Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ezoteryczny handel błyskawiczny


HAYQ

Rekomendowane odpowiedzi

Nikt go nie zbił z pantałyku,
Bo ma bajer i kamyków
Właściwości zna wszelakie
Lecz, jak wychla – robi drakę,
Kpiąc w najlepsze z różnych osób...
A handluje - w taki sposób:

Tym, co mają dużo zgryzot
Chętnie sprzedam rodochryzot.
Akwamaryn – każdej d...pie,
Co ma bóle w kręgosłupie.
Ametystów trzy geody
Babie z brodą… i …bez brody.
Kwarc różowy pchnę łagodnie
Tym, co czasem robią w spodnie.
Awenturyn dam zaćpanym,
Na ich niegojące rany.
Na chalcedon też mam branie,
Na gorączkę i jąkanie.
Zarażonych na półpasiec
Chryzoprazem mogę zasiec.
Chryzokolę dam (bez złości)
Anemikom, na ich kości.
Zaś dla geja lub niedojdy
Mam heliotrop (hemoroidy).
A granacik ? Panny śliczne...
Na choroby weneryczne!
Ćwokom z przysuszonym gilem
Wyprzedaję kwarc z rutylem.
Zaś bawole oko,
Niewybrednym ćwokom.
Tym zaś, co się ostro „skuli”
Wciskam garść lapis lazuli.
(Gdyby jutro znów pochlali,
Opchnę im jeszcze turmalin)
Opal sprzedam narzeczonym.
Onyks przeznaczę dla silnych.
Topaz wszystkim urzeczonym
Odorem z procesów gnilnych.
Kamień księżycowy - chamom.
Kwarc – dystyngowanym damom.
Piękny malachit zielony,
Hodującym w uszach glony.
Darmo – oddam tylko agat...
Pannom, które zrobią szpagat.
Pękną w kroczu? Dam kwarc dymny...
Bo na zapach jest intymny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pójdę kiedyś na przeszpiegi...
i zapytam się kolegi
co wyleczyć by umiały
jeszcze inne minerały.
Muszę jednak dobrze trafić,
by nie był napruty,
Po pijaku, jak widać,
to jak psu na buty. ;)



Fajnie, jak mi dzie wczę
Czasem da buziaka...
A za "proces gnilny"
Piekłem dzisiaj raka... (:/)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Chciałbym Ci odpisać jakimś pięknym haiku
Za to,że odgadłaś kim Ignac...tak szybko,
Lecz ranek już bliski - "prawie kukuryku",
A mnie i psilocibe nic nie da, bom przysnął.

Rubinowe mam oko już jedno... i drugie,
Bo krwią mi podeszły, jak Gołocie po ciosie.
Wyglądam... jakbym hektar zorał tępym pługiem
Więc pa - pa - pa...
Cholera... skąd ta plama na nosie?
;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śnił mi się Wyspiański z siatką na motyle,
Nimfy i Meduzy z Malczewskim tańczące,
Mefisto, co w ogniu spłonąć ma za chwilę...
I dzie-wczę z zapałkami wciąż ciepła łaknące.

Gdy tak się pojawiasz, wciąż domysły snuję,
Czy jesteś Chimera, czy fata morgana?
Bo w kamieniach jeszcze ciepło rąk twych czuję...
A może zostaniesz chociaż raz... do rana...? :*

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W snach Wuszko przychodzisz… nie bój się Thanatosa,
Bo prędzej Hypnosa w tym tumanie myśli
Napotkasz, bo on sen (a nie śmierć) ukochał…
Więc wszystko, co się zdarzy…tylko Ci się przyśni.

Nie staniesz się Harpią, ni Hydrą dla artysty
Lecz wspomnieniem młodości, do sławy zmartwychwstaniem,
Natchnieniem malarza, muzą portrecisty
I wytchnieniem na które i Thanatos przystanie.

Moja pieśń, chociaż licha - kreską Jacka znaczona
Gdzie krajobraz znad Wisły, to u studni Chimera
Pod nią znajdziesz, co chciałaś - tam ukryta jest ona,
Pełna płócien wystawa… wejdź tam… i...
Poszperaj.
:*

http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Pokusa_fortuny.jpg
http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Bledne_kolo.jpg
http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/W_tumanie.jpg
http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Melancholia.jpg
http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Thanatos.jpg
http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Malczewski_J/Images/Rusalki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tak, to ja. Tytułowym słowem określasz grupę zwierząt, do której z urodzenia - i z uprzedniego postanowienia duszy - należę. A mój gatunek nazywasz innymi: szpic, bokser, pudel, jamnik. Czasem mówisz "kundel" i wtedy - w zależności od intonacji twojego głosu - podoba mi się ten wyraz lub nie. Bo oddaje uczucia, których istnienia jestem świadomy. I które mogę wyrazić jedynie w ogólnopsim języku. Wiedząc, że nie zrozumiesz, ponieważ go nie znasz. A ja nie jestem w stanie cię go nauczyć.    Staram się więc rozumieć twój. Pojmować, co mówisz i zrobienia czego spodziewasz się ode mnie w danej chwili.    Wspieram się, tak samo jak ty, mową gestów. Przekrzywianiem - jak go nazywasz - łba, chociaż przecież jest to moja głowa. Proszeniem przez podawanie ci mojej ręki, prawej albo lewej. Łapy, jak ją - śmiesznie moim zdaniem - nazywasz. I najczęściej machaniem ogonem dla oddania wszystkich pozytywnych emocji, których przecież jestem jak najbardziej świadom. Które odczuwam. A wyrażam tak, jak potrafię. Jak pozwala mi moja biologiczna natura.    Oczywiście podnoszę też głos: szczekam, jak to ujmujesz. Przywołuję, wołam, namawiam, zachęcam. Proszę i ponaglam.    No i ostrzegam - tym, co nazywasz warczeniem, pokazując zęby. Jakże jest ono inne od twojego - znów, jak go nazwałeś - uśmiechu. Bo i intencja inna, i powiązane z nim uczucia. Bywa, że powtarzam go po tobie - znaczy pokazuję zęby - w uśmiechu. To jeden z dowodów, że moje pojmowanie jest głębsze, a sfera emocji szeroka.     A gdy cieszę się bardzo na twój widok, biegam wokół i skaczę, połączywszy to z machaniem ogonem i ze szczekaniem. Ty tak nie potrafisz, nie jesteś tak żwawy i ruchliwy. A nawet gdybyś był, śmiesznie wyglądałoby, gdybyś zaczął biegać wkoło lub skakać z podłogi na łóżko lub tapczan.     Przywiązuję się. Przyzwyczajam. Zakochuję. Kocham. Szanuję. Nie "za", bo to, że mam w twojej przestrzeni swoje własne miejsce do spania (ale lubię, czasem nawet uwielbiam, patrzeć z tobą na tę twoją telewizję, położywszy się wygodnie tuż obok) czy za jedzenie. Albo za wychodzenie na spacery. Bo to naturalne i oczywiste, że mnie karmisz i że spacerujemy. Jestem przecież domownikiem. Ale w zamian za uczucia i za czas. Za uwagę. Za bezpieczną i pełną ciepła codzienność przy tobie.     Bo, jak już powiedziałem - czuję.       Voorhout, 4. Stycznia 2025 
    • @Leszczym Coś jakby zasłyszane  na ateńskim akropolu :)
    • Śpiewa we mnie nagie serce, pewne swoich warg, uśmiechu przyszpilonego na dłużej; łez zbyt młodych, aby mogły wydać stały osąd. Coś więcej nuci dobrze znaną mi melodię w okolicy mostka - czy to sny stanęły w oknie nieba? Opuszki niewychowanych palców wywęszyły świeży dotyk - rozpraszam się na skrawki, które Ty układasz w kolejności alfabetycznej. Dziś nie mam szacunku do gwiazd - nie zasuwam zasłon, niech sen popłynie z rozszeptanym pragnieniem. Nie czuję oddalenia - słyszę balladę, wyśpiewywaną tak dobitnie, że kruszeją ściany, nasze ciała zamieniają się na role. Na parapecie przysiadł księżyc - samozwańczy, ćmiący papierosa, krwisty z zazdrości. Odpływają poza granice okien i drzwi nasze tutejsze wyznania - może to Ty odszukasz odrobinę podobieństwa? Może niepokój, może pocałunek sprawi, że zakwitnie serce, by wydać zakazany owoc, zielony i kwaśny?
    • @Rafael Marius nie ma lekko, czasem trzeba się natrudzić. Może dzięki temu większa satysfakcja.  @Jacek_Suchowicz piękna puenta :) Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @FaLcorN Gorący ten wrzątek, jak to wrzątek :) Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...