Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

między strunami gitary
leży Madryt i cała Hiszpania
i księżniczka Alba leży
Maja

rozgwiazda
wyrzucona z otchłani
otchłań własną otwiera -
mieni się
największa na ziemi i morzach Hiszpanii
perła

grandom biada
sztylet leży na miękkim posłaniu
nagie ostrze światło rozsiewa
sięgnie po nie i perłę zdobędzie
nieugięte ramię Goyi

Opublikowano

A mnie się podoba. Szczerze mówiąc nie bardzo dociera do mnie sama treść. Chyba za jakiś czas będę musiała przeczytać ten wiersz jeszcze raz. Może wtedy zrozumiem. Na razie jednak widzę żółte słońce Hiszpanii, śnieżną biel pościeli, ostry blak sztyletu. I - w ostatnim wersie - obrazy Goyi na ścianach wokół łoża pod pozbawionym szyby oknem sięgającym podłogi. Za oknem rozpościera się widok na pastelowe kolory portu w zatoczce i ciemny błękit morza.
Wiem, przyziemne wyobrażenia. Ale mi się podoba ten obrazek. A - jak już mówiłam - do samej treści jeszcze wrócę. Spojrzę na świeżo.
Pozdrawiam, R.

Opublikowano

no Jacku - myślę, ze przydałaby się jeszcze jedna strofa, taka do zawiązania histori, bo rozplotłeć te espaniolskie wiechce, a wiatr dalej hula
z ukłonikiem i pozdrówką MN
ps. hiszpania do gitary ma tyle co ..., ech, jest kraina w hiszpani, która ma więcej, nawet jeśli z niej nie GOya

Opublikowano

Wiersz podoba mi się, bo uruchamia sieć skojarzeń, od Alby po Karczmarskiego.
Rozgwiazda, perła, sztylet – czy te obrazy też zaczerpnięte są z jakiegoś dzieła? Bym obejrzała.

Pozdrawiam
Fanaberka
:-)

Ps. Dziękuję za odpowiedź. Maje są mi znane. Zapytałam o drugi obraz, bo taki soczyście potencjalnie krwisty mi się wydał, interesujący :-)
Ponownie pozdrawiam.

Opublikowano

i_e.; gołosłowne stwierdzenie;

Rhiannon.; widzisz wszystko co trzeba i tak jak trzeba, nic dodać; :)) J.S

slawomir_zeromski.;
ale nie powiedziałeś najważniejszego, Hiszpania to kraj świętych: Teresy z Avilla (Teresa de Cepeda) i św. Jan od Krzyża (Juan de Yepes);
to kraj genialnych malarzy, takich jak: El Greco, Diego Velazquez, Murillo, de Zurbaran, Pablo Picasso i najbardziej niezwykły Salwadore Dali;
to kraj poetów i dramaturgów, żeby wymienić tylko największych:Miguel de Cervantes Saavedra (ten od Don Kochota!), Lope de Vega, Pedro Calderon de la Barca y Hanao, a z bardziej współczesnych Miguel de Unamuno, Pio Baroja, Ortega y Gasset, Camilo Cela, Federico Garcia Lorka, Pablo Neruda,Juan Ramon Jimenez i Vincente Aleixandre (laureat Nagrody Nobla);
to kraj wina, po trzykroć wina! ufff... J.S.

M. Krzywak.; ponieważ ja nie jestem za równouprawnieniem, nie będziemy pytać dzie wuszki,
przyjedzie do Krakowa i tyle, oczywiście spać będzie w beczce wina, którą razem...
:))) J.S.

dzie wuszka.; tak, nie marudź; a ponieważ stałaś mi się inspiracją, całuję wszędzie, gdzie sobie
tego życzysz; :)) i jak wyżej... J.S.

Opublikowano

Messalin Nagietka.; górale lubią, jak im wiatr kręci loki; i wiersz też ma się kończyć jak szczyt -
z jednej strony przepaścią, z drugiej rajską doliną... :)) J.S

Fanaberka.; z jednego tylko, ale jakby podwojonego obrazu Goyi: Maja naga /akt/ i Maja ubrana
w której ikonografia i ikonologia dopatruje się przyjaciółki i sponsorki malarza,
księżniczkę Albę /biografowie twierdzą, że także i kochankę jego/...rozgwiazda i
sztylet to już moja wyobraźnia na użytek sztuki słownej tu sprokurowane; :)) J.S.

Stefan Rewiński.; jesteś 100% men, zawsze przytomny i rzeczowy; ale do Rioji dołożyłbym /bo
co to dla nas jedna butelczyna/ Fuerto, Amontillado Jerez, Padro Tarragona,
Ribera del Duero, i Montilla-Moriles; to czysta postać poezji! :)) J.S

allena.; tak jest, korona na głowę, a do ręki miotła - wiadomo, czarownica! :)) J.S.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mylisz się, mistrzunio, tekst jest w moim subiektywnym odczuciu zwyczajnie mizerny. W subiektywnym odczuciu niektórych forumowiczów jest dobry. Jaki jest naprawdę? Każdy ma swoją rację. Dla mnie to tekst jak tekst. Skoro nie zachwycił, czy lepiej, żebym napisał, że tekst jest dobry?

gołosłowność podniesiona do potęgi; nie wystarczy zanegować - aby było to wiarygodne, uczciwie byłoby uzasadnić swoje stanowisko; J.S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Z góry przepraszam mistrzuniu, ale czegoś równie głupiego dawno nie czytałem.
Ten poziom rozważań jest dobry do analizy zapachu skarpetek pomiędzy kumplami w szatni gimnastycznej ogóolniaka (? gimnazjum? ;D).
"misie" som możeismaczne.
pzdr. b
Opublikowano

jacek sojan napisał:

gołosłowność podniesiona do potęgi;

"I to znów jedynie Pana subiektywne odczucie."


jacek sojan napisał:

nie wystarczy zanegować - aby było to wiarygodne, uczciwie byłoby uzasadnić swoje stanowisko;

"Rzeczy oczywistych nie trzebaa tłumaczyć. Tekst jest słaby moim zdaniem, bo w moim odczuciu jest słaby, czyli jest słaby, bo jest słaby. To takie oczywiste.."

______________________________________________________________________________

Co jest oczywiste dla pana, wcale nie musi być takie oczywiste, dla mnie; zwłaszcza kategoria subiektywizacji sądu typu "podoba się - nie" musi podlegać obiektywizacji, czyli właściwego dla metody krytycznej - opisu; tu jej nadal brak, i to jest nagi fakt, a nie moje widzi-mi się;
zatem zgódźmy się, że "coś" jest słabe, ale co? gdzie? zostawmy subiektywnej ocenie, skoro
pan tak sobie życzy. J.S.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jacku - dyć góry i w Hiszpani
zacz - jedna mała iluzja
sprawiła iż tu za nic
w twym wierszu Andaluzja

z ukłonikiem i pozdrówką MN

Witku, to z Eskurialu
płyną moje natchnienia;
czy na skałach Kastylii
nie może kwitnąć wena?

J.S
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To Pana subiektywna opinia, z którą ja się w ogóle nie zgadzam, gdyż moim zdaniem nie ma Pan racji. Nawet przykład z zapachem skarpetek niewiele tu wnosi.
Poza tym piszesz, że rozważania są "głupie", lecz nigdzie nie wnosisz "kontrrozważań", które w jakiś sposób zanegowały by moje. Skoro tego nie robisz, moja teoria jest wciąż aktualna i na wierzchu.

Pozdrawiam.
Tak, ma pan swoją rację, młody filozofie ;D
Bez sensu - strata czasu, nieprawdaż? lepiej napisać coś bardziej twórczego - może - smutek 69? ;)
pzdr. b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To Pana subiektywna opinia, z którą ja się w ogóle nie zgadzam, gdyż moim zdaniem nie ma Pan racji. Nawet przykład z zapachem skarpetek niewiele tu wnosi.
Poza tym piszesz, że rozważania są "głupie", lecz nigdzie nie wnosisz "kontrrozważań", które w jakiś sposób zanegowały by moje. Skoro tego nie robisz, moja teoria jest wciąż aktualna i na wierzchu.

Pozdrawiam.

Z całym szacunkiem, ale zgadzam sie z Bezetem. Śmieszne ma Pan arumenty. Polubiłam Cię, więc wolałabym, nie musieć czytać takich pierdół w twoim wydaniu. Bo inaczej nie wytrzymam i będę musiała cos napisać. I nie mów mi, że to kolejna prowokacja, na którą się nabraliśmy.
Czasem lepiej sie ugryść w język.


co do wiersza. Z założenia nie komentuję wierszy z dedykacją dla kogoś, gdyż to ta osoba powinna ocenić. W zasadzie można w takim wierszu napisać wszystko i powiedzieć, że i tak tylko ta jedna osoba zrozumie.
Tak więc mam nadzieję, że adresatowi wiersz sie spodoba.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jacku - dyć góry i w Hiszpani
zacz - jedna mała iluzja
sprawiła iż tu za nic
w twym wierszu Andaluzja

z ukłonikiem i pozdrówką MN

Witku, to z Eskurialu
płyną moje natchnienia;
czy na skałach Kastylii
nie może kwitnąć wena?

J.S

zacz wena nawet tutaj
a może jaka niwa
gdzie egipt albo bhutan
poeta jej używa

zacz - niwą u nas pole
a hiszpan - krzyknie - ole
ole, ole i janko
Kastylia, zacz i jak to?

zukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W ogóle nie rozumiem Twojej odpowiedzi, co mają bokserskie ciosy poniżej pasa z tym, że napisałam, że Cię polubiłam i z tego powodu nie chciałabym czytac takich pierdól w Twoim wydaniu?Ale Ok. Chciałam być miła, (co nie znaczy, że nie będę szczera), bo tak jak napisałam polubiłam Cię po naszej rozmowie na forum i dlatego nie napisałam dosadnie co myślę. No cóż podaj komuś rękę to Ci ją odgryzie. Widze więc, że nie mamy o czym rozmawiać na przyszłość.


Zaraz byś napisał, że to była tylko prowokacja i że daliśmy się wszyscy wciągnąć, tak jak zrobiłeś to na forum. Albo wykasujesz swoje posty i powiesz, że Ci się humor zmienił. A to znaczy, że brak Ci argumentów poprostu.


Pozwolisz, że sama będę decydowała co komentuję. Skoro napisałam, że naogół nie komentuję wierszy z dedykacją to nie komentuję. Jesteś ślepy? Chyba napisałam jasno!
Opublikowano

i_e.; cierpisz na słowotok nadużywając takich słów jak: argumentacja, kontrteza, teoria...logika,
a właściwie jej brak nie potwierdza zasadności użytych pojęć; ta "teoria" to raczej przypło-
towa filozofia;
ale ad rem; jeśli robisz zastrzeżenie, zgłaszasz uwagę do tekstu, to przypomnij sobie regu-
lamin portalu, a zwłaszcza ten punkt, który mówi o k o n s t r u k t y w n e j krytyce; czy
określenie, jakiego użyłeś: "słabe" - to taka krytyka, na której autor może się oprzeć przy
ewentualnym poprawianiu "słabego" tekstu? jest w tym wskazówka, która może mu pomóc?
piszesz gościu nieodpowiedzialne komenty, i jak napisałem wyżej - gołosłowne, a rezonujesz
przy tym, jakbyś wcześniej napisał co najmniej rozprawkę...nauczyłeś się pisać, naucz się
jeszcze czytać i myśleć, bo zawstydzasz Rozum i Inteligencję; trochę dystansu i autokryty-
cyzmu; i polecam "Krytykę władzy sądzenia" Kanta, na początek... :)) J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czym jest miłość, gdy zaczyna się kryzys? Co się czai, by zranić, by zabić jak tygrys? Gdy chcesz pogadać, lecz pustka w głowie. Zapytasz „co tam, co robi?” i po rozmowie. Albo przemilczysz i nie napiszesz słowa, wtedy powstanie wielka brama stalowa, którą będziecie próbować otworzyć, by szczęśliwe chwile od nowa tworzyć. No chyba, że żadne kroku nie zrobi — wtem brama się zamknie i kłopotów narobi.
    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
    • Rzekli mu bracia: – „To dziś bracie!” – „Następne dziecko dla mnie macie.” – „Tak dziecko, ale nie następne! Tysiącleć wpraw szlaki tu błędne, Weź duszę Zbawiciela na świat! Choć wątpliwe czy będzie mu rad? Widzisz z nami wszystko…: krzyż i śmierć, Na Boga, tak ma być, bierz i leć!” Wziął czarnoskrzydły dziecko-słońce I spadł pociech szepcząc tysiące, Zdumion, a szczęśliw kogo niesie… . . . – „Panie magu, patrz tam: Kometa!” – „Choć, zda mi się piękna, to nie ta, Co się wśród dal kosmosów niesie… Siodłaj koń! Anioł niósł tam dziecię.”   Wszystkim dobrym duszom z życzeniami wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia.   Ilustrował „Grok” (pod dyktando Marcina Tarnowskiego), grafiką „Anioł niosący duszę Jezusa na ziemię”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Rafael Marius Rafał ja lubię swoje piosenki. Lubię je i lubię każdą z nich. Jest to nieco bezkrytyczne przyznaję, ale istotnie lubię te teksty. Wiadomo jedne gorsze, drugie lepsze, trzecie nijakie. W dodatku z podkładem AI, a to zupełnie nie to samo. Ale nie przeskoczysz. W ogóle świat nie bardzo chce żebyś to przeskoczył :) Taki lajf już. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...