Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

[tekst jest częścią cyklu "dwanaście prac pana X". Drugą]


Sokrates w każdym słowie chciał
Świadectwo prawdzie dać,
Lecz podniósł się okropny krzyk:
O sobie prawdy nikt nie chce znać.
Podano mu cykuty łyk.
Kłamcy wśród nas wciąż wodzą rej.
Więc choć nie wolno z bólu drwić,
Naukę weźcie z lekcji tej:
I prawdomówność zgubna może być!
Szczęśliwy kto uniknął jej!

Bertold Brecht: Pieśń o Salomonie [tłum. Roman Kołakowski]




Pan X dokładnie pamięta pierwszy dzień swojej nowej pracy. Prawdę powiedziawszy nie denerwował się wcale, jakby przeczuwając, że będzie to zarazem dzień ostatni.
Pracę tę – bardzo przyjemną i dobrze płatną – znalazł pan X zupełnie niespodziewanie, przechadzając się pewnego dnia po jednej z najbardziej snobistycznych uliczek miasta W, pełnej luksusowych sklepów (uwielbiał chodzić po tych najdroższych sklepach, napawając się radością z tego, jak wielu rzeczy nie potrzebuje, by osiągnąć szczęście). Nagle na szybie wystawowej jednego z eleganckich butików zauważył niewielką kartkę, na której cienkim mazakiem skreślono pospiesznie słowa: ZATRUDNIĘ SPRZEDAWCĘ.
Nie namyślając się wiele pan X przekroczył próg sklepu. Było to w czasach, gdy był jeszcze wysokim, szczupłym i niezwykle przystojnym młodzieńcem, zatem jakakolwiek rozmowa kwalifikacyjna była nieczystą formalnością. Już następnego dnia mógł rozpocząć pracę.
Pan X rozpoczynał dopiero swoją przygodę z etyką od fascynacji sokratesowskim moralizmem (książek na temat Protagorasa i sofistów nie udało mu się wypożyczyć w lokalnej bibliotece), a zatem ponad wszystko inne stawiał wiedzę, prawdę i cnotę. W nowej pracy miał mnóstwo wolnego czasu na roztrząsanie etycznych zagadnień (jak się później okazało – również sprawdzanie ich praktycznych zastosowań) i z pewnością doszedłby na polu etyki do wybitnych osiągnięć, gdyby jego rozważań nie zburzył pierwszy klient, a ściślej – klientka. Była to kobieta gruba – nie tyle tłuszczem, co jakimś wewnętrznym zadęciem - o twarzy rumianej i nalanej, włosach związanych w cienki kok i świdrujących, rozbieganych oczkach.
-Dzień dobry pani, w czym mogę pani pomóc? - zapytał pan X najuprzejmiej jak potrafił (a w gruncie rzeczy lubił być uprzejmy), błyskawicznie zjawiając sie u boku nowej klientki.
Kobieta odburknęła coś niewyraźnie, po czym przystąpiła do przeszukiwania sklepu. Znalazła czerwony kostium - okrutnie pretensjonalny, jak się wydawało panu X – z którym szybko pobiegła do przymierzalni, z której wyszła dopiero po długiej chwili.
-I jak się panu podobam? - zapytała na pół zalotnie, przybierając przed kryształowym lustrem butiku najprzeróżniejsze pozy.
Wyglądała fatalnie. Zbyt wąska spódnica wypychała cały jej tłuszcz – czy też po prostu nadmiar powierza, którym była wypełniona – ku górze, nadając nalanej twarzy rumieńców barwy świeżego buraka, a całej postaci wręcz przekomiczny wygląd. Marynarka nie była w stanie ukryć zwieszających się smutno fałdów ciała na plecach i bokach.
-Wygląda pani fatalnie – odpowiedział pan X z troską. - Jest pani stanowczo zbyt gruba i odrobinę za niska; w dodatku powinna pani jak ognia unikać czerwonego, gdyż kolor ten optycznie potęguje naturalną barwę...
Kobieta rozdarła się niemiłosiernie, nie pozwalając panu X dokończyć zdania. Jej krzyk zwabił kierowniczkę sklepu – uderzająco podobną do klientki pana X, ubraną równie niekorzystnie i równie głośno krzyczącą.
Pan X nie pracował w tym butiku ani minuty dłużej.
Przez kilka godzin pracy zdobył jednak doświadczenie znacznie cenniejsze od wypłaty, której nie otrzymał. Poznał bowiem prawdę, która utorowała mu drogę do błyskotliwej kariery politycznej.
Ludzie nie lubią, gdy mówi się im prawdę.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Życie to jazda po bezdrożu, Ja siedzę na tylnym siedzeniu. Życie to pola całe w zbożu, Ja pomagałem w jego sianiu.   Niczym Kowal wykułem swój los, Z taniego, szpetnego żelaza, Cały ten czas czekając na cios, Pojawiła się na nim skaza.   Tą skazą byłaś ty. Dziura w mojej tarczy. Byłem ci bezbronny, Teraz jestem wolny.   Wolny od wojen i trosk, Wolny od bólu ich wojsk, Wolny od trudu i bycia, Teraz jestem wolny od życia.
    • wszyscy jak liście co w światłach poranka unoszą się na chwilę by opaść bez echa w pamięć ziemi co nie zna imion wszyscy jak ptaki co głosem kres znaczą na niebie rozdartym skrzydłem wschodu lecz nikt nie pamięta ich śpiewu bo już inny śpiew przykrył poprzedni wszyscy jak rzeki co w snach kamieni szukają drogi do morza lecz giną w piasku zanim zdążą poczuć słony smak końca wszyscy zagubieni jak listy bez adresu targane wiatrem przez puste pola gdzie nikt nie czeka na słowa wszyscy jak podróżni spoglądający w okno pociągu w którym odjechały ich lata wypatrują tam peronu gdzie pusta ławka i zardzewiały zegar
    • Ostatnio, na pytanie „skąd we mnie tyle energii?”, odpowiedziałem, że biorę ją ze świata ludzko-fikcyjno-energetycznego. Od tamtej pory go szukam, lecz znajduję go raczej w kawie o zbyt późnych porach. Tekst, który napisałem, też może być dla niektórych fikcją, lecz dla mnie to trochę tego świata ludzkiego, pomieszanego z przerwą na wyczyszczenie mojego błędu związanego z czajnikiem, co tę kawę miał zrobić, lecz nalałem za dużo wody.   I te perony, co już nie są fikcją, chyba to jednak rozkazy ambicji, bo co mi z tego, że jestem w Gdańsku, tylko dlatego, że nie jestem wyższy. O, jednak rosnę — wszyscy są w szoku, imię nazwisko — urósł choć trochę. Trzy centymetry bez żadnych prochów, co zrobić dalej, otwarty notes.
    • @wierszykiDziękuję za opinię, masz poczucie humoru. Mam nadzieję, że moja inteligencja (chyba trochę jej mam) nie jest sztuczna i nie piszę o naszej/waszej przyszłości. Szczerze mówiąc, to wcale nie myślałam o piosence Kory - oczywiście ta fraza była w głowie i pewnie ją nieświadomie użyłam.  Wiersz jest dedykowany i osobisty.  @RomaBardzo dziękuję! Napisałam go na rocznicę naszego ślubu. :)
    • @Berenika97 przepiękne wyznanie, szczere, pełne wdzięczności, pokazujące jak wiele On dla Ciebie znaczy. Nie chcę go komentować, chcę tylko napisać, że warto mieć osobę, dla której można takie wiersze pisać. I warto mieć osobę, która tak nas widzi. Widać, że macie go dużo, ale życzę jeszcze więcej: szczęścia :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...