wielbłądy, Wszystkim co niezbędne do dalekiej podróży, Ku rozległej pustyni śmiało wyruszyli, Na kres świata zawędrować gotowi… Za skrzącym blaskiem niedosięgłej gwiazdy, Urzeczeni pięknem jej niewysłowionym, Oni niestrudzenie wciąż wędrowali Ku dalekiego Izraela ziemi…   Nie straszna im była naga pustynia, Mimo dojmującego długą drogą znużenia, Ani na chwilę nie osłabła ich wola, Ujrzenia nowonarodzonego wszystkich królów króla… Czyhające w łańcuchach gór niebezpieczeństwa, Nie zdołały osłabić hartu ich ducha, By za wszelką cenę dotrzeć do miejsca, Które wskaże ta mała skrząca gwiazda…   Tajemniczy perscy magowie… Mędrcy starożytnego świata, ducha monarchowie…   W cieniu wielkich wydarzeń przełomowych, Mających wnet odmienić oblicze ludzkości, By nic nie było już takim samym, W historii świata biegu dostojnym… Ich wspaniałe orientalne szaty, Wyszywane pieczołowicie złotymi nićmi, Nocą w świetle betlejemskiej gwiazdy, Tak tajemniczo się skrzyły…   A kiedy tej chłodnej nocy, Głośny niemowlęcia krzyk, Zarzewiem był nowej ery, Dając początek nowemu dziejów biegowi… Zwieńczenie dalekiej pełnej trudów podróży, U progu lichej, mizernej stajenki, Odzwierciedleniem było ich wiary i pokory, W drodze do wytyczonego celu niezłomności…   Tajemniczy perscy magowie… Oddali swe uniżone pokłony w lichej stajence…   Widząc niedbale zbity żłóbek, Słysząc dobiegające z niego cichuteńkie kwilenie, Zebrawszy prędko myśli rozproszone, Padli na twarz przed maleńkim dziecięciem… Ubodzy pastuszkowie odziani w owcze skóry, Z dalekiego kraju uczeni mędrcy, Tej jednej cichej a świętej nocy, Spotkali się w wnętrzu ubogiej stajenki…   Choć pochodzili z dalekiej krainy, Studiowali latami najstarsze w świecie księgi, Nurzając się w oceanach starożytnej wiedzy, Nie danej nigdy zwykłemu śmiertelnikowi… Będąc między wzgardzonymi przez świat biedakami, Nie zawahali się ni chwili, By kwilącemu z zimna nowonarodzonemu malcowi, Oddać z czcią hołd uniżony…   Tajemniczy perscy magowie… Ofiarowali maleńkiemu dziecięciu dary wyszukane…   Najczystszego złota blask skrzący, Z uniżoną czcią ofiarowany, Królowi nad wszystkimi królami, W oczach niemowlęcia się odbił… Kadzidło w wnętrzu ozdobnej szkatuły, Którego przez wieki tajemniczy dym, Symbolem był zanoszonych do Boga modlitw, Złożyli w darze kapłanowi nad wszystkimi kapłanami…   Wonna i gorzka mirra, O konsystencji skrystalizowanego miodu żywica, Ze wszystkich darów najbardziej tajemnicza, Lecz w symbolice swej szczególnie poruszająca… Choć symbolizowała śmierć, Przypominała i o wcielonego Boga ludzkiej naturze, W starożytności zaś będąc lekiem, Obrazowała świata duchowe uzdrowienie…   Tajemniczy perscy magowie… Wlali w swe serca niegasnącą Nadzieję…   Choć wnętrze lichej stajenki, Dalekim było od wspaniałych pałaców Persji, Z ociekającymi złotem ścianami, Posadzkami zdobionymi przez kunsztowne mozaiki… Będących siedzibami szachów możnych, Władających swymi rozległymi ziemiami, Jednym tylko skinieniem dłoni, Wydającym rozkazy zastępom sług wiernych…   To tam potężniejszy od wszystkich szachów, Narodził się w ubóstwie król wszystkich królów Wzgardziwszy przepychem ziemskich pałaców, By wywyższyć pogardzanych i biedaków… By oczytani w wszelakich księgach mędrcy, Tej świętej nocy sercem pojęli, Iż z przedwiecznego Boga woli, Każdy w Jego oczach jest ważnym…   Tajemniczy perscy magowie… Co powiedzieliby o współczesnej nauce…   Nam tak bardzo dziś zabieganym, Ślepo zapatrzonym w postęp technologiczny, Ci tajemniczy ze wschodu mędrcy, Na kartach Biblii na wieki unieśmiertelnieni, Dali ponadczasowy przykład pokory, Którego tak brakuje naukowcom dzisiejszym, Dążącym zawzięcie by z pomocą nauki, Podstawy Chrześcijaństwa zuchwale obalić…   Lecz to z biblijnej historii o mędrcach, Ponadczasowa płynie nauka, Że ludzka mądrość nie wystarcza, Wobec tajemnicy wcielenia Boga… Nie wystarczy dziś badać obce planety, Z pomocą teleskopów zaawansowanych, Trzeba spojrzeć w serc ludzkich głębiny, A szeptu Boga poszukać w swej duszy…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Mozaika bizantyjska Trzej Magowie, bazylika Santi Apollinare Nuovo, Rawenna
    • Nie ma ciebie. Nas. Choć słońce świeci w oczy. .. Co to. Co to? Coś tu leży napisane na pożółkłej ze starości kartce… Jakiś początek do czegoś. Prolog? Albo zakończenie... Taak. Pisarz nie musi się wszystkim podobać, albowiem nie musi. Ale, gdzie tu pisarz? A, leży pijany pod stołem. Nie! To sterta zapleśniałych gazet, tobół z przemoczonych, podartych łachmanów. Dziurawych szmat...   Przesyca mnie jakieś wirowisko planet, nasyca. Wiruje wszytko. Wiruje. I nie może przestać, choć staram się to zatrzymać. Uchwycić… Lecz wiruje to coraz szybciej. Zdaje się, że z prędkością światła. Więc i ja lecę z prędkością światła rzucony w przestwór wszechświata. Spadam gdzieś po spirali aż do zapadnięcia się w sobie. Do całkowitego zmiażdżenia. Unicestwienia. A gwiazdy, a gwiazdy… Te wielkie kule wodoru. Te kule miażdżone przez grawitację przy jednoczesnej nukleosyntezie... Kiedy leżę, gdy leżę w stosie papierów, fruwających na wietrze szeleszczących gazet, które przyklejają się do mojej twarzy. Do nagiego ciała. Omiatających mnie liter pachnących drukarską farbą i kurzem. Zdania, zdania… Cała plejada zdań. Ciągnących się znikąd donikąd bezsensownych treści. Cała litania nie wiadomo czego. Kiedy leżę. Kiedy czołgam się do światła. Do tej odrobiny blasku. Do tej iskry. Do tego płomienia. Do tej drgającej poświaty miotającej się w podmuchach wiatru. W podmuchach oddechu… Czyjegoś. Bliskiego zwymiotowania…   Chyba umarłem albo umieram, ponieważ widzę we wszystkich płaszczyznach, mimo że są mikroskopijnej wielkości. Widzę jakieś tunele, czarne dziury, zderzenia subatomowych cząstek, kłębowisko strun w tym nadmiarze wymiarów… Ale to tylko część rzeczywistości. Jednak część. Fragment jedynie. Albowiem reszta jest ukryta pod nieodgadnionym całunem milczenia. Matka przychodzi. Przybywa. Ale o jedną noc za daleko. O jeden dzień. Aby powiedzieć. Coś powiedzieć. Coś… Lecz nic. Odchodzi. Przechodzi… Porusza się pomiędzy warstwami czasu i przestrzeni w formie wolnej od siły ciążenia. Przenika ściany tym swoim dziwnym przechodzeniem. Ojciec idzie za nią krok w krok. Idą oboje. Przechodzą, zostawiając po sobie piskliwy szum gorączki, który nie zmienia natężenia. Który trwa wciąż na tym samym poziomie głośności. Jak szumiący szmer radiowego głośnika, co jest ustawiony pomiędzy kanałami. Choć czasami wydaje się, że pulsuje jakiś stukot w odmętach sennej maligny. Że coś się kolebie za ścianą. Za ścianami. Wszędzie… Ze włącza się i wyłącza jakaś maszyna w nikłej woni fabrycznych smarów.   Dotykam palcami podłogi. Gładzę jej powierzchnię, wyczuwając najmniejszą nierówność, okruch. Jakąś najmniejszą rzecz… Pełno tu tego. Lśnią rozsypane wokół opiłki żelaza. Lśnią wśród migoczących płomieni świec. Wśród drżących motyli na suficie i ścianach. Wśród zrywających się do lotu puszystych ciem… Czy ty mnie w ogóle słuchasz? Ach, znowu to pytanie rzucone w przestwór nicości. W nic… Idę ogrodem, którym szliśmy. Idziemy… To ja mówię ustami ojca. I mówię słowami ojca. I mówię to, co on mówi do matki, żony swojej… I mówię wszytko, co i on mówi tym mówieniem niewyraźnym i cichym. Takim jakim można mówić jedynie we śnie. Nasłuchuję odpowiedzi. Ciii… Nicość rozsadza czaszkę nawałą pulsującego szumu. Ciii…Wytężam zmysły… W żeliwnych rurach jęki i zgrzyty. Jakieś bulgotania. W rozgałęzieniach rur. W tej całej plątaninie hydraulicznego krwiobiegu jakieś przymilania i szepty. Czyje? Niczyje. To tylko żeliwne synapsy, aksony, włókna… Wszystko to nieskończone i wieczne… Żywe to? Martwe? Nie wiadomo co tu umarło. Wydaje się, że wszystko stało się już tylko symbolem. Niczym więcej.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-01-06)    
    • @aff @affkobiety puch marny- no cóż - pozdrawiam ślicznie i dziękuję z uśmiechem

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Jacek_SuchowiczSą Poeci wrażliwi i są tacy jak łza....pomyślałam czytają odpowiedz jakkolwiek  po szkolnemu zbyt wybrzmiała teraz moja myśl.No i  Ładnie  tylko ''ja ten poeta''  co reaguje na Małpy.....i uczymy się choć różnie to wychodzi...potykając się o siebie.Czasami właśnie to dziecka słowo uświadamia nam że ''jak to tak; to na prawdę ma miejsce......i wtedy piszemy z dziecinną łatwością bawiąc się słowami.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...