Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

kryz

Użytkownicy
  • Postów

    18
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Reputacja

0
  1. wśród bieli płatków szczerych życzeń szczęścia rozsypana sól (przepraszam za tę zmianę klimatu, poniżej próba rehabilitacji) płatek zza okna w cieple zmienia się w kroplę paruje kawa
  2. jedyna uwaga - powtarzają się "pęknięcia". przymykając oko na powyższe jestem wyraźnie pod wrażeniem. to jedna z lepszych rzeczy, jakie tutaj dotychczas czytałem. jeżeli pozostałe siedem jest jednako dobre, to poczekam.
  3. w kierunku wyznaczonym przez Marlett. Ikar zwycięża ptaki mgnieniem w obłokach może już zasnąć w stronę haiku?
  4. cenię w Twoich wierszach to, że każą dowiedzieć się czegoś więcej. i nie chodzi jedynie o historię, którą widać uważnie studiujesz. twierdzę, że pierwsza i trzecia strofa są bezbłędne. szczególnie dobrze, moim zdaniem, ujmujesz nieokreśloność wyczekiwanego cudu ostatecznego. i bardzo adekwatny tytuł. druga strofa, a zdecydowanie jej początek, rozprasza mnie za bardzo. cztery pierwsze wersy stanowią dla mnie zbyt kakofoniczne wtrącenie. za szczególnie słabe uważam zaś wersy o królach świata wśród fleszy i oskarów. pierwszy i czwarty wers tej strofy przerobiłbym na mniej wyliczeniowe. ekstremalnie natomiast - z czterech tych feralnych wierszy pozostawiłbym jedno: "królowie". kończąc wypowiedź: do ideału brakuje niewiele.
  5. kryz

    dzien pierwszy

    jeżeli dobrze rozumiem (miałem podobne doświadczenie, lecz na szczęście niezawinione i na krótko), to dwie rzeczy wymieniłbym w tym wierszu. obydwu w kontekście zarzucam zbytnią wiotkość: zasłoną -> zimnem / rdzą? chybotliwością -> surowością / głuchym brzmieniem? mogę się wszak mijać w swojej interpretacji. tak, czy inaczej, sądzę, że debiut wart zauważenia.
  6. Bab[u]a[/u]dag. usunąłbym "w" z tego wersu i sprowadził kapitaliki na ziemię. rzadko podoba mi się poetyckie domatorstwo, szczególnie u mężczyzn. Ty, i uznaj to za komplement niepośledni, unikasz tej mojej antypatii.
  7. kryz

    ble, ble

    proszę - [url=http://pl.wikipedia.org/wiki/Proza]krótki pogląd wikipedystów[/url]. jeżeli natomiast chcesz przeczytać dosłownie, co miałem na myśli pisząc cytowane przez Ciebie wtrącenie, już nadrabiam zaległości. otóż w zwięzłej formie "choć to proza" chciałem przekazać, że w mojej opinii napisałeś kilka zdań (dla mnie mało ciekawych), zmieniłeś wielkie litery na małe, usunąłeś znaki przestankowe i podzieliłeś na przeciętnie 3 słowa w wierszu. podkreślam drugi raz, że jest to indywidualna opinia i z jako taką można się śmiało z nią nie zgadzać, a nawet ją centralnie olewać. napisałeś coś, co mi nie przypadło do gustu - nie ma powodu do unoszenia się i ironizowania.
  8. kryz

    ble, ble

    cześć. nie mogę jakoś wczuć się w panującą tutaj atmosferę zachwytu. temat jest zdarty (jedyny plus, jako rzecze Tali Maciej, to, że nie o miłości do księżyca smutnego), puenta najlżej się wyrażając, słaba do bólu. wiersz (choć to proza) nie jest również, w mojej opinii, ni krzty zabawny. tak, to moje zdanie. czysto indywidualne. ale mam wrażenie, że jako jedyny tutaj przeczytałem wiersz z pominięciem ksywy autora.
  9. moim zdaniem eksperyment nie jest udany. impresję miałem taką, że przepisałaś to z jakiegoś muru. (może i stąd fr ashka to zna - ja też mam mgliste wrażenie, że nie pierwszyzna). powtórzę na koniec za kilkoma głosami, że miniatura powinna być bardziej odkrywcza.
  10. kryz

    za każdym razem

    podoba mi się ta dziecinnie pijana euforia. dobry wiersz i z dala od przetartych przez Ciebie szlaków. nie podoba mi się "ludzie gryzą się". może "gryźcie się"? moim zdaniem bardziej oddaje klimat dobrze znanego stanu.
  11. zdecydowanie najlepszy Twój wiersz (dzisiaj doczytałem ostatni nieznany). jego słabym punktem, moim zdaniem, jest ostatnia linijka. kiedy ją zakrywam, wiersz wydaje się pełniejszy.
  12. wracając do wiersza: słaby jest niezmiernie. formalnie gorszy od większości dokonań polskiego punkrocka garażowego (zawężając nawet zakres do pre '89). merytorycznie nie da uniknąć się wrażenia, że jest efektem przedawkowania mediów połączonego z brakiem własnej refleksji. kurew znałem kilka. alkoholikiem, według przeciętnych standardów spożycia, sam natomiast jestem. jestem również głodny intymności, czego, podobnie, jak dwóch pierwszych profesji/zamiłowań nie uważam za coś złego. próbuję przeto zapytać : - autorkę: "co to ma wspólnego z ojcem gwałcicielem?", - i_e i Piasta: "gdzie kontekst do niech żyje Polska?"
  13. kryz

    Parada uliczna

    świetny wiersz. nieszablonowa pozycja obserwatora (a przy okazji otwarta na interpretację). czuję ten tłum i szkicowany paradoksalnie profaniczny - trybalny wręcz rytuał. dwie uwagi techniczne: "nadal pozostaje permanentnie" - czegoś tutaj za dużo. "las zatok" - mnie przynajmniej wytrąca z rytmu. nie jestem również fanem trochę banalnego: pytanie, gdzie jest prawda, wydaje się w tej chwili nietrafione. przyznaję jednak, że nie widzę chwilowo zastępstwa. pozdrawiam i chylę czoła zarówno przed komentowanym wierszem, jak i całokształtem działalności.
  14. och, w końcu! jest coś o mnie! rozbawiasz mnie do łez, Arkadiuszu. hej, czekaj. spróbuję zrekapitulować swoje zdanie - może doczekam się jeszcze bardziej wnikliwej psychoanalizy. otóż z perspektywy czasu czuję niewymowny wstyd, że w ogóle wziąłem udział w tej jałowej dyskusji. obawiam się, że mogłem przez to w sposób haniebny zwrócić czyjąś uwagę na Twoje wypluwki. wszechogarniające poczucie samoupodlenia znakomicie mi jednak rekompensuje fakt, że mogłem przeczytać to, co zaprezentowałeś powyżej. to cudowne. napisz coś jeszcze, bo przypadkiem za długo będę ostatni.
  15. doskonale rozumiem dążenie do "wytrącania" znaczenia. zauważ jednak, że możliwości takowego procesu dałeś marne szanse. grypsera charakteryzuje się tym, że słowa powszechnie znane, lub słowa wyglądające z pozoru na neologizmy (w konwencjonalnych znaczeniach), mają znaczenie daleko odbiegające od znaczenia powszechnie przyjętego, lub możliwego do wydedukowania. mamy tu do czynienia z kodem niemożliwym do złamania, a zatem z doskonałym i celowym maskowaniem sensu wypowiedzi. to odróżnia Twoje dzieło od moich wierszyków (dziękuję niniejszym za lekturę). nie wolno Ci w konsekwencji mieć pretensji, że krytykuję podpieranie się (skoro już sam to tak ująłeś) kimkolwiek, w szczególności zaś postaciami, o których co nieco wiem. piszesz coś skrajnie niejasnego i robisz to celowo. tworzysz zatem bełkot sensu stricto. próba teoretycznej podbudowy bełkotu jest takim samym bełkotem i stąd też uzurpuję sobie prawo do zabrania głosu i przypomnienia Ci tego. przypomnę jeszcze jedną rzecz - dadaizmu nie wymyśliłeś. piszesz: "Niby skąd możesz wiedzieć czy pisząc owe „dzieło” nie odnosiłem się jakoś do fritza?". odpowiadam: ano znikąd. nie mogę tego wiedzieć na mocy powyższego akapitu, co trzeci raz próbuję Ci wyłuszczyć - nie rozumiem, ponieważ nie dałeś mi zrozumieć. przyjmuję z pokorą kolejne Twoje autointerpretacje, ale przy braku jakiejkolwiek możliwości ich falsyfikacji, traktuję je ironicznie. na filozofię to nie miejsce, co mówiłem wyżej i zastosuję się do tego. paradoksalnie świetnie ujmujesz to w swoim komentarzu: "i tyle mam wspólnego z dasainem co ty z „metempsychozą wszechświatów”". z jednym się jeszcze zgodzę - przedmiot, nie podmiot - masz rację. na koniec coś "na kukiełkach", czyli co sądzisz o poniższym: wystęknęwszych łapikę zdumał porybawki suną wniąźle i zawięźle coś złego bardzo się stało - gógra całkiem nieźle! nadałem niniejszym znaczenie. i ono się powinno wytrącać. i mogę tak cały dzień. i co z tego, bratku? [tak, takie pierdolenie aż prosi się o danie komuś w mordę]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...