Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czemu się urodziłam? Czemu tak się stało,
że po Ziemi chodzi teraz moje ciało?
Czy luka w przyrodzie, czy też przeznaczenie
kazało mi wstąpić na tę dziwną Ziemię?
Pytam, stojąc w kolejce – po szczęście, po miłość –
co by było w tym miejscu, gdyby mnie nie było?
W cały świat – jak w sukienkę – ubrałam swe ciało
i pasuje. Widocznie tak się stać musiało.
Wszystko do mnie przylega ciasno, ściśle, szczelnie:
ubranie i powietrze, gęściutkie diabelnie;
wpasowana w krajobraz, wierna swoim cieniom,
wszystko do mnie przylega, chociaż jest przestrzenią,
wszystko mnie w krąg oblepia ciasno, szczelnie, ściśle:
sklepy i płacz tramwajów, tłok i woda w Wiśle,
zmęczenie i ten hałas, i miasto (bez ciebie).
Czy – kiedy mnie nie było – była dziura w niebie?
A kiedy mnie nie będzie, gdy swe miejsce zwolnię,
co w tym miejscu – prócz pyłu – pozostanie po mnie?

Po co się urodziłam? Po co tak się stało,
że w tym czasie, w tym miejscu mam duszę i ciało?

Opublikowano

Stefanie, ja w odpowiedzi zamieszczam podobne pytania, choć może nie tak głębokie albo nie z taką powagą zadawane. Ten wiersz był pisany wiele lat temu. Ale oczywiście wciąż jest aktualny, cały czas pytam o to samo, chyba każdy myślący człowiek wciąż o to pyta...
No, dobranoc.

Opublikowano

))))...Oxyvia, chyba każdy kiedyś skrobnął podobny temat...;-) Na to rady nie ma...;-) Na dowód poczytaj to:

Ech, te pytania

Do Boga jest najbliżej z placów Watykanu,
czy z czynszówki samotnej matki z czworgiem dzieci?
Czy może z mego łóżka, kiedy ty mnie kochasz,
lub mówisz, że mnie kochasz? Tylko - kto tu kłamie
i co się dzieje z Bogiem? Odchodzi na stronę?
Dlaczego we wczorajszym wypadku na drodze
zginęło trzech niewinnych, a pijany burak
pojechał wprost na wódkę, czemu ciągle musisz
zasłaniać się dogmatem, by tłumaczyć sobie
paradoks wszystkich zdarzeń, sumę absurdalnych
drobinek "co by-gdyby"? Czemu jest tsunami?
Dlaczego wciąż są wojny, choć rozumne zwierzę
czci Boga któreś kolejne stulecie? Czemu mój sąsiad - świnia
łazi wciąż po świecie, kiedy przedwczoraj zmarła
jego mała córka, bo przylał jej zbyt mocno? Czemu,
czemu i czemu. Nie moje podwórko?

Dlatego ciągle pytam, jak ślepy o drogę:
czy Bóg jest tu przypadkiem,
czy przypadek - Bogiem?



))...pozdrawiam (Stefana również)...;-)

Opublikowano

"(...) gęściutkie diabelnie;
wpasowana w krajobraz, wierna swoim cieniom,"

Bardzo mi sie podobają te wersy.
Wiersz osobiście uważam warty przeczytania.
Choć ja lubię się bawić w monosylabizowanie i wyrównywanie sredniówek, ponieważ aż sie prosi, bo wersy są przeważnie:

13 (6+7)
13 (7+6)
12 (6+6)

to tylko mój kaprys, taka mała kosmetyka. Ale i tak wiersz do mnie dotarł, i to sie liczy.
Pozdrawiam.

Opublikowano

[quote]Bardzo mi sie podobają te wersy.
Wiersz osobiście uważam warty przeczytania.
Choć ja lubię się bawić w monosylabizowanie i wyrównywanie sredniówek, ponieważ aż sie prosi, bo wersy są przeważnie:

13 (6+7)
13 (7+6)
12 (6+6)

to tylko mój kaprys, taka mała kosmetyka. Ale i tak wiersz do mnie dotarł, i to sie liczy.
Pozdrawiam.


Serdecznie dziękuję, bardzo się uczieszyłam tą opinią.
Ja z kolei mam wrodzoną skłonność do sylabotoników i piosenkowości, dlatego lubię się bawić w załamywanie monosylabiczności i zacieranie średniówek - przeciwnie niż Ty. Ale to już rzecz gustu, czy może raczej przekory wobec samej siebie, żeby się bronić przed automanierą.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Poprzedni komentarz był do FaTuM, co jakoś się nie wpisało - przepraszam.
A teraz do Degrengolady: właściwie nie rozumiem, czy się wiersz ogólnie podoba, czy nie? Dlaczego powtarzasz moje pytanie: Czemu się urodziłam? - "No właśnie, czemu?" - nie mam pojęcia, pominąwszy lekkomyślność moich rodziców...
Tak, nie tylko dla mnie ta Ziemia jest dziwna, dla wielu osób, także dla Czesława Niemena, wiem o tym.
"Ciasno, ściśle, szczelnie" - wyliczenia, żeby "zagęścić atmosferę". Niewiele jest tu miejsca na człowieczeństwo, szczególnie w miastach.
Powtórzenia (np. wielokrotne: po co?) mają podkreślać ustawiczne wątpliwości i wieczną powtarzalność tych pytań.
Co tam jeszcze? Chyba wszystko.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wątpię, żeby ten tekst mógł trwać wiecznie, to nie ten format. :-) A gdyby tak się jednak zdarzyło, to - nie wiem, dlaczego. Tak jak nie wiem, dlaczego ludzie wiecznie zadają sobie takie pytania, jak w tym wierszu. Ot, taka nasza natura.
Dzięki za pochwałę, Panie Profesorze. ;-)))
Opublikowano

acz, mnie najbardziej nie ciało i nie dusza
ciekawi, lecz, ta machina, która obie półkule porusza
ta machina, która obie izoluje, tworząc kondensator
na cóż stworzenie ludzkie ma to?

z ukłonikiem i pozdrówką MN

ps. wiersz dość jednoznaczny, Olivio, więcej usmiechu, mniej pytań, wiersz, tak mi się wydaje, ma pomagać, ma zapominać o otoczeniu, nie wiem, może mi się tylko zdaje?

Opublikowano

Ależ ja się uśmiecham, Messalinie, w tym wierszu też się uśmiecham! Pisałam go z dużą dozą autoironii i dystansu do siebie. Być może tego nie widać...
Z drugiej strony - jest we mnie też dużo melancholii, która czasem wypływa w sposób nieuświadomiony dla mnie. Może tak i tutaj?...
Te półkule - no właśnie, przecież o to właśnie chodzi. Wszyscy tak naprawdę o to pytają w podobnych tekstach. "Ciało" jest tu tylko takim zasłanianiem tych półkul naturalną obudową - wszak "dusza", czyli jestestwo, które mamy zaprogramowane w półkulach i które wcziąż tworzymy - jest wyposażone w obudowę zwaną ciałem. Tak wyglądamy w ziemskim życiu (a nie wiadomo, czy istnieje jakieś inne). No więc właśnie - podobnie jak Ty - pytam: po co to wszystko?...
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ok - pozwól, ze zareklamuję swój wiersz http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=11829 tu też próbowałem odpowiedzieć, bez skutku, i tu też http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=11107 pozostał tylko uśmiech

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oczywiście, że każdy. Wiersz poniżej jest piękny. Czy to Twój?
Pozdrawiam.


)))...Owszem, mój.;-) Czy piękny, hmmm, zdania były podzielone.;-)

pozdrawiam.;-)
Opublikowano

Messalin i Lobo: Och, ależ nie bądźcie tacy skromni! Naprawdę bardzo dobrze piszecie. I ja naprawdę chylę czoło - to akurat nie żarty.
Dżin: Serdecznie Ci dziękuję za przychylną opinię. Naprawdę sądzisz , że dobrze piszę czy tylko rewanżujesz się za moją obronę przed Maksymilianem Tramtadrata (czy jakoś tam: Trader?)?
Pozdrawiam serdecznie, Chłopaki.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czym jest miłość, gdy zaczyna się kryzys? Co się czai, by zranić, by zabić jak tygrys? Gdy chcesz pogadać, lecz pustka w głowie. Zapytasz „co tam, co robi?” i po rozmowie. Albo przemilczysz i nie napiszesz słowa, wtedy powstanie wielka brama stalowa, którą będziecie próbować otworzyć, by szczęśliwe chwile od nowa tworzyć. No chyba, że żadne kroku nie zrobi — wtem brama się zamknie i kłopotów narobi.
    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
    • Rzekli mu bracia: – „To dziś bracie!” – „Następne dziecko dla mnie macie.” – „Tak dziecko, ale nie następne! Tysiącleć wpraw szlaki tu błędne, Weź duszę Zbawiciela na świat! Choć wątpliwe czy będzie mu rad? Widzisz z nami wszystko…: krzyż i śmierć, Na Boga, tak ma być, bierz i leć!” Wziął czarnoskrzydły dziecko-słońce I spadł pociech szepcząc tysiące, Zdumion, a szczęśliw kogo niesie… . . . – „Panie magu, patrz tam: Kometa!” – „Choć, zda mi się piękna, to nie ta, Co się wśród dal kosmosów niesie… Siodłaj koń! Anioł niósł tam dziecię.”   Wszystkim dobrym duszom z życzeniami wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia.   Ilustrował „Grok” (pod dyktando Marcina Tarnowskiego), grafiką „Anioł niosący duszę Jezusa na ziemię”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Rafael Marius Rafał ja lubię swoje piosenki. Lubię je i lubię każdą z nich. Jest to nieco bezkrytyczne przyznaję, ale istotnie lubię te teksty. Wiadomo jedne gorsze, drugie lepsze, trzecie nijakie. W dodatku z podkładem AI, a to zupełnie nie to samo. Ale nie przeskoczysz. W ogóle świat nie bardzo chce żebyś to przeskoczył :) Taki lajf już. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...