Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zawsze nosiłam ze sobą tłuste uda,żeby nie ciągnąć z tyłu łańcucha zwierząt.Wisiały spięte na szyji pod kolczastą neonową bluzeczką która jak nocny klub przyciągała nieokreśloną płeć przeciwną - odmienność.Mieszali się ze sobą herosi,galijscy żołnierze,londyńscy stróże prawa,zwykli chłopi nanosząc na chodnik jeszcze ciepłe DNA [pewnie z podziwu dla moich kształtów].Rozbiegane oczy jak stado owieczek telepały się w rytm mego kroku.Była to taka gra stanów,w której zawsze zostawałam na górze a przeciwnicy lądowali nadzy i biedni w rynsztoku.Tam łączyła ich wspólna władczyni i pełen ciepła,ognisty dzban w którego płomieniach grzali ciała.Nawet komar[człek niewielkich gabarytów] w samobójczym akcie desperacji rzucił się w ramiona rozpędzonych wycieraczek uśmiercając nie tyle ciało co dusze.

A wystarczyło odsłonić kawałek dłoni,kawałek cichego kłamstwa - ono ciągnie za sobą miliony.

Opublikowano

..próbka , ćwiczenie pisarskie ... bo uważam , że temat jest do rozwinięcia, ale nawet w takiej krótkiej formie jest fajnie...bardzo mi się podoba... fajnie jak poeta bierze się za prozę, rozwija swój wiersz...zdecydowanie lepiej ( iłatwiej) wychodzi niż odwrotnie kiedy prozaik pisze wiersze...

wiesz, wiele się tu naczytałem o jakotakiej, poetyckiej prozie, często słabiutkiej, teraz wiem, a twój tekst mnie upewnia, że liczy się temat i poetycki warsztat, ...powtórze się , moim skromnym zdaniem jest całkiem nieźle... tylko ten tytuł jest jakiś ...jowy...dobry tytuł to połowa sukcesu, jak mawia wielu teoretyków...

pozdrawiam Piotr

Opublikowano

Zaskoczył mnie pan swoją pozytywną oceną.Niestety mnie zbytnio nie cieszy przerzucenie się z poezji na prozę.Wg mnie proza jest czymś łatwym , co może pisac każdy.Poezja wymaga czegoś więcej niż poprawnego budowania zdań.Mimo to dziękuję i ciesze się że pana nie zawiodłam.

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Fajny erotyk ! Szkoda, że nie przeczytałem go dzisiaj w nocy...a może lepiej nie. Co do wierszy...niektóre przypominają (te supernowoczesne) kapustę zmieszaną z odłamkami metalu. Czyli...każdy orze jak może ! A ty widzę i słyszę dajesz radę i tu i tu. Pozdrówka. p.s. Chyba przesadziłaś z tymi tłustymi udami. Jak masz jakieś zdjecie to chętnie to ocenię, heh!he!:)

Opublikowano

Panie Marcinie ciesze sie że panu również się podoba :) Z chęcią poczytam sobie proze lepszych odemnie [ojjjjjj i to o wieeeele lepszych].Może coś ciekawego stworze ;)

Panie Johnie może pan przeczytać sobie to dzisiaj przed snem a jutro opowie nam pan co się działo potem ;) Co do ud .... hmmmm .... miałabym co odsysać ;)

Panie adamie , ale to wkońcu proza , to co jest po spacji jest dopowiedzeniem reszta musi taka być , ona tworzy całośc i jakoś nie widzi mi sie jej rozdzielać.

Bardzo wam dziękuję za komentarze :) :* pozdrawiam :D

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kamil Olszówka Chwała i cześć należy im się na wieki. Pozdrawiam.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Arsis «fantastyczna wizja stworzona przez nadwrażliwą wyobraźnię» źródło SJP Zawieszenie pomiędzy nieważkością a nicością. Narracja i akcja jak w niemym filmie, przyciąga pomimo braku dźwięku i głosów.  Pozdrawiam
    • Ponura polska jesień, Przywołuje na myśl historii karty smutne, Nierzadko także wspomnienia bolesne, Czasem w gorzki szloch przyobleczone,   Jesiennych ulewnych deszczy strugi, Obmywają wielkich bohaterów kamienne nagrobki, Spływając swymi maleńkimi kropelkami, Wzdłuż liter na inskrypcjach wyżłobionych,   Drzewa tak zadumane i smutne, Z soczystych liści ogołocone, Na jesiennego szarego nieba tle, Ponurym są często obrazem…   Jesienny wiatr nuci dawne pieśni, O wielkich powstaniach utopionych we krwi, O szlachetnych zrywach niepodległościowych, Które zaborcy bez litości tłumili,   Tam gdzie echo dawnych bitew wciąż brzmi, Mgła spowija pola i mogiły, A opadające liście niczym matek łzy, Za poległych swe modlitwy szepcą w ciszy,   Gdy przed pomnikiem partyzantów płonie znicz, A wokół tyle opadłych żółtych liści, Do refleksji nad losem Ojczyzny, W jesiennej szarudze ma dusza się budzi,   Gdy zimny wiatr gwałtownie powieje, A zamigocą trwożnie zniczy płomienie, O tragicznych kartach kampanii wrześniowej, Często myślę ze smutkiem,   Szczególnie o tamtych pierwszych jej dniach, Gdy w cieniu ostrzałów i bombardowań Tylu ludziom zawalił się świat, Pielęgnowane latami marzenia grzebiąc w gruzach…   Gdy z wolna zarysowywał się świt I zawyły nagle alarmowe syreny, A tysiące niewinnych bezbronnych dzieci, Wyrywały ze snu odgłosy eksplozji,   Porzucając niedokończone swe sny, Nim zamglone rozwarły się powieki, Zmuszone do panicznej ucieczki, Wpadały w koszmar dni codziennych…   Uciekając przed okrutną wojną, Z panicznego strachu przerażone drżąc, Dziecięcą twarzyczką załzawioną, Błagały cicho o bezpieczny kąt…   Pomiędzy gruzami zburzonych kamienic Strużki zaschniętej krwi, Majaczące w oddali na polach rozległych Dogasające płonące czołgi,   Były odtąd ich codziennymi obrazami, Strasznymi i tak bardzo różnymi, Od tych przechowanych pod powiekami Z radosnego dzieciństwa chwil beztroskich…   Samemu tak stojąc zatopiony w smutku, Na spowitym jesienną mgłą cmentarzu, Od pożółkłego zdjęcia w starym modlitewniku, Nie odrywając swych oczu,   Za wszystkich ofiarnie broniących Polski, Na polach tamtych bitew pamiętnych, Ofiarowujących Ojczyźnie niezliczone swe trudy, Na tylu szlakach partyzanckich,   Za każdego młodego żołnierza, Który choć śmierci się lękał, A mężnie wytrwał w okopach, Nim niemiecka kula przecięła nić życia,   Za wszystkie bohaterskie sanitariuszki, Omdlewających ze zmęczenia lekarzy, Zasypane pod gruzami maleńkie dzieci, Matki wypłakujące swe oczy,   Wyszeptuję ciche swe modlitwy, O spokój ich wszystkich duszy, By zimny wiatr jesienny, Zaniósł je bezzwłocznie przed Tron Boży,   By każdego z ofiarnie poległych, W obronie swej ukochanej Ojczyzny, Bóg miłosierny w Niebiosach nagrodził, Obdarowując każdego z nich życiem wiecznym…   A ja wciąż zadumany, Powracając z wolna do codzienności, Oddalę się cicho przez nikogo niezauważony, Szepcząc ciągle słowa mych modlitw…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @andrew Czy rzeczywiście świat współczesny tak nas odczłowieczył? Czy liczy się tylko pogoń za wciąż rosnącą presja społeczną w każdej dziedzinie? A gdzie przestrzeń, by być sobą?
    • @Tectosmith całkiem. jakbym czytał któreś z opowiadań Konrada Fiałkowskiego z tomu "Kosmodrom".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...