Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
wszyscy których kochałeś będą martwi

obawy
powiedz o nich Esther
zanim ktoś zawiesi
na jej palcu karteczkę z dwiema datami

strach przed utratą mógłby być dowodem

wybaczy
pończochę znalezioną na sofie o wspólnym poranku
która rozerwała bliskość

ale jeśli nie zaczniesz myśleć
co czuje
nie dane ci będzie śledzić palcami
blizn i kantów rozrusznika
na jej ciele

nastąpi odwrót






wiersz odnosi się do książki "Łowca autografów"
Opublikowano

Julio, dorzucę kilka subietywnych

obawy ----->pierwsza zwrotka przyzwoita, bez zmian
powiedz o nich Esther
zanim ktoś zawiesi
na jej palcu karteczkę z dwiema datami

strach przed utratą mógłby być dowodem ----->to bym wypieprzyła. szczerze mówiąc, moim zdaniem nic nie wprowadza do tekstu

wybaczy
pończochę znalezioną na sofie o wspólnym poranku ---->tutaj może przerobić zdanie, będzie bardziej czytelnie, ----znalezioną na sofie o wspólnym poranku pończochę>
która rozerwała bliskość

ale jeśli nie zaczniesz myśleć
co czuje
nie dane ci będzie śledzić palcami
blizn i kantów rozrusznika
na jej ciele ----->tutaj ewentualnie przerzutkę zrobić z ostatnim wersem

nastąpi odwrót

ogólnie dobrze, podobało mi się

tszymai się Espena Sway :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jeszcze raz - ''trzymaj'' lepiej wygląda:) A.

wali mi czy lepiej, czy gorzej. tak mi się spodobało. swoją drogą, Pani Alleno, pod wierszem się wiersz komentuje a nie komentarze - to tak na przyszłość.

tszymai się :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jeszcze raz - ''trzymaj'' lepiej wygląda:) A.

wali mi czy lepiej, czy gorzej. tak mi się spodobało. swoją drogą, Pani Alleno, pod wierszem się wiersz komentuje a nie komentarze - to tak na przyszłość.

tszymai się :)
Ja nie pytałam co i czy Panią wali tylko grzecznie zwróciłam uwagę na błąd,
którego nie powinno tu być prawda?
Gdzież mi Pani komentarze komentować? :) A.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wali mi czy lepiej, czy gorzej. tak mi się spodobało. swoją drogą, Pani Alleno, pod wierszem się wiersz komentuje a nie komentarze - to tak na przyszłość.

tszymai się :)
którego nie powinno tu być prawda?
A.

powinien być, bo to celowy błąd. człowieka o takie coś oskarżają :]
Opublikowano
Espeno
narazie jestem nieco oporna na Twoje sugestie, wybacz... ;) ale napewno przemyślę..

trochę żal mi rezygnować z drugiej strofki ;) - nie jestem pewna czy bez niej będzie wiadomo że adresat wiersza musi swoje uczucie udowodniać.. (?)

co do pończochy - mi osobiście źle się czyta ale jeśli dla odbiorcy byłoby to nie zbyt czytelne może zmienię - nad tym się poważnie zastanowię ;)

co do tej przerzutki - zgadzam się i wykorzystam Twój pomysł ;)

bardzio Ci dziękuję za rady i sugestie, z których napewno skorzystam ;) pozdrawiam :*


Natka podziela zdanie Espeny więc tym bardziej przemyślę, ściskam :*

alleno - rzeczywiście skomentowałaś komentarz nie mój wiersz - no. wiersza nie musisz, ale jeśli już zostawiasz slad, może coś o nim wspomnisz
pozdrawiam
Opublikowano

Nie wiem czy się odważę skomentować Pani wiersz?
Przepraszam,że pod Pani wierszem zwróciłam uwagę na ''orta'' Pani Espeny.Napadłyście
na mnie jak na złoczyńcę, a mnie wszelkiego rodzaju ''orty''utrudniają odbiór i to wszystko. A.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...