Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

KURZA GRZĘDA NR 02/06



Dzień Dobry, Czytelnicy!
Raport A.K. opublikowany w zeszłym tygodniu wywołał tak szeroki oddźwięk społeczny, że wreszcie udało się Nam dopiąć numer drugi, który niniejszym z przyjemnością przedstawiamy P.T. Opinii Publicznej.
Jak to Mamy w Zwyczaju,
Pozdrawiamy Serdecznie
Redakcja


Odpowiedź Batalionów Chłopskich

Droga Armio Krajowa!
W odpowiedzi na apel opublikowany na niniejszych łamach w zeszłym tygodniu, Rada Główna Batalionów Chłopskich zorganizowała w trybie nagłym (awaryjnym) Kongres Podsumowujący naszą część prowadzonych dotychczas prac wywiadowczych (badań terenu).
Cieszymy się, że wreszcie nadeszły czasy, kiedy można je opublikować.

Pozdrawiamy Serdecznie
B. Ch.


Raport B. Ch.

1 Wykorzystanie terenu dla porzucania Niuń.
2 Wykorzystanie terenu dla uwodzenia Kobiet.
3 Napotykane problemy badawcze wraz z częścią proponowanych rozwiązań.


1 Do porzucania Niuń najlepiej nadają się tereny odosobnione i bagniste. Zauważyliśmy, że zachodzi tu związek odwrotnie proporcjonalny między kategorią Niuni a najlepszym do porzucenia terenem, czyli im wyższa kategorią Niuni tym bardziej odosobniony i niewygodny teren trzeba znaleźć, żeby porzucić ją skutecznie, bo łatwo to one się nie odczepiają.

2 Uwodzenie Kobiet to całkiem odrębne zjawisko: najlepsze są tereny położone w pobliżu atrakcyjnych miejscowości turystycznych. Trasa powinna zaczynać się w Centrum Miejscowości, aby wszystkie chłopaki na mieście wiedziały potem, że mają nas (chwilowo) chronić. Potem trasa powinna prowadzić w miejsce odosobnione, przez tereny wyposażone w kwiaty, zwierzątka i dzieci, co zwiększa szanse skutecznego uwiedzenia w miejscu docelowym.
Więcej szczegółów znaleźliśmy w “Panu Tadeuszu” Andrzeja Wajdy, ale nie umiemy dokonać skrótów.
P.S. Przykładowe krajobrazy zaszyfrowaliśmy w “Dolinie Issy” i tej książce co wiecie...

3 W porzucaniu Niuń jesteśmy niewątpliwie najlepsi na świecie, prosimy więc o dofinansowanie szkoleń z zakresu Uwodzenia Kobiet. Szczególnie zależy nam na temacie “Skuteczne uwodzenie w miejscu docelowym”.
Nadal też nie wiemy, czy to prawda, że dzielenie może być jednocześnie mnożeniem, czy to tylko taka plotka?

P.S. Dzięki za pożyczenie automatycznej sekretarki. Oddajemy nienaruszoną, bo zaraz potem dostaliśmy inną od babci ojca cioci wujka z USA.


Od: Centrum MatFiz
Do: Bataliony Chłopskie

1 Prawda, prawda, opracowany przez nas model nosi miano Wstęgi Mobiusa.
2 My to już mamy wakacje, to prosimy nie przeszkadzać, jak wrócimy z urlopu to zrobimy imprezkę i pogadamy. Pa!



Raport PPS

Cześć Dziewczyny i Chłopaki!
Sorki, ale u nas na budowie praca wre i nie mamy czasu na korespondencję.
Załatwcie jakieś lepsze materiały budowlane, bo się drogi sypią i ciężarówki z cegłami nie mają jak dojechać.
Pozdro i Nara!
Naczelna Rada Robotnicza


Wywieszka

Rano na Domku Ogrodnika znaleziono wywieszkę. Napis głosił:
“Pojechałem po sadzonki. Narapa!”
- Niezłe alibii, mój drogi Watsonie – wycedził Sherlock.
- Nie, no, teraz to mnie wkurwiłeś – tupnął jego towarzysz – Ile razy mam Ci powtarzać, że nazywam się Watchson, “Watch”, “Son” oraz znak plusa, do cholery jasnej.
Sherlock sięgnął po wino. Przełknął.
-Hm..., to by wyjaśniało maltuzjanizm – rzucił w przestrzeń.
“Skoro opanowałem już prowokację, to założę sobie własną agencję” - pomyślał W.S. I pojechał na wakacje.
Ogrodnik długo nie wracał, bo mu samochód wpadł w dziurę w drodze, klapa się otworzyła i sadzonki się rozsypały.
A że dobrze wpadły, bo celnie trafiały, to po namyśle został posadzić.
Trochę to trwało...



Wywieszka II

Wracając do domu Ogrodnik spostrzegł, że na jego ogłoszeniu ktoś coś dopisał.
“Szanowny Panie!
Zapodziałem tu gdzieś okulary. Mają dla mnie olbrzymią wartość sentymentalną, nikt inny nie może zrozumieć ich znaczenia tak głęboko jak ja, proszę zatem o przechowanie, gdyby ktoś oddał.
Z poważaniem
Sherlock Holmes”

“Hm” - pomyślał Ogrodnik - “On coś ściemnia, kto tu może coś przynieść, jak tu nikt nie chodzi?”
Wzruszył ramionami, zajrzał pod schody, podniósł okulary, wychuchał, wytarł rękawem i schował do woreczka, który uszył kilka lat wcześniej, kiedy Cyganka mu przepowiedziała, że jego kluczem do szczęścia będzie liczba osiem.
Teraz zrozumiał tę metaforę – jego najlepszy krzak róży ciężko kiedyś odchorował fakt, że nie odróżnił biedronek od stonki.
Okulary leżą w pudełku do dziś, bo jak dotąd Sherlock Holmes nie zgłosił się po odbiór.



Wywieszka III


Ogrodnik się zestarzał i przestraszył, że nie zdąży oddać okularów.
Niedaleko Parku znał miejsce, gdzie na rozstaju dróg zwykł siadywać Anioł Robiący Laski.
Anioł nie lubił gadać, trzeba go było czymś przekonać, więc Ogrodnik wybrał swój najlepszy scyzoryk i specjalnie na taką okoliczność suszone najlepsze gałęzie długowiecznych krzewów, które na wszelki wypadek zaczął zbierać tuż przed spotkaniem z Cyganką.
Anioł siedział, wyraźnie skacowany i jak zwykle coś tam rzeźbił. Na widok Ogrodnika wyraźnie się ucieszył i jakby poraźniał.
-Masz winko? - spytał śpiewnie a radośnie, bo znali się długo .
-Jasne, że mam – Ogrodnik wzruszył ramionami i pogrzebał za pazuchą. - Sherlocka Holmesa nie widziałeś? - spytał, ale nie doczekał się odpowiedzi, gdyż Anioł pił łapczywie.
Trochę to trwało...
-Pytałeś o coś? - oddając budelkę Anioł miał w oczach wyraźną nieufność.
-Patyczki przyniosłem. - swym zwyczajem Ogrodnik próbował zmienić temat, ale nie z Aniołem były te numery, bo długo się znali.
-Patyczki patyczkami, ale czy scyzoryk masz? Bo ostatnio...
l-Nie kończ. – zabłagał Ogrodnik – Oczywiście, że mam też scyzoryk. - dodał pokornie acz z wyraźną rutyną.
-Dobry jakiś? - Anioła nie opuszczała wyuczona podejrzliwość.
-Najlepszy – zrezygnowany Ogrodnik nie był optymistycznym widoczkiem, więc Anioł postanowił zmięknąć.
l-No dobra, o co chodzi? - przeszedł do konkretów.
-Pytałem, czy Sherlocka nie widziałeś.
-Nie, a kto to jest? - Anioł spuścił oczy przebierając w patyczkach.
-Cisowy najlepszy. - podszepnął Ogrodnik - To ten, który zgubił u mnie okulary. - dodał głośniej.
-Ach, Ten... - Anioł zamyślił się głęboko – Pokaż te okulary. - dodał stanowczo.
-No tak, te same. - stwierdził po oględzinach. - On też mnie kiedyś oszukał... - dodał smutno.
Spojrzał w oczy Ogrodnikowi. Przy nim nie płakał, bo długo się znali.
-Przykro mi, ale jak tu był ostatnio, to Diabeł dostał akurat wypłatę, a ja wymieniłem wszystkie laski na bombki, to poszliśmy do lasu zawiesić na choince. Trochę to trwało i przyznam szczerze, że nieźle zabalowaliśmy. - poraźniał Anioł kończąc.

Ogrodnik poszedł do domu. Jakież było jego zdziwienie gdy ujrzał, że tego dnia wszystkie kwiaty w jego ogrodzie zakwitły jednocześnie. Bardzo się ucieszył.
Rano spostrzegł, że woreczek został, ale już nie było w nim okularów.
Bardzo się ucieszył i odmalował konewkę. Na żółto. Błyszczała jak nowa.


Uwagi od Górników do B. Ch.

Heja, Ziomale!
Teraz żeśmy dopiero przeczytali, bo tam ciemno na dole, ale możemy Wam tam zrobić podkop, to cegły sobie kolejką dowieziecie i nic nigdzie nie trzeba załatwiać bo myśmy już wszystko wykopali, tylko lokomotywa trochę wolno jedzie, tory są stare i zużyte, ale spoko, spoko, dojedzie.
Teraz idziemy pod prysznic i spatuchny.
Si U Do Jutra!

Skarbek i Kompania


Dział KNOW-HOW

Badania prowadzone od tak dawna że już nikt nie pamięta przez Armię Femina przynoszą pierwsze wyraźnie dostrzegalne efekty. Ośrodek Badań Wskaźników donosi, że współczynnik Męstwa na terenach należnych i podległych Rzeczpospolitej wzrasta w ostatnich miesiącach w postępie geometrycznym, który jak wiadomo jest znacznie korzystniejszy od arytmetycznego, przynajmniej z punktu widzenia feministycznych pijarowców. Dziennik Fenicki oczywiście jak zwykle stosuje dezinformację jako środek opóźniający finał badań (wykorzystując różnicę w profilu konsumenta nakładu wieczornego i porannego), ale My Zawsze Damy Radę.


Od Redakcji:
Następny Numer Kurzej Grzędy w przygotowaniu. Zawierać będzie m.in. tekst nowego Hymnu Redakcji, zatem prosimy zaabonować bo nakład może się czasem wyczerpać. Dotychczasowi abonenci dostaną dodatkowe gratisy na gwiazdkę, chyba żeby się coś udało przyspieszyć. Ale to już zależy od Drukarni.
Życzymy (dzień jak codzień) Wszystkiego Miłego. A-cha, Dział Rozwiązywania Problemów przypomina, że aby pomóc musi chwilowo posiadać przynajmniej jedną daną na trzy niewiadome, gdyż cała redakcja prowadzi obecnie eksperymenty na polu metodologii obniżania kosztów i staramy się unikać dokonywania wizji lokalnych, bo nam się zmieniają zwroty wektorów czego bardzo nie lubimy, bo już trochę mamy dosyć...
Pozdrawiamy Serdecznie, i naprawdę mamy już dosyć przypominania, że słowo serdecznie to u nas po prostu serdecznie, bez żadnych podtekstów, bo my najbardziej lubimy jak muzyczka gra i fajnie jest. No i żeby jedzonko było fajoskie. O.K.?
Narapa!
Redakcja

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.      
    • Przerażone czekały na śmierć... W barakach okolonych kolczastym drutem...   Choć wielka światowa wojna, Pochłonąwszy miliony niewinnych ofiar, Z wolna dobiegała już końca, A wolnym od nazizmu stawał się świat… Na obrzeżach czeskiego Holýšova, Z dala od teatru wojennych działań, Z dala od osądu cywilizowanego świata, Rozegrać miał się wielki ludzki dramat...   Dla setek niewinnych kobiet, Strasznych dni w obozie zwieńczeniem, W okrutnych męczarniach miała być śmierć, Żywcem bez litości miały być spalone... Podług wszechwładnych SS-manów woli, By istnienia obozu zatrzeć ślady,  Spopielone bezlitosnego ognia płomieniami, Nazajutrz z życiem pożegnać się miały…   Przerażone czekały na śmierć... Utraciwszy już ostatnią, choćby nikłą nadzieję…   W obszernych ciemnych baraków czeluście, Przez wrzeszczących wściekle SS-manów zapędzone, W zatęchłym cuchnącym baraku zamknięte, Wkrótce miały pożegnać się z życiem… Gdy zgrzytnęła żelazna zasuwa, Zwierzęcy niewysłowiony strach, W każdej bez wyjątku pojawił się oczach, By na wychudzonej twarzy się odmalować…   Wszechobecny zaduch w barakach, Nie pozwalał swobodnie zaczerpnąć powietrza, Gwałtownym bólem przeszyta głowa, Nie pozwalała rozproszonych myśli pozbierać… Gwałtownym bólem przeszyte serce, Każdej z  setek bezbronnych kobiet, Łomotało w młodej piersi jak szalone, Każda oblała się zimnym potem…   Przerażone czekały na śmierć... Łkając cicho jedna przy drugiej stłoczone...   W ostatniej życia już chwili, Z wielkim niewysłowionym żalem wspominały, Jak do piekła wzniesionego ludzkimi rękami, Okradzione z młodości przed laty trafiły… Jak przez niemieckie karne ekspedycje, Przemocą z rodzinnych domów wyrywane, Dręczone przez sadystyczne strażniczki obozowe, Drwin i szykan wkrótce stały się celem…   Codziennie bite po twarzy, Przez SS-manów nienawiścią przepełnionych, Doświadczyły nieludzkiej pogardy I zezwierzęcenia ludzkiej natury… Wciąż brutalnie bite i poniżane, Z kobiecej godności bezlitośnie odarte, Odtąd były już tylko numerem W masowej śmierci piekielnej fabryce…   Przerażone czekały na śmierć... Pogodzone z swym okrutnym bezlitosnym losem…   W zadrutowanych barakach, Z wyczerpania słaniając się na nogach, Wycieńczone padały na twarz, Nie mogąc o własnych siłach ustać… Gdy zapłakanym oczom nie starczało łez, Fizycznie i psychicznie wycieńczone, Czekając na swego życia kres, Strwożone już tylko łkały bezgłośnie…   Przeciekające z benzyną kanistry, Ustawione wzdłuż obozowego baraku ściany, Strasznym miały być narzędziem egzekucji, Tylu niewinnych istnień ludzkich… Przez SS-mana rzucona zapałka, Na oblany benzyną obozowy barak, Setki kobiet pozbawić miała życia, W strasznych męczarniach wszystkie miały skonać…   Przerażone czekały na śmierć... Gdy cud prawdziwy ocalił ich życie…   Ich spływające po policzkach łzy, Dostrzegły z niebios wierne Bogu anioły, A Wszechmocnego Stwórcę zaraz ubłagały, By umrzeć w męczarniach im nie pozwolił… I spoglądając z nieba Bóg miłosierny, Ulitowawszy się nad bezbronnymi kobietami, Natchnął serca partyzantów z lasów dalekich, Bohaterskich żołnierzy Świętokrzyskiej Brygady…   I tamtego dnia pamiętnego na czeskiej ziemi, Niezłomni, niepokonani polscy partyzanci, Swe własne życie kładąc na szali, Prawdziwego, wiekopomnego cudu dokonali… Silnie broniony obóz koncentracyjny, Przypuszczając swymi oddziałami szturm zuchwały, Sami bez niczyjej pomocy wyzwolili, Biorąc setki SS-manów do partyzanckiej niewoli…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dla tysięcy kobiet był wolności zarzewiem...   Niebiańskiemu hufcowi aniołów podobna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, By znienawidzonemu wrogowi plany pokrzyżować By wśród hitlerowców paniczny strach zasiać… Tradycji polskiego oręża niewzruszenie oddana, Chlubnym kartom polskiej historii wierna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, Paniczny w obozie wszczynając alarm…   Brawurowe ze wschodu natarcie, Zaskoczyło przerażoną niemiecką załogę, Z zdobycznych partyzanckich rkm-ów serie, Głośnym z oddali niosły się echem… By tę jedną z najpiękniejszych kart, W długiej historii polskiego oręża, Zapisała niezłomnych partyzantów odwaga, Krusząc wieloletniej niewoli pęta…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Przeraził butnych SS-manów załogę…   Odgłosy walki niosące się z oddali, Do uszu udręczonych kobiet dobiegły, W tej strasznej długiej niepewności chwili, Krzesząc w sercach iskierkę nadziei… Na odzyskanie upragnionej wolności, Zrzucenie z siebie pasiaków przeklętych, Wyjście za znienawidzonego obozu bramy, Padnięcie w ramiona wytęsknionym bliskim…   Choć nie śmiały wierzyć w ratunek, Ten niespodziewanie naprawdę nadszedł, Wraz z brawurowym polskich partyzantów szturmem, Gorące ich modlitwy zostały wysłuchane… Wnet łomot partyzanckich karabinów kolb, W ryglującą barak zasuwę żelazną, Zaszklił ich oczy niejedną szczęścia łzą, Wyrwały się radosne szepty wyschniętym wargom…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dnia tego zwieńczonym był wielkim sukcesem…   Wielkie wrota baraków wyważone, Rozwarły się z przeciągłym łoskotem, Odsłaniając widok budzący grozę, Chwytający za twarde żołnierskie serce… Ich brudne, wycieńczone kobiece twarze, Owiało naraz rześkie powietrze, Nikły zarysowując na nich uśmiech, Dostrzeżony sokolim partyzanckim wzrokiem…   I ujrzały swymi załzawionymi oczami Polskich partyzantów niezłomnych, Niepokonanych i strachu nie znających, O sercach anielską dobrocią przepełnionych… Dla setek kobiet przeznaczonych na śmierć, Polscy partyzanci na ziemi czeskiej, Okazali się wyśnionym ratunkiem, Zapisując chlubną w historii świata kartę…   - Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ i grupa uwolnionych więźniarek z obozu koncentracyjnego w Holýšovie (Źródło fotografii Wikipedia).              
    • @Roma

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Jeszcze się trzymasz? Powodzenia, bo nerwy jak szwy, łatwo puszczają, szczególnie jak stres trwa długo.    
    • @Domysły Monika cudna jest ta Twoja analiza emocjonalna wiersza  Wiesz czasami relacja matki z córką jest trudna  I tylko od dojrzałości jednej ze stron zależy czy w ogóle będzie możliwe jakiekolwiek pojednanie  Najgorzej jest wtedy kiedy zachowanie matki zaczyna powielać dziecko i przenosić takie patologiczne stany na swoją nową rodzinę  Ten wiersz jest właśnie o tym 
    • @Unapali Nie za dużo entera? Gdyby był dłuższy, szukałabym jedynej kropki na podłodze.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...