Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Obdarowany czasem i przestrzenią,
po drogach mlecznych, wiecznych, brukowych,
ulepiony z łez i gliny
idzie człowiek nietypowy,

obok toku wielkich spraw,
własnym trybem, wolnym krokiem,
bez nałogów większych wad
po słomiane sięga szczyty...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pamiętam, pamiętam ale co zrobić mitologii nie oszukam :-)
Wielokropek, może to moja słabość ale wolałem zostawić te drzwi lekko niedomknięte :-)
Mam taką małą nadzieje, że nie tylko zakończenie przypadło do gustu ale i to niezmiernie cieszy :-) dzięki za odwiedziny.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak pije to nie tańczę, bo po alkoholu się nie prowadzi :-) a swoją drogą to na dwa promile to się trzeba trochę napracować... i wtedy dopiero może zacząć człowieka nurtować pytanie: co będzie jak już policzę tą ilość przymiotników...???
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak pije to nie tańczę, bo po alkoholu się nie prowadzi :-) a swoją drogą to na dwa promile to się trzeba trochę napracować... i wtedy dopiero może zacząć człowieka nurtować pytanie: co będzie jak już policzę tą ilość przymiotników...???
Pozdrawiam
ok - przymiotniki określają człowieka, lecz jeśli coś chce przekazać w wierszu to są od tego metafory i inne cudeńka, acz, brak tu w tym wierszu
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

rymy niedokładne - na tak, wielokropek absolutnie na nie - to najmniej wyrafinowane wyjście, kiedy Autorowi idzie o niedomknięcie drzwi, troche przegadane, ale przynajmniej rytm jest, który załamuje się na końcu, co także jest ok, pointa w porządku,

w pas się kłaniam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mówimy o poezji współczesnej ???
Wydawało mi się, że takie praktyki są dozwolone od połowy tamtego wieku, ba nawet widziałem (i czytałem :-) ) wiesze zbudowanie głównie z przymiotników a ten taki jednak nie jest, jeśli chodzi o metafory to coś się tu znajdzie. Zwrócił bym też uwagę, że wiersz ten jest nasycony ironią a przymiotniki bardzo dobrze ją w tym wypadku podkreślają. Myślę też, że wiersz ten coś przekazuje i nie jest to tak do końca jednoznaczne mimo tej nieskomplikowanej formy.
Nie zmienia to faktu, że masz prawo oceniać to jak chcesz, takie jest święte prawo odbiorcy.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Rym urodził się trochę przypadkiem, miało być lekko więc i czasem się zrymowało bardziej chodziło o rytmikę. To przegadanie ma swoją role uwypuklenia tego i owego :-) wielokropek tu bym się zgodził ale to niedomknięcie pasuje do konwencji całości (chyba).
Dzięki za odwiedzin i komentarz.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mówimy o poezji współczesnej ???
Wydawało mi się, że takie praktyki są dozwolone od połowy tamtego wieku, ba nawet widziałem (i czytałem :-) ) wiesze zbudowanie głównie z przymiotników a ten taki jednak nie jest, jeśli chodzi o metafory to coś się tu znajdzie. Zwrócił bym też uwagę, że wiersz ten jest nasycony ironią a przymiotniki bardzo dobrze ją w tym wypadku podkreślają. Myślę też, że wiersz ten coś przekazuje i nie jest to tak do końca jednoznaczne mimo tej nieskomplikowanej formy.
Nie zmienia to faktu, że masz prawo oceniać to jak chcesz, takie jest święte prawo odbiorcy.
Pozdrawiam

święte prawa nie wymyślili święci, po nich dopiero coś sklecono, najczęściej krzyże i inne takie, acz, wiersz i przymiotniki to dwie różne drogi, zresztą zbyt dużo tego w tym wierszu, nakłaniasz aby szare było szarym, acz ja wolę siwym, i co zabronisz?
z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Mam wrażenie, że ten człowiek jest raczej typowy. Bardzo typowy.
A wielokropek na końcu, który się większości nie podoba... Mnie tam się podoba. Faktycznie pozostawia niedomknięte drzwi. Sięga po te słomiane szczyty (człowiek znaczy) i coś się tam z nimi dalej dzieje. Sądzę, że coś niekoniecznie dobrego. Ale tego nie wiemy. Możemy się tylko domyślać.
A gdyby była tam kropka, to nie byłoby żadnego niedopowiedzenia, które mi się tak podoba. Po prostu Człowiek sięgnąłby po te nieszczęsne szczyty ze słomy... i nic. Koniec.
Ja na tak. Pozdrawiam, R.

Opublikowano

Typowy
znaczy wiersz (o czlowieku można dyskutować, ja czytam tam lekką ironię, na szczęście)
a wiersz?
jest w nim jakiś jeden własny obraz - motyw? spoza kanonu dzieł zapoznanych? :)
literatura czasem potrafi zgubić (nie tylko człowieka ;)
pzdr. b

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mówisz, że za krótkie a z drugiej strony słyszałem, że przegadane i komu tu wierzyć ?? :-)
Dzięki za komentarz i rady odnośnie interpunkcji ( z tym miewam niestety czasem problemy)
Pozdrawiam i zapraszam ponownie :-)
Opublikowano

jak dokończyłam czytać komentarze, to już zapomniałam o czym wiersz był:)
nie jest to wybitne dzieło, ale ma w sobie pewien urok i ironię;)
treściwe to dziełko, może przymiotników i za dużo,ale kto by o tej porze to liczył?:))))
pozdrawiam przenocnie:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie wiem czy lekka ironia, starałem się nasycić ten wiersz odpowiednią jej ilością.
W odpowiedzi na twoje pytania powiem tak, obraz jest całkowicie mój, nie był ani wzorowany ani zapożyczony ale czy jest z poza "kanonu" dzieł zapoznanych to już tego obiecać nie mogę bo wszystko co przyswajam mniej lub bardziej kształtuje mnie samego i to co piszę. Prosty schemat: to co czytam wpływa na kształt mojej świadomości a świadomość na to co pisze :-) i od tego chyba nie ma ucieczki.
A ten wiersz miał być lekki, ironiczny z przekąsem o czymś przyziemnym i prawdziwym, miał być w swej prostocie niebanalny poprzez możliwość różnej interpretacji.
Ocena zawsze należy jednak do odbiorcy bo to jego prawo, tak jak moim jest z tą ocena się nie zgadzać.
Dzięki za odwiedziny i pozostawienie śladu zapraszam ponownie.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


„nie jest to wybitne dzieło, ale ma w sobie pewien urok i ironię;)” – tymi słowami trafiasz w samo sedno, nie jest to manifest poetycki tylko zwykły wiersz o czymś przyziemnym, obserwacja podana na talerzu ironii :-)
Dzięki za odwiedziny :-)
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ciekawy. U mnie za A,B,,C dzisiaj kupili cztery czyste na jeden raz do wątłej jednorazowej. Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • Ty nie gnasz, a jedziesz na wstecznym haha
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Również się cieszę, że znowu tutaj jestem. :-)
    • @Migrena dziękuję za uznanie:):) @EsKalisia Dziękuję za refleksję:):) @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję Talarku:) @Berenika97 Pięknie odpowiedziałaś:):) @viola arvensis Violu pięknie Ci dziękuję za Twoją życzliwość:)
    • Nigdy nie zapomnę mojej babci, od której wszystko się zaczęło. No więc tak. Opowiem wam o tym wszystkim, ale trochę chaotycznie, bo taka z reguły jestem i zazwyczaj ulubioną tradycję, kultywuję. To znaczy o tym, jak zostałam szczęśliwą żoną i matką, mojego, jak pragnę wierzyć, szczęśliwego ze mną męża. No nie. Matką jestem moich dzieci. Dzisiaj mam taki rajzer fiber, z uwagi na jutrzejszą uroczystość, że gadam jeszcze bardziej chaotycznie, niż ustawa nakazuje. W miarę możności postaram, bajanie streszczać.   Obecnie jestem starą babą, lecz wtedy miałam dwadzieścia wiosen, gdy siedziałam i spozierałam jak reszta rodziny, na babcię, która zapragnęła odczytać testament, póki była jeszcze na fleku. Dziadek w tym czasie już nie żył, a przepustki zza światów nie dostał.    Gdy babcia otwierała kopertę, to cisza nastąpiła jak makiem zasiał, a wszyscy wstrzymali oddechy. Nawet jeden z wujków wstrzymał za długo i umarł, ale to już inna historia.   Tylko miętoszenie papieru było wyraźnie słyszalne i tykanie zegara, który odmierzał czas, do rozpoczęcia odczytu. No wreszcie otwarła i po prostu zaczęła:   – Cały mój majątek zapisuje mojej jedynej wnuczce i nie zamierzam się tłumaczyć, dlaczego – mówiąc to, dotknęła znacząca jednego z wałków na głowie, spowitego w siwych włosach. – A zatem – ciągnęła dalej – wszystko jasne. Mojej kochanej wnuczce – że powtórzę – zapisuje w spadku, jedną sztukę z mojej głowy.   – A my. Dostaniemy co? - zapytała nieśmiało zawiedziona do granic możliwości rodzina. – O ile nam wiadomo…   – Tak. Pstro. Nic wam nie wiadomo – wrzasnęła wzburzona babcia, popatrując wokół cwanym wzrokiem. – Z tego jeszcze co dobrego wyniknie. Jestem o tym święcie przekonana.   Tak się złożyło, że na drugi dzień, babcia odeszła w zaświaty. Została pochowana z wałkami na głowie, lecz nie ze wszystkimi. Jeden ja wyszarpnęłam. Taki fajowy druciany. Pusty w środku. Stosownie przy tym, starodawnie dygając i mówiąc, dziękuję.    Po jakimś czasie – mniej więcej, kilka tygodni po pogrzebie – obudziło mnie o świcie, złowieszcze stukanie pode mną. Tak się normalnie przestraszyłam, że o mało co, a bym się zesikała na jaśka. Ze strachu nie mogłam wstać, by zobaczyć, co to za cholerstwo tak diabelnie stuka. Rodzice akurat wyjechali i byłam sama w domku. Jednocześnie pamiętałam, że gdy kładłam się spać, to trzymałam w ręce papilota czyli spadek, który mi się wysmyknął i pokulał między dość wysokie nóżki, podtrzymujące spanko.     W końcu zebrałam się na odwagę i zajrzałam pod łóżko, doznawszy prawdziwego szoku i kołatania przedsionków. Jakaś wściekła mysz, wlazła do wałka i nie mogła się wydostać. Trzaskała nim po dechach na wszystkie strony. Na dodatek warczała na mnie i spoglądała krwawym, mysim wzrokiem. Byłam tak roztrzęsiona, że zaczęłam się wydzierać i biegać jak opętana, przewracając krzesła i nocną lampkę z ozdobnym szczurem na kloszu.     W końcu otwarłam okno, krzycząc wniebogłosy, że zostałam zaatakowana przez krwiożerczego potwora w zbroi. Tak się akurat złożyło, że przechodził pod oknem, młodzieniec szczególnej urody z hektarami i gdy ujrzał spłoszone dziewczę – czyli mnie – to zakrzyknął, czy potrzebuje pomocy, bo jakby co, to on jest chętny. I tak już jest chętny,  pięćdziesiąt lat. Jutro mamy złote wesele.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...