Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dzwony – ziemia z wytworną wizytą w niebie.
w odpowiedzi uśmiech – rzadki w tych stronach
śnieg. biały płatek przed katedrą.
szybko topnieje na ruchliwym języku.

jeszcze przed chwilą w blasku, a już czarny wąż
drogi. anioły za nami na palcach.
żywiczne są ich pióra, płaszcze mleczne,
spod bursztynowych skrzypiec
przezroczyste krople – dzwonki Papageno.

tak sowy śnią o nocy w teatrze
opuszczonym przez wladcę
. za szybami

palą się ogniska. i nasze gdzieś płonie
w chmurach popiołu po długim ogniu lata.

mówisz szeptem – przecież sen zwierząt panuje
w sarkofagach z tajnymi znakami imion,
za ścianą nie ma nikogo, a ciemność
przychodzi z każdym zmierzchem. jak dzwoni

cisza tej nocy. łyżeczka w kubku.



.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Inwazja aniołów na org.pl :-D

Wiesz, Joasiu, chciałam podkreślić, że to nasze anioły, że za nami chodzą. To, że na palcach - chciałam przeciwstawić dalszej części zwrotki.

Pomyślałam też, że może rozdzielić tę zwrotkę.
Chciałam powiedzieć, że te ciche, chodzące na palcach anioły - są bujne, bogate i mają moc.
Celowo tak tutaj rozbujałam styl.

Na razie zostawiam
Dziękuję za pomoc :-)
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

CUDO! CUDO! CUDO!
"Dzwony - ziemia z wytworną wizytą w niebie" - wiersz natychmiast unosi, w ten "sen nieprzespany"...i Ty mi piszesz o natchnieniu, bo sama mu ulegasz, jak żagiel oczekujący wiatru...
byłem tu wielokrotnie, i za każdym razem wiersz mnie coraz bardziej zdumiewał swoją poetyką, w którą wplotłaś nawet ptasznika Papageno z "Czarodziejskiego fletu" Mozarta, świetnie się tu znalazł
w tym "teatrze opuszczonym przez władcę"...wzięło cię czarodziejstwo sztuki, owo skrzypcowe granie; z małej porcelanowej figurki wyrósł Demiurg "w chmurach popiołu po długim ogniu lata" - pyszna wizja!
z zachwytem, Jacek S.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • śpiewy szepty rozmowy radość płacz i śmiechy jak poblaski odbicia z tej strony jeziora gdzie ton żaden nie cichnie lecz migoce świeci i zdaje się nie gasnąć nigdy nie mieć końca   niczym w tyglu pasiece gdzie wściekła wre praca a treść nikła przemienia się w jazgot i syki w którym jedno się w drugie stapia przeistacza dyszy dudni bulgoce i gorejąc kipi   wieczorem kiedy słucham odległej twej mowy spokojny choć zmęczony od dnia wrzawy wrzasku słyszę szum w którym ginie wołanie i spowiedź i ten syk sunącego nieuchronnie piasku
    • @Simon Tracy Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Lenore Grey Piękny i co najważniejsze dla mnie... mocno modernistyczny wiersz o miłości.  
    • bławatek chce śmiać się dorzecznie tu dźwięcznie tu tudzież grzecznie a kaczeńce nie chcą się kłaniać tu miłość się musi doganiać bratek zaś kocha się zawzięcie do rak oczywiście pnięciem a Lilie są słodkie niczym miód ożywcze jak to cud jeszcze te Konwalie chcą sobie śpiewać miałczeć i ciepłem dogrzewać jeszcze i róże wołają się na wskroś chcą sobie pachnieć dostrzegać niby coś a Tulipany nie chcą tej nagany za swój byt wybrany zaś Krokusy są złotem przykryte swym żółtym bytem a ten pan co złapał Jelenia szuka kwiatów od korzenia szuka miłości i radości aby się w cieple nosić z wdzięczności bo rodzi się moc dojrzewania taka to ludzka słoneczna mania bo rodzi się duża cierpka moc miłosna jak stokroć z stu proc i jeszcze stokrotka onieśmiela płatkiem zboża się wybiela jeszcze jej futerko zakochało wielki uśmiech darowało
    • Życia gasną jak żarówki. A ja tylko spaceruję po pełnych bólu i zapomnienia. Teraźniejszości Himalajach. Usiadłem pod półką szkieletów. Stąd prowadzą w przyszłość drogowe krzyżówki. Za każdym zakrętem czyha strach.   Trzeba nauczyć się żyć i zdychać jak bezdomny pies. Siedzieć cicho, gdy czeszą pod włoski. Czerpać ostatni dobytek z pustych kies. Wrosnąć jak pleśń w ten krajobraz miejski.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...