Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

     Złapię cię lato

 

nie uciekaj zostań tu jeszcze
pozwól w kolorach się zanurzyć
chcę jabłek w sadzie zerwać wreszcie
wonią papryki się odurzyć

nad kuchnią schną warkocze czosnku
pachnie ziołami w całym domu
koszyk ogórków z pola zbiorę
w komórce już maliny stoją

z drzewa węgierki pospadały
o konfitury dziatwa prosi
w słoikach zamknę lato całe
na długie zimowe wieczory

 

 

 czerwiec, 2006

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano
zostań jeszcze pozwól
w kolorach się zanurzyć

chcę jabłek twoich
zerwać wonią papryki
odurzyć się
w sadzie

w słoikach zamknę lato
na długie zimowe wieczory


przepraszam od razu za nożyce
ale tak go przeczytałem
sielanka całkiem fajna
ale mój mikser oddzielił
to co chciał

wieczności.
Opublikowano

Mnie się też bardzo podoba ten sielski obrazek.
Ja z kolei coś bym dokleiła, bo szkoda mi, że te rymy trochę niepełne.
Ja przeczytałam tak :)

nie uciekaj zostań tu jeszcze
pozwól w kolorach się zanurzyć
chcę jabłka w sadzie zerwać wreszcie
wonią papryki się odurzyć

czosnku nad kuchnią schną warkocze
ziołami w całym domu pachnie
zapach ogórków w nos łaskocze
które w koszyku niosę właśnie

już malinowy sok w butelkach
w sadzie węgierki pospadały
z konfitur zimą radość wielka
w słoikach zamknę lato całe

Opublikowano

jak na mój niewyrafinowny gust, to propozycja Tomasza zbyt lapidarna, choć...nie powiem

a może Natko wyrzucić drugą strofkę, wtedy pożytki lata będą mniej uszczegółowione:)
a dopełniające się lato też wyraziste:)

Opublikowano

Joanno, Twoja werjsa ze zmianami podoba mi się, zapiszę ją w moim kajecie... tu już nic nie będę zmieniać, bo zmiany są dość znaczne, byłby to już bardziej Twój tekst...:) Dziękuję za wizytę, pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


egzegeta, wyrzucenie drugiej strofki za bardzo by skróciło całość... bo skoro już ma się lato w słoiku zamknąć, to wypada nawiązać, dlaczego... dla mnie tych wyszczególnień, mogło by być jeszcze więcej... cóż.. jest jak jest. Miło, że wpadłeś, dziękuję i pozdrawiam... :)
Opublikowano

Tomasz, wybacz, chyba się nie znasz..;) bo ja do staruch absolutnie się nie zaliczam.. :P i wcale nie trzeba należeć do koła gospodyń wiejskich, by zapasy na zimę zrobić.
Cóż, skoro staruchem nie jesteś to na pewno co innego Cię rusza :))
Buźkę zabieram, a jakże i pozdrowię... :)

Opublikowano

Jak dzie wuszka, to na pewno nie straucha..;))... Chciałam właśnie taką wyliczankę, nie jest tego chyba aż nadto, bo ja wiem... Ostani wers mi też trochę jakoś na nie... a było w pierwszym zamyśle.. na mroźną zimę i wieczory, pomyślę. Dziękuję, że wpadłaś do mnie, pozdrawiam... :)

Opublikowano

bajko, każdego roku część lata chowam w słoiki i choć pracy sporo, lubię to zajęcie.
A wiersz, cóż... nad każdym pomysłem zapewne można więcej posiedzieć, tego już raczej nie będę poprawiać. Dziękuję za obecność, pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


....jeżeli wywołał on uśmiech, miło mi..:) Od dzisiaj czytaj moje odpowiedzi tylko z rana..;)
może za którymś razem uśmiechniesz się także do mojego wierszyka.
Pozdrawiam... :)
Opublikowano

jak to dobrze Nato
że już pomyślałaś
i w słoikach lato
na zimę schowałaś

taka gospodyni
to skarb nie z tej Ziemi
a Tomek Obłuda
niech się z taką żeni

co mu soki kupi
za miastem w markecie
oj panowie mili
co dobre nie wiecie


pozdrawiam serdecznie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Witaj - lubię takie klimaty -  smakuje mi ten wiersz -                                                                                                 Pzdr.
    • Ciekawe, co - szanowny mój Czytelniku - pomyślałeś w pierwszej chwili po przeczytaniu znajdującego się powyżej tytułu. Może odebrałeś stanowiące go słowa poważnie i zacząłeś dobierać umysłem kolejne doń wyrazy? A może przyjąłeś je lekko i postanowiłeś żartobliwie spytać, kim jest ów "powinn"? Kto zacz, cóż za osobnik kryje się za określeniem, użytym - zdawać mogłoby się - w dopełniaczu liczby pojedynczej? Tak czy inaczej - pozwól mi kontynuować. I przyjąć postawę pierwszą z wymienionych.    Kultura powinna przede wszystkim być. Istnieć. I jako będąca czy też istniejąca być rozpowszechniana. Zresztą: czy można - da się w ogóle rozpowszechniać coś, czego nie ma? Innymi słowy: rozkrzewiać brak czegoś konkretnego? Kończąc ten wątek stwierdzę, że można szerzyć brak jako taki - przykładowo, wycinając drzewa w lesie. Który to brak, powodowany wycinką, stanowi, spojrzawszy z drugiej strony, wkraczanie w podrzewną sferę przestrzeni. Wracam do kultury.     Mamy ją. Jest. Istnieje. Co dalej?     Poziomy - kultura niższa i kultura wyższa. Podział stworzony - a jakże! - przez reprezentantów tej drugiej. Z, nie tylko teoretycznym, założeniem pewnego szacunku; żywionego i okazywanego przynajmniej do momentu, gdy jest go za co żywić i za co okazywać reprezentantom tej pierwszej. Dlaczego wymieniłem je w takiej kolejności? Bo czy nie jest tak, że kultura wyższa wyrasta z niższej? Ot, gdzieś - w odległej mniej albo bardziej przestrzeni od tu i kiedyś - w odległym mniej albo bardziej od teraz - egzystujący przedstawiciel tejże pomyślał i uznał: Czas na zmianę postawy. Na zaprzestanie pewnych zachowań. Od teraz to a to będę - będziemy - robić inaczej. Lepiej, czyli bardziej kulturalnie. Poczynając od staranności w mowie. I w piśmie, jeżeli wspomniany właśnie przedstawiciel kultury niższej piśmiennym był. Czy jednak fakt ten czyni kulturę niższą ważniejszą od wyższej? Bynajmniej.     Dzieje się także wpływ kultury wyższej na niższą, a dokładniej przedstawicieli - tu odwróciłem uprzednią kolejność - pierwszej na przedstawicieli drugiej. Wpływ rozwijający. Tym samym swoista ważniejszość  apostrzeżenie przenosi się do sfery osób wyższego poziomu. Przy okazji "słowne", dosłownie i nie - zwrócenie uwagi na fakt nieistnienia w polszczyźnie wysokokulturowego odpowiednika słowa "prostak".  Z wyrazem "cham" sytuacja jest przeciwstawna: tu na przysłowiową drugą szalę język polski położył swoim użytkownikom "pana". Który to wyraz oczywiście istotowo związany jest także ze majątkowym statusem obu przed chwilą przeciwstawionych.    Co jeszcze kultura powinna? Łączyć, co czyni tak zwany "międzykulturowy dialog" wskazanym, ba! pożądanym - z poziomu wzajemnych zrozumienia i szacunku. A przynajmniej z poziomu tolerancji, chociaż akceptacja byłaby jeszcze milej widzianą. Pytanie o rzeczywistą możliwość tegoż jest pytaniem o poziom - niższy bądź wyższy - osób do owego dialogu stających lub też osób ów dialog podejmujących. Pominę tu oczywistość konieczności reprezentowania wyższego przez obie te osoby.    A skoro podjąłem już temat stawianych - ogólnie pojętej kulturze - wymagań,  zaznaczę, że połączenia materialnych przejawów kultur konkretnych narodów mogą znajdować uznanie. A może nawet sprawiać interesujące wrażenie...       Kartuzy, 17. Listopada 2025

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Witaj - w domu w którym mieszkam jest strych gdzie żona zimową porą wiesza pościel - twój wiersz to prawda oczywista o tym miejscu -                                                                                       Pzdr. serdecznie.
    • Ile pan, Iga, wie, że i wagina Peli? Atoli pan, Iga, wie, że i ...
    • @Rafael Marius Przypuszczam, że Młodzi za bardzo chcą być fajni i jacyś, a to nie po drodze z carpe diem i afirmacją.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...