Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

....w jednym ruchu upadła i objęła krzyż. Wariatka! Szalona!- wołali ludzie, patrząc w jej obłąkane oczy.
Przelękła się. Ruszyła żwawo w stronę wyjścia. Złapano ją i związano.
Krzyki mieszkańców były przeraźliwe, na tyle głośne, że dziewczyna nie mogła opanować strachu, na tyle ciche, aby nikt z poza kościoła nie słyszał. Wynieśli ją na zewnątrz. Szarpała sie nadaremnie, charatając sobie dłonie. Rozpalono stos, przywiązując ją do pala.
Podpalono. Zginęła.
Mały chłopczyk, widzący całe zdarzenie zapytał z przerażeniem w sercu matki- Czym jest normalność, skoro uznano ją za wariatkę? - Tym, co uznaje większość ludzi za normę. Zapamiętaj to synku...- odparła ze smutkiem w oczach, własnie straciła córkę.

Opublikowano

Przejmujące króciutkie opowiadanko ...
"Zlękła się.Wstała ruszając szybkim krokiem w strone wyjścia.Nie zastanawiając sie zbyt długo,złapali ją i związali." "Szarpała się nadaremnie, charatając sobie dłonie."
Ogólnie tak jak powiedziałam przejmujące.Na .... plus ...

Opublikowano

Dezorientacja – to mi przyszło do głowy po przeczytaniu tekstu i komentarzy. Na pewno nie jest to opowiadanie jak ktoś stwierdził i wątpię aby dało się z tego zrobić wiersz, raczej optowałbym ku udaniu się w stronę miniatury.

Dezorientacja po raz drugi. Dostaliśmy jakiś wycinek, żeby nie rzecz ochłap utworu prozatorskiego. Moim zdaniem to ze strony autorki pójście na łatwiznę – zaserwowanie nam zakończenia z puentą. A gdzie cała historia? Zwykle w opowiadaniach mamy jakieś zawiązanie akcji, fabuła posiada początek, środek i koniec.
Czuję się jak ktoś, kto dostał do przeczytania ostatnią scenę z „Procesu” Kafki. Finał opowieści bardzo intrygujący, ale co działo się wcześniej?

Dezorientacja – bo chcesz tak frapujący problem sprowadzić do kilku zdań z morałem. Dydaktyzm. Ja jestem na nie.

Dezorientacja – bo w takim wycinku nie można rozwodzić się nad ważnymi dla człowieka sprawami. A jakie to czasy? Widzę coś w stylu hiszpańskiej inkwizycji i to palenie na stosie (samosąd na czarownicy?). Zatem dość odległa historia. To zagadnienie znamy z książek i filmów wszelakich (pierwszy z brzegu nasuwa się film „Imię róży”) i twój tekst poza odwołaniem się do tychże nic nowego nie wnosi.

Dezorientacja – bo od kiedy to młody chłopczyk stawia tak mądre - zaryzykuję stwierdzenie – filozoficzne pytanie?

Dezorientacja – ponieważ w tak krótkim tekście znalazły się błędy.
charatając – haratając. Swoją drogą – o co te ręce haratała?
Szarpała sie – szarpała się
Własnie – właśnie

Dezorientacja – bo ta matka, jakaś taka pogodzona z tym co się dzieje, nie widać żadnego lamentu, rozpaczy, jest tylko smutek. Czy tak reaguje kobieta, która właśnie traci swoje dziecko?

Jakoś do mnie nie trafiają takie publikacje (czuję się zdezorientowany;p). Pomyśl na przyszłość o napisaniu opowiadania. Nie funduj nam streszczeń.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Ewelina dziękuję, wzajemnie:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Dzięki.      Bardzo lubię baśnie Andersena. Nie tyle lubię, co zaraziły mnie kiedyś dawno swoim smutkiem. Pzdr.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Cóż jest złego w płynności, gdy w finale przerywa harfistka  i zostaje krótki uśmiech. Tak, najlepiej zmień się i zostań świętym Mikołajem, to dobra idea.   Każdy ma swoje życie, tak już jest, że po ukończeniu przedszkola wszyscy gdzieś się rozchodzimy, nieraz to potrafi zaboleć, ich też. Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @violetta @violetta powiało kojącą świeżością

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Miłego dnia
    • Był raz zastęp harcerzy, którzy ofiarnie wykonywał polecenia KC PZPR przy zasiedlaniu naszej galaktyki Drog Mlecznej i terrformowaniu planet.Byli tytanami pracy u podstaw i zawsze wykonywali 300% normy.Tych zuchów było czterech Artek ,który zdobył odznakę honorowego skauta na obozie pionierskim w Tibilisi, Zdzichu ,Zenek i Wacek . Ten ostatni często palił papierosy w męskiej toalecie  podczas przerwy lekcjnej ...bo miał taki wredny charakter.       Pewnego dnia harcerze otrzymali rozkaz z centrum KC PZPR aby terraformować cztery planety w odległych rejonach naszej galaktyki. Pierwszą z nich miała być planeta Ardanis. ziemiopodobna perełka na której dziko rosły całe pola czasułek.Z ziól tych można bylo zrobić napar magiczny po którego wypiciu konsument cofał się w czasie o 60 tysięcy lat! Jednym słowem czasułki służyły do podróżowania w czasie. Ja z tego nie korzystam bo nie lubię czasów gdy nie funkcjonowal wynalazek koła czy ognia i gdy nie było telewizorów mutikin i grawilotów.       Wolę dzisiejsze czasy.       Nasi odważni harcerze po odprawie na kosmodromie Bajkonur ruszyli swoim grawilotem w  w odleglą drogę. Pierwszym pilotem był Artek a nawigatorem Wacek palacz papierosów i poeta.       Długie parseki trasy na peryferia galaktyki mijały jak niemrawe godziny na nudnym filmie.Droga Mleczna liczy okolo 200 miliardów gwiazd i tysiące planet godnych terraformowania.Co więcej czarnej materii jest  w niej tyle ile wynosi masa 400 miliardów gwiazd. Można by z niej ulepić miliardy planet typu ziemia. Harcerze o tym wiedzieli i ofiarnie ekplorowali galaktykę ku chwale partii.W przyszłości chcieli być przodownikami pracy aby otrzymywać medale od sekretarzy PZPR. Naród był z partią a partia z narodem. Wybornie!        Planetę Ardanis i okolice kontrolowaniu piraci Zorgoni którzy lubili ogień. Kiedy podsłuchując nadprzestrzeń na radarze Baum 103 Zorgoni dowiedzieli się o misji harcerzy postanowili z nimi walczyć. Czasułki były bardzo cenne w całej Drodze Mleczneji Zorgonom zależalo na czasułkach.Gdy statek harcerzy zbliżył się do planety Zorgoni którzy mieli złote rączki ze starej kolejowej drezyny skonstruwali maszynę do duplikacji istot żywych.Następnie złapali King  Konga i powielili go na tej maszynie w ilości 300 sztuk.       - Oj będziemy mieli problemy- rzekł do reszty harcerzy zuch Wacek  który był nawigatorem i widział przez bulaj liczne kopie KIng Konga.         Zaczęła się walka.        Trzystu King kongów wygrażało piąstkami lądującym na Ardanis harcerzom.Ci chcieli wykonać dobrą robotę dla partii lecz chmary King Kongów im to utrudniały.         Ja też mam czasem dosyć tej siłaczki ale w pochodzie pierwszomajowym lubię chodzić.         Na szczęście na nieboskłonie pojawiła się dobra wróżka Samanata która przy pomocy zaczarowanej rożdżki zamieniła całe trzysta  King Kongów w kamień.          Dzielni harcerze przystąpli więc do terraformowania planety.Nad nimi na granatowym niebie świeciły atomowym blaskiem gwazdy Drogi Mlecznej.Struny kosmiczne aż się ugięly z wrażenia gdy zobaczyly dzieło Artka  Wacka i reszty kompanii.          Tak więc wszystko się dobrze skończylo a harcerze wrócili do domu.Na kolację mieli kaszankę na gorąco bo jako przodownicy pracy otrzymywali więcej kartek na mięso i papierosy  niż zwykły obywatel.A dzięki licznym czynom społecznym stali się sławni na całym świecie nawet na Kubie.         A teraz drogie słuchaczki obejrzyjcie na dobranoc bajkę o misiu Uszatku który miał oklapnięte uszko i potem wiadomości i w kimono. Milych snów ! jutro będzie lepszy dzień !
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...