Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z naiwną świadomością dziecka
ciągle jeszcze oczekujesz prezentów.
Walka z utraconą nadzieją,
jak pożądanie, nie przemija nigdy.
Idziesz na spotkanie z pustką
a płacz, ta cicha rezygnacja,
kusi, zwodzi, omamia, wciąga
w ciemność jutrzejszego świtu.

Uciec stąd. To nic nie zmieni.
Tylko zdziwienie na chwilę, na mgnienie.
Kpisz z tego jak z zabawki dziecinnej.
Jasny punkt na końcu tunelu- kto go widział?
Relacje z nic nie znaczących skojarzeń
usłane rezygnacją i euforią.
Tajemnicę zabierzesz ze sobą.
Ciągle jeszcze zegar odmierza minuty.

Kołysanie w nierealnej przestrzeni.
Myśli zagłuszone o pełnej godzinie,
płoszą sen w przewróconej rzeczywistości.
Złota tarcza błyszczy jak nocna zjawa
i krąży wkoło rozbita na migotliwe drobinki.
Odpływają dni. Wczoraj. Dziś. Jutro.
Wtapiasz się w witraż z urywków zdarzeń,
w zagubiony w nieskończoności sen.

Opublikowano

za dużo:
epitetów, porównań - w ogóle słów

wiersz powiedziałby więcej bez nich, łatwiej byłoby wpasowac się do niego z własnymi emocjami

momentami słowa przeczą sobie:
np.
"Walka z utraconą nadzieją,
jak pożądanie, nie przemija nigdy" - skoro nadzieja utracona, to dlaczego walka nie przemija i jeszcze to nigdy i jeszcze to pożadanie - a skąd wiadomo że nie przemija - wszystko przemija, tak uczy doswiadczenie :)
albo to :płacz i cicha rezygnacja - skoro płacz to chyba juz nie taka cicha ta rezygnacja

powtórzenia obrazów dziecka, snu, niepotrzebne dopowiedzenia: np "...na chwilę, na mgnienie"

pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no tak, ale sterylność kojarzy mi się z ... no nie chcę tego wprost powiedzieć,
każdy ma jakiś grzech, grzeszek, nie ma ludzi z plakatów choć plakaty istnieją

z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. i ani co o polityce

Wiesz co mnie tutaj wciągnęło? Obrazowanie - zauważ, że można napisac coś o czyms bez pisania ciągle tego samego - podmiot nie każe litowac się odbiorcy nad sobą, on raczej go prowadzi za swoimi przemyśleniami, - nad tym wierszem można się zastanowic.
Ja zeznania podtrzymuje, zresztą prawda leży zawsze pośrodku. A sterylnośc? Ja widzę kolory...:)
Pozdrawiam też z ukłonikiem:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no tak, ale sterylność kojarzy mi się z ... no nie chcę tego wprost powiedzieć,
każdy ma jakiś grzech, grzeszek, nie ma ludzi z plakatów choć plakaty istnieją

z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. i ani co o polityce

Wiesz co mnie tutaj wciągnęło? Obrazowanie - zauważ, że można napisac coś o czyms bez pisania ciągle tego samego - podmiot nie każe litowac się odbiorcy nad sobą, on raczej go prowadzi za swoimi przemyśleniami, - nad tym wierszem można się zastanowic.
Ja zeznania podtrzymuje, zresztą prawda leży zawsze pośrodku. A sterylnośc? Ja widzę kolory...:)
Pozdrawiam też z ukłonikiem:)

ok - wcale do Ciebie nie piję - tylko takie luźne skojarzenie miałem - podjąłem się dopisać A.Babińskiego - boć go niesamowicie uwielbiam
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Nagietku, a z czym Ci się ta sterylność skojarzyła ?

Oczywiście pozdrawiam serdecznie i szczególnie dziękuję M.Krzywakowi :), ale jeszcze chwilę się wstrzymam z interpretacją autorską. Nie piszę takich wierszy zbyt często. Ten ma swoją przyczynę powstania i ciekawi mnie czy nie za bardzo go zamknęłam. W komentarzu M. K jest wszystko to co chciałam aby było zauważone, więc nie jest tak źle mam nadzieję :)
Wytlumaczyć mogę każde zdanie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



o sterylności zaczął M.Krzywak, hi, ja to skojarzyłem z wyrazem i nazwałem, a wiersz? nie jest Soroczko wysokich lotów takich jakie móglbym nazwać (ale ja to jestem skrzywienie kompletne), dla mnie za mało ruchu, jajć - czego te chop oczekuje pomyślisz, ale tyle powiem, mniej rozmyślań - więcej roboty - wciągnij czytającego, wessaj, zmęcz - niech powie uff
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Nagietku napisałeś : "no tak, ale sterylność kojarzy mi się z ... no nie chcę tego wprost powiedzieć, każdy ma jakiś grzech, grzeszek, nie ma ludzi z plakatów choć plakaty istnieją"

Dlatego pytam - co oznacza ta sterylność połączona z grzechem. Grzeszę pewnie nie więcej niż inni :)))
Chciałam się dowiedzieć o jaki Tobie grzech chodzi.
Jeśli chodzi o wysokie loty to może i zastanawiam się nad nimi, ale też nie wiem co masz na myśli. Mój wiersz jest kiepski? - w takim razie poproszę o konkrety, co w nim złego, może coś poprawię.
Wkleiłam wiersz tutaj, bo wydawało mi się, że nie mam już co zmieniać, ale może się mylę.
Czy może wiersz jest nie w Twoim guście - wtedy mówi się trudno, ale dlaczego te loty do tego mieszać.
Co to znaczy zmęcz czytającego?- mnie męczą wiersze złe, o niczym, nudne, bełkotliwe, niezrozumiałe, lub nadmiernie patetyczne. Co z tych cech widzisz w moim wierszu?
Jeśli jest niezrozumiały chętnie coś wytłumaczę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie w moim guście - Soroczko - przepraszam, że tak krótko - próbuję dzielić kilka uwag, a Tobie zawsze, nie złość się i nie obrażaj, o te loty, o tą sterylność, masz rację ja też bym z tego wiersza nie wyrzucił ani kawałka, ani dodał cokolwiek, stąd tylko z M.Krzywiak'iem ruszyłem w zabawę w skojarzenia - ech ta cała poezja - nic bardziej grzesznego nie zamierzałem popełnić, hi i zapędziłem się w kozi róg, miło mi Cię tu spotkać i czekam na następne wiersze
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A gdzież tam bym się miała obrażać, w dodatku na Ciebie Nagietku. Mnie tylko Twoje zdanie interesuje. Coś jest w tym porównaniu poezji do grzechu :)
Taki fragment wiersza Miłosza mi się przypomniał :
"...Bo wiersze wolno pisać rzadko i niechętnie,
pod nieznośnym przymusem i tylko z nadzieją,
że dobre, nie złe duchy, mają w nas instrument."

Dobrych duchów życzę i pozdrawiam serdecznie :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Odpowiadam dopiero dziś, bo chciałam zostawić trochę czasu, bez tej autorskiej interpretacji.

Właśnie miało być tych słów dużo.
To taka gonitwa myśli, stan gdzie nie widzi się rozwiązania ale szuka go za wszelką cenę. Nie chciałabym aby ktokolwiek chciał się wpasować ze swoimi emocjami w taki stan psychiczny, Jeśli już, to można starać się najwyżej zrozumieć peelkę (nie mylić oczywiście z autorką)
Czy można walczyć z utraconą nadzieją?- Można. Chęć życia czasem jest silniejsza. Instynkt mówi żyj, gdy już tę nadzieję niemal się straciło. Nadzieja nie przemija, mogą przemijać przyczyny, dla których się jej prawie nie widzi. To walka o przetrwanie.
"płacz TA cicha rezygnacja"- gdy już nie można krzyczeć i walczyć, zostaje tylko płacz. To on jest na końcu. To bezsilność i rezygnacja.

Druga zwrotka gdzie jest tunel. Opowieści osób po przebyciu śmierci klinicznej - światełko na końcu tunelu, relacje z eksperymentu jaki przeprowadzano na pilotach, poddając ich obciążeniom doprowadzającym niemal do takiego stanu. Stan euforii, błogostanu i światło

Dalej jest: "tajemnicę zabierzesz ze sobą" ale jest także "jeszcze zegar odmierza minuty"
Postać z wiersza jest tragiczna.
Trzecia zwrotka z bijącym zegarem - być może nic się nie stało i to tylko zły sen (najgorszy z możliwych) ale tylko sen. Lubię szcześliwe zakończenia :)
Pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @obywatel Głupie może nie, ale trudno nie zgodzić się z tym, że zaaranżowane być może jest, a może napewno...sam nie wiem. Pozdrawiam! :)
    • Mnie proszę nie liczyć. Policzcie sobie nawet psa, kota czy świnkę morską. Ale beze mnie… Że co? Że co się ma wydarzyć? Nie. Nie wydarzy się nic ciekawego tak jak i nie wydarzy się nic na płaskiej i ciągłej linii kardiomonitora podłączonego do sztywnego już nieboszczyka.   I po co ten udawany szloch? Przecież to tylko kawał zimnego mięsa. Za życia kpiarsko-knajpiane docinki, głupoty, a teraz, co? Było minęło. Jedynie, co należy zrobić, to wyłączyć ten nieustanny piskliwy w uszach szum. Ten szum wtłaczanego przez respirator powietrza. Po co płacić wysoki rachunek za prąd? Wyłączyć i już. A jak wyłączyć? Po prostu… Jednym strzałem w skroń.   Dymiący jeszcze rewolwer potoczy się w kąt, gdzieś pod szafę czy regał z książkami. I tyle. Więcej nic… Zabójstwo? Jakie tam zabójstwo. Raczej samobójstwo. Nieistotne z punktu widzenia rozradowanych gówniano-parcianą zabawą mas. Szukać nikt nie będzie. W TV pokazują najnowszy seans telewizji intymnej, najnowszy pokaz mody. Na wybiegu maszerują wieszaki, szczudła i stojaki na kroplówki… Nienaganną aż do wyrzygania rodzinkę upakowaną w najnowszym modelu Infiniti, aby tylko się pokazać: patrzcie na nas! Czy w innym zmotoryzowanym kuble na śmieci. Jadą, diabli wiedzą, gdzie. Może mąż do kochanki a żona do kochanka... I te ich uśmieszki fałszywe, że niby nic. I wszystko jak należy. Jak w podręczniku dla zdewociałych kucht. I leżących na plaży kochanków. Jak Lancaster i Kerr z filmu „Stąd do wieczności”? A gdzie tam. Zwykły ordynarny seks muskularnego kretyna i plastikowej kretynki. I nie ważne, że to plaża Eniwetok. Z zastygłymi śladami nuklearnych testów sprzed lat. Z zasklepionymi otworami w ziemi… Kto o tym teraz pamięta… Jedynie czarno białe stronice starych gazet. Informujące o najnowszych zdobyczach nauki. O nowej bombie kobaltowej hamującej nieskończony rozrost… Kto to pamięta… Spogląda na mnie z wielkiego plakatu uśmiechnięty Ray Charles w czarnych okularach i zębach białych jak śnieg...   A więc mnie już nie liczcie. Idźcie beze mnie. Dokąd.? A dokąd chcecie. Na kolejne pokazy niezrównanych lingwistów i speców od socjologicznych wynurzeń. Na bazgranie kredą po tablicy matematyczno-fizycznych esów-floresów, egipskich hieroglifów dowodzących nowej teorii Wielkiego Wybuchu, którego, jak się okazuje, wcale nie było. A skąd ta śmiała teza? Ano stąd. Kilka dni temu jakiś baran ględził na cały autobus, że był w filharmonii na koncercie z utworami Johanna Straussa. (syna). Ględził do telefonu. A z telefonu odpowiadał mu na głośnomówiącym niejaki Mariusz. I wiedzieliśmy, że dzwonił ktoś do niego z Austrii. I że mówi trochę po niemiecku. I że… - jest bardzo mądry…   Ja wysiadam. Nie. Ja nawet nie wsiadłem do tego statku do gwiazd. Wsiadajcie. Prędzej! Bo już odpala silniki! Ja zostaję na tym padole. Tu mi dobrze. Adieu! Poprzytulam się do tego marynarza z etykiety Tom of Finland. Spogląda na mnie zalotnie, a ja na niego. Pocałuj, kochany. No, pocałuj… Chcesz? No, proszę, weź… - na pamiątkę. Poczuj ten niebiański smak… Inni zdążyli się już przepoczwarzyć w cudowne motyle albo zrzucić z siebie kolejną pajęczą wylinkę. I dalej być… W przytuleniu, w świecidełkach, w gorących uściskach aksamitnego tańca bardzo wielu drżących odnóży… Mnie proszę nie liczyć. Rzekłem.   Przechadzam się po korytarzach pustego domu. Jak ten zdziwaczały książę. Ten dziwoląg w jedwabnych pantalonach, który po wielu latach oczekiwania zszedł niebacznie z zakurzonej półki w lombardzie. Przechadzam się po pokojach pełnych płonących świec. To jest cudowne. To jest niemalże boskie. Aż kapią łzy z oczu okrytych kurzem, pyłem skrą…   Jesteś? Nie. I tam nie. Bo nie. Dobra. Dosyć już tych wygłupów. Nie, to nie. Widzisz? Właśnie dotarłem do mety swojego własnego nieistnienia, w którym moje słowa tak zabawnie brzęczą i stukoczą w otchłani nocy, w tym ogromnie pustym domu. Jak klocki układane przez niedorozwinięte dziecko. Co ono układa? Jakąś wieżę, most, mur… W płomieniach świec migoczące na ścianach cienie. Rozedrgane palce… Za oknem jedynie deszcz…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-03)    
    • @m1234wiedzialem, że nie zrozumiesz, szkoda mojego czasu. Dziękuję za niezrozumienie i pozdrawiam fana.   PS Żarcik etymologiczny od AI       Etymologia słowa "fun" nie jest w pełni jasna, ale prawdopodobnie wywodzi się ze średnioangielskiego, gdzie mogło oznaczać "oszukiwanie" lub "żart" (od XVI wieku). Z czasem znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki", które są obecnie głównymi znaczeniami tego słowa.  Początkowe znaczenie: W XVI wieku angielskie słowo "fun" oznaczało "oszukiwanie" lub "żart". Ewolucja znaczenia: W XVIII wieku jego znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki". Inne teorie: Istnieją spekulacje, że słowo "fun" mogło pochodzić od średnioangielskich słów "fonne" (głupiec) i "fonnen" (jeden oszukuje drugiego). 
    • Po drugiej stronie Cienie upadają    Tak jak my  I nasze łzy    Bo w oceanie nieskończoności  Wciąż topimy się    A potem wracamy  Bez śladu obrażeń    I patrzymy w niebo  Wszyscy pochodzimy z gwiazd 
    • na listopad nie liczę a chciałbym się przeliczyć tym razem
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...