Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mityczna opowieść - część trzecia


macia miszka

Rekomendowane odpowiedzi

Będzie to robił delikatnie tak aby oddzielić mięso od kości. - Takie jest moje przeznaczenie. Ty będziesz królem ja zaś ofiarą - rzekła siostra do swego brata. Dziewczynka oddaliła się płacząc a jej łzy utworzyły ścieżkę dzięki, której możnabyło ją odnaleźć. Wsiadła więc okrakiem na sępa. On zaś cwałował w przestworzach. Płakała dziewczynka na wieść o swoim cierpieniu tak jak płakała po śmierci swej babki. Staruszeczka miała już swe lata i przeczuwała własną śmierć. Odeszła więc pochowana w ruchomych piaskach. Zamknęły ją w sobie. Nie chciały puścić. Zasnęły oczy zmęczone podróżą.
Obudził ją rano krzyk młodych sępów. Chciwe i głodne spijały dźwięk powietrza. Nawet tego nie chciały zostawić. Przybył ich ojciec na skrzydłach wiatru. - Będę delikatny - oznajmił skromnie. Zaczął od twarzy. Powoli pozbawiał ją policzków jak jabłka, ściągniętego podbródka - mlecznego kożuszka. Po posiłku bawiły się katy ze swoją ofiarą. Wyrabiając sobie mięśnie krtani malutkimi dziobkami plotły dziewczynce warkoczyki. Plotły i plotły jednocześnie łagodząc ranki na skórze puchem swych skrzydeł. Twarz dziewczynki wyglądała jak poparzona. Rodzice jak i lud cały obserwowali ten pokaz przemocy. Skóra dziewczynki nigdy nie miała odrosnąć.
Sępy w myśl znanego przysłowia pragnęły więcej. Tym razem mięso. Rodzice błagali Boga na klęczkach. Błagał też lud.
Kolejna ofiara - prosta i pewna jak w dobrych thrillerach.
Syn wodza - dzieciak nieznośny, pyskaty i gadatliwy miał przestać mówić. - To jeszcze nie koniec - rzekł wódz do swej żony. Chłopiec odciął więc własny język . Pochował go razem z sercem swej babki. Wyrzucił część mowy tak niepotrzebną. Zamilkł na wieki. Stał się dojrzalszy, spokojny, mądry jak drzewo.
Lud czekał . Dziewczynka wyglądała jak oskalpowana przez indianina. Już chciał ją sęp- ojciec zabrać do domu los chciał jednak inaczej. Jego maleństwa nie bacząc z kim walczą zaczęły wyrywać swoją ofiarę. Bez żadnej narkozy zleciała dziewczynka ze skały. Jej kruche ciałko osiadło cierpliwie na ziemi. Wyrwał się krzyk bezimienny z ust jej brata. Nie tłumił gniewu. Krew splamiła piasku ziarnka. Dało się słyszeć jedno, jednyne słowo, które kiedyś tak często powtarzał : dlaczego ?!
Z ciała dziewczynki równie kruchego co przeznaczenie został proch. Proch ten zmieszano razem z piaskiem. Osiadł tuż obok języka jej brata oraz serca czcigodnej babki.
Matce w niedalekim czasie po śmierci jedynej córki pękło - ....serce. Ojciec zmęczony i schorowany. Syn niemy dojrzały jak drzewo dobiegał już trzydziestu wiosen. Już wkrótce zapanuje nad ludem. Lud ten nazwie go faraonem. Państwo- potęga będzie zwać się Egipt.
Tylko za jaką cenę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...