Daniel Bartkowski Opublikowano 26 Września 2006 Autor Zgłoś Opublikowano 26 Września 2006 zespół w zespół grali na ulicach marynowanych gitar doskonali palczacy czerni płynącej po plecach służebnie wystukiwali rymy echem tłumionym windowali słońca na cienie gotyckich z oktawy katedr z precyzją wymarłych drapieżnych nut snuli ballady mocno skuleni w chodników kościach z atomów mokrego ulepieni kurzu o dłoniach zza długich paznokci wyśpiewujących cuda doskonali pacjenci posłusznie chorzy z bladymi oczyma powlekani metrami napiętych na karku melodii mięśni goniących wibracje papilarnych strun jeszcze wczoraj błagalny kapelusz zmagał się dzielnie z trędowatą ciszą dziś jego kardiogram za drogi
Daihra Rentable Opublikowano 28 Września 2006 Zgłoś Opublikowano 28 Września 2006 Wiersz mi sie podoba i to nawet bardzo:) taka ziarnista kakafonia. Zgrzyta mi tylko kilka rzeczy: echem tłumionym windowali słońcana cienie gotyckich z oktawy katedr-> coś z tym wersem jest logicznie nie tak z precyzją wymarłych drapieżnych nut snuli ballady No i kardiogram zmianiłabym na coś, żeby muzyczną metaforykę utrzymać (oj dodaje smaczku, dodaje), którą sam chyba lubisz. Może na nuty, ale pewnie sam wiesz najlepiej. Prrzepraszam za chaotycznośc i pozdrawiam / M.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się