Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
dedykowane

Lekki wiatr przynosi w lipcowe dni wspomnienie o tamtej
walentynce. Wtedy nie grzało słońce, nie ma więc wymówki
dla niepoprawnie romantycznie funkcjonującego umysłu.

Słabą estetykę skrywałem grafomańskimi słowami usprawiedliwienia.
Ogólnie wiersz i jego oprawa trąciły brzydotą - o ile do poezji można
zaliczyć kilka rymowanych wersów, którym brakuje sylab niczym
ośmiolatkowi zębów. Zagryzając górną wargę, z całej siły kopałem

w ścianę - choć nie była nawet Bogu ducha winna. Myślałem
wtedy tylko o Tobie, wiesz? Zastanawiałem się, jak zareagujesz,
i czy nie należało zastąpić tego enigmatycznego, potraktowanego

szyfrem Cezara człowieka na dole kartki prostym Ik hou van je.
Może wtedy zrozumiałabyś od razu, nie potrzebując do tego tłumu
koleżanek. Nie musisz w tym celu znać niderlandzkiego. Podobno
czasami obce języki mówią same z siebie.


Rydzynki, 6-26 lipca 2006 r.
Opublikowano

Ten wiersz wymaga ode mnie jako autora drobnego komentarza. Otóż początkowo miał być w ogóle nie publikowany (napisany został, jak zaznaczyłem, w lipcu b.r.) z pewnych osobistych względów, ale postanawiam go wrzucić choć tutaj.

Proszę w takim razie o opinię: czy lekki lipcowy wiatr niosący gorące powietrze przygrzał mnie bardzo mocno, czy tylko trochę? W każdym razie chciałbym wiedzieć, czy ten wiersz da się czytać ;).

Pozdrawiam serdecznie i czekam na opinie,
Gaspar van der Sar.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ano, każda opinia się liczy :-). Poleży to tutaj z tydzień, jak się skończą ew. komentujący i skasuję ;).

A co do tego, czy to wiersz, to powiem, że faktycznie miał być taki mało wierszowaty. Ale jest kilka porównań, niedopowiedzenia, więc sądzę, że jeszcze mogę to umieścić w poezji.

Pozdrawiam,
Gaspar :-).

PS. Cieszę się, że da się czytać.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Karspeno, zastanowię się, bo początkowo - kiedy zresztą przesyłałem Ci ten wiersz na GG - nie miał on być w ogóle publikowany. Na razie wrzuciłem do Warsztatu, a co do P... hmm... może za jakiś czas ;-). Zobaczymy, jak się wypadki potoczą :-P.

Pozdrawiam serdecznie,
Kaspar :-).

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • czymże ta lekkość bezowa w raju cukierni dniem ponurym rodzi ochotę na małą słodycz rozpływającą się w buzi czule podwoje zburzę nieprzyzwoicie sycąc zmysły cudeńkami - galaretki drżące w malinie trufle z kokosem i orzechami przytulę torcik czekoladowy z rozkoszą oblizując słodkie usta jeszcze tylko ekler karmelowy och - i napoleonka puszysta!    
    • Witaj - podoba się -                                           Pzdr.
    • Nastrojowy. Nie jestem pewna, czy całość jest przemyślana. Metafory są tak intensywne, że balansują na granicy sensu. Przykładowo, nie słyszałam, żeby ktoś kiedyś poił czkwakę. Na pierwszy rzut oka wygląda jak zbitek efekciarskich fraz. Niemniej jednak, ten wiersz się mieni, a ja jestem sroczką, więc podoba mi się. Nie zważając, czy to brylant czy cyrkonia :)
    • Tekst satyryczny, rzecz jasna:))     jestem sprawnym naprawiaczem krytykuję co zobaczę jeśli byłbym całym rządem to bym zrobił wnet porządek     chyba dziś podobnych znajdę pokrzyczymy chociaż fajnie przesmarować przecież trzeba wazeliną wspólne trzewia     jakiś czubów wokół horda chcą przygarnąć nasze dobra oj koryto nie w mej głowie wolontariat tyle powiem    nie zmieniła by mnie władza sobie bym wszak nie dogadzał dbałbym o nas i idee o przydatnych których wiele    jestem słuszny sądzę w ciemno skończą w cyrku lecz nie ze mną my właściwi i zaradni oni jakieś durne błazny    *~*    póki co to wciąż dyskusje aż zasadę wyznać muszę w polityce gości często powtarzana z wielką chęcią     całe zło to oponenci   całe dobro my bo święci
    • @Migrena Poezja z głębi żałoby, bólu, kosmicznej próby. Tekst mierzy się ogromnym brakiem i próbuje go objąć językiem,  bardzo wysokiego lotu, co składa się na metaliczny traktat, filozoficzną modlitwę i potężną elegię egzystencjalną.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...