Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jesienią róże kwitną kolorami
Oczarowując wokół świat.
Mechate płatki mają, jak aksamit
I targa nimi psotnik wiatr.

Ten figlarz jeszcze ciepłem bałamuci
Choć żaru lata już mu brak.
Drobnym deszczykiem pokropi, posmuci,
Lecz wdzięki ich - oglądać rad.

Tej herbacianej - podwiewa sukienkę.
Podziwia piękne kształty nóg.
Żółtej bluzeczkę porozpinał z wdziękiem
I w zachwyt wpadł. "Ach piersi - cud".

Pąsowa róża stoi cała w pąsach,
Tak oczarował ją ten trzpiot.
A fioletowa - nic, tylko się dąsa:
"Ten wiatr to pewnie niezły łotr".

Dwukolorowe on ciepłem omamił,
Dla innych bardzo miły jest.
Zwiewny żartowniś flirtuje z różami
Obdarza ciepłem - ma ten gest.

Czasem i jemu też ciepła potrzeba,
Wtedy wykrada z leśnych kniej.
A smutnej róży zniósł szczęście z nieba.
Jesienny wietrze - wśród róż wiej.

Skorzystaj z pięknych kolorów jesieni,
Nim srogie mrozy skują świat.
Dla róż zostaniesz uroczym wspomnieniem:
"Jak miło wiał jesienny wiatr..."

Opublikowano

Jacku, nie jest to szczyt twoich możliwości, ale na jesienny zimny ranek może rozgrzeje on niejednego pana, mnie sie podobają motywy jesienne i puenta/
Skorzystaj z tej pięknej złotej jesieni,
Zanim srogi mróz skuje świat.
Dla róż wiosną będziesz tylko wspomnieniem:
„Przyjemnie wiał jesienny wiatr.....”

serdecznosci/ES

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

To układ strof 11/8 - w każdej strofie jednakowy, choć jak zauważyła Stasia trochę inny Jacek. Bo rytm nieregularny i taka sama średniówka... Piszę to nie by krytykować, ale by pokazać inność Jacka, choć sie domyślam powodu takiego stanu rzeczy. Wierze jednak, że wróci niedługo do swoich doskonałych form. Ciekawy temat i zapis i przyznaję - erotyk swego rodzaju... Ech...

Chciałbym ja wiatrem być chociaż przez chwilę,
Podwinąć jakiejś sukni skraj,
Jesienny smętek wzleciałby motylem,
Zagościłby w mym sercu maj.

Pozdrawiam serdecznie Piast :)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...