Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Senny ślub na Olimpie


Rekomendowane odpowiedzi

Byłaś moim niebem o oczach błękitu
falą spływających lnu jasnych włosów.
Anielskim wyrazie twarzy córką Słońca
Boginią w obrazie a w sercu miłością.

Przychyliłaś mi niebo,bym zaznał rozkoszy
zapukałaś do serca moich bram sezamu.
Otworzyłaś mi drzwi do skarbca rozkoszy
do szczęścia Twego źródła ukrytego raju.

Uśmiechnął się Księżyc gwiazdami mignął
spojrzał w głąb serca rozbłysnął nocy.
Wiatr porwał mnie ukołysał burzą muzyki
tańczyłem,ze szczęścia fruwałem z ptaki.

Byłaś moją Wenus piękną czaru Afrodytą
Ateną moich zwycięstw tarczą egidy Zeusa.
Amor nasze serca przeszył strzałą na wylot
Olimpu Bogowie toast wznosili ambrozją.

Roześmiał się Satyr ręką tylko,nam kiwnął
aż!Echo odbiło się po zakamarkach skalnych.
Hera matka Bogów prowadziła nas ku ołtarzu
Hestia nas poświeciła a Zeus nas połączył.

Ślub odbył się z wielką pompą głośnymi wiwaty
wszyscy Bogowie się radowali Olimpu niebiosom.
Apollo i Atremida prowadzili z Nimfy korowód
Erato i Orfeusz uraczyli Muzą poezji i miłości.

A uskrzydlony Pegaz koń Bogów wielkich poetów
poniósł nas obłokom nocy po ślubnej ku niebiosom.
Po gwiazdozbiorze nieba-dalekiej krainy północy,
do pięknego pałacu,ze szczerego złota i diamentów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • spotykamy się  w nieobecności  w czasie którego nie ma    dotykam uśmiech  w milczeniu    nie jesteś snem  krew jak słońce w zenicie  gdy bliskość podaruje los poczujemy jej ciepło    czas maluje obrazy  czeka na jutro    1.2025 andrew
    • „Koledzy” - uosobienie zła, czerni, Zwali się tak przedstawiciele psiarni, Szydera, śmiech, godności nie ma wcale, Brak wartości, zachowania zuchwałe.   Plucie dosłowne, plucie w przenośni, Przemoc cielesna, werbalna, boleśni, Światło, szacunek, dobroć porzucona, Zabawa, patologia zatracona.   Brak poruszenia, pełna ignorancja, Smutek, chwilowa wewnętrzna destrukcja, Brak konsekwencji, nieuległość trwała, Silna zapora się głucho złamała.   Nastąpił kres akceptacji zachowań, Wolnych od jakichkolwiek zahamowań, Połączenie z duchowością, blaskiem, Mrok, złowroga ciemność legła z trzaskiem.
    • W mamusię i suma? (mw)             Co ma mamusia? I suma ma moc?                           Myła i białym?                   Katolikom .mok i lot ak?                Innowiercom mokre i wonni.            My czerwoni? Wino wre z czym?             A to sąsiadom; moda i są. O, ta.                       Pijakom smok; aj, IP...             .A da znajomym... o - Jan zada.          O, co palaczom; OMO z cala po co?                        A obcy hyc - boa.        
    • Jestem obok ciebie Jestem tuż za tobą   I czekam na twoje potknięcie W błysku fleszy i w świetle jupiterów   To będzie upadek gwiazdy Który każdy zobaczy   Na własne oczy W tym bezdusznym świecie   3, 2, 1...zaczyna się show!      
    • Ku przestrodze, na jednej nodze. Myśli mylą, marzenia w mroku giną. Życie trwa, w duszy pustka ma. Wspomnieniami się żywimy, Nowych chwil się boimy. Kalendarze zmieniają dni, Daty wciąż przypominają sny. Lecz walecznie brniemy w głąb, Blizn w historii tworząc krąg. Każda z nich to ślad i moc, W sercu płonie, nie zgaśnie w noc.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...