Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ster w dobre ręce - oddam


HAYQ

Rekomendowane odpowiedzi

Stojąc dumnie u steru
Dobierają klakierów,
Tworząc chaos w dziurawym okręcie.
I choć wiatru – ni słychu...
Ci wciąż dłubiąc... po cichu
Wierzą w podmuch, zadufani w swe wzdęcie.

Lecz, czy podmuch ów przyjdzie,
Czy też smród z tego wyjdzie
Brudząc żagle i dusząc załogę?
Chyba nikt tego nie wie,
Oby nie tak, jak drzewiej,
Kiedy larum wznoszono na trwogę.

Ciemne toczą się chmury,
A rodacy, jak szczury
Z tonącego znikają okrętu.
Bo ich wywiódł znów w pole
Wstyd, warcholstwo przy stole,
Niesmak, strach i poczucie zamętu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Popróbuj Waści, tak dla zabawy
spojrzeć na problem przez pryzmat prawy.
Czy myślisz Acan, że coś się zmieni
gdy przejmie władzę gabinet cieni
tworząc cherlawy rząd mniejszościowy ?
Bo z kim by poszli ? Innymi słowy
czy pielęgniarki i emeryci
(których liberał zawsze miał w rzyci) :)
nagle opływać będą w dostatki
a "swój" przestępca trafi za kratki,
czy młodym dadzą glejt na awanse ?
Już kilka razy mieli tą szanse.
I choć poglady Twoje szanuje
to wybacz, trochę różnie to czuję.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mogą patrzeć przez "prawy pryzmat"
Ci, co w szeregu innych chcą stawiać,
Jeśli, co piąty u nich, to...Dyzma...
A spróbuj Waćpan z Dyzmą rozmawiać. (no!)

Jak sprawiedliwość można oceniać,
Gdy wśród rządzących owce są czarne,
Co władzy łakną, chcą stołki zmieniać,
gdy w sądach grożą im sprawy karne.

Na wiarygodność trzeba zasłużyć,
A komu wierzyć, kiedy Kierdziołek
Spraw setki toczy, bu się oddłużyć
lecz w ministerski pierdzi już stołek.

Gdzie tu jest prawość, to hańba raczej
A nie chodziło przecież nam o to,
By tutaj rządzić aż tak "inaczej"
wniosek jest jeden, że im to lotto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staram się patrzeć trzeźwo
Na to, co się dzieje.
Przykłady są, nie wątpię,
Nie dałbym jednak głowy,
Kto, kiedy, w jakim celu
Nienawiść taką sieje,
I jaki grymas zdobi
Na twarzy skrót myślowy.
Na polityków nie ma
Lekarstwa, czy placebo,
Bo nieprzeciętnie gruba
Jest chyba na nich skóra
A ci... nie są pierwszymi,
Co chodzą "za potrzebą",
Więc cierpi pielęgniarka,
emeryt...lecz nie "góra".

Być Może jeszcze kiedyś
W naszym pięknym kraju
Znajdzie się ktoś taki,
Kto w sercu swym i duszy
Zachował jeszcze siłę,
By zadbać o ten naród
A beton polityków...
Może... lodowiec skruszy?

P.S. "Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić" - Józef Piłsudski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tak, to ja. Tytułowym słowem określasz grupę zwierząt, do której z urodzenia - i z uprzedniego postanowienia duszy - należę. A mój gatunek nazywasz innymi: szpic, bokser, pudel, jamnik. Czasem mówisz "kundel" i wtedy - w zależności od intonacji twojego głosu - podoba mi się ten wyraz lub nie. Bo oddaje uczucia, których istnienia jestem świadomy. I które mogę wyrazić jedynie w ogólnopsim języku. Wiedząc, że nie zrozumiesz, ponieważ go nie znasz. A ja nie jestem w stanie cię go nauczyć.    Staram się więc rozumieć twój. Pojmować, co mówisz i zrobienia czego spodziewasz się ode mnie w danej chwili.    Wspieram się, tak samo jak ty, mową gestów. Przekrzywianiem - jak go nazywasz - łba, chociaż przecież jest to moja głowa. Proszeniem przez podawanie ci mojej ręki, prawej albo lewej. Łapy, jak ją - śmiesznie moim zdaniem - nazywasz. I najczęściej machaniem ogonem dla oddania wszystkich pozytywnych emocji, których przecież jestem jak najbardziej świadom. Które odczuwam. A wyrażam tak, jak potrafię. Jak pozwala mi moja biologiczna natura.    Oczywiście podnoszę też głos: szczekam, jak to ujmujesz. Przywołuję, wołam, namawiam, zachęcam. Proszę i ponaglam.    No i ostrzegam - tym, co nazywasz warczeniem, pokazując zęby. Jakże jest ono inne od twojego - znów, jak go nazwałeś - uśmiechu. Bo i intencja inna, i powiązane z nim uczucia. Bywa, że powtarzam go po tobie - znaczy pokazuję zęby - w uśmiechu. To jeden z dowodów, że moje pojmowanie jest głębsze, a sfera emocji szeroka.     A gdy cieszę się bardzo na twój widok, biegam wokół i skaczę, połączywszy to z machaniem ogonem i ze szczekaniem. Ty tak nie potrafisz, nie jesteś tak żwawy i ruchliwy. A nawet gdybyś był, śmiesznie wyglądałoby, gdybyś zaczął biegać wkoło lub skakać z podłogi na łóżko lub tapczan.     Przywiązuję się. Przyzwyczajam. Zakochuję. Kocham. Szanuję. Nie "za", bo to, że mam w twojej przestrzeni swoje własne miejsce do spania (ale lubię, czasem nawet uwielbiam, patrzeć z tobą na tę twoją telewizję, położywszy się wygodnie tuż obok) czy za jedzenie. Albo za wychodzenie na spacery. Bo to naturalne i oczywiste, że mnie karmisz i że spacerujemy. Jestem przecież domownikiem. Ale w zamian za uczucia i za czas. Za uwagę. Za bezpieczną i pełną ciepła codzienność przy tobie.     Bo, jak już powiedziałem - czuję.       Voorhout, 4. Stycznia 2025 
    • @Leszczym Coś jakby zasłyszane  na ateńskim akropolu :)
    • Śpiewa we mnie nagie serce, pewne swoich warg, uśmiechu przyszpilonego na dłużej; łez zbyt młodych, aby mogły wydać stały osąd. Coś więcej nuci dobrze znaną mi melodię w okolicy mostka - czy to sny stanęły w oknie nieba? Opuszki niewychowanych palców wywęszyły świeży dotyk - rozpraszam się na skrawki, które Ty układasz w kolejności alfabetycznej. Dziś nie mam szacunku do gwiazd - nie zasuwam zasłon, niech sen popłynie z rozszeptanym pragnieniem. Nie czuję oddalenia - słyszę balladę, wyśpiewywaną tak dobitnie, że kruszeją ściany, nasze ciała zamieniają się na role. Na parapecie przysiadł księżyc - samozwańczy, ćmiący papierosa, krwisty z zazdrości. Odpływają poza granice okien i drzwi nasze tutejsze wyznania - może to Ty odszukasz odrobinę podobieństwa? Może niepokój, może pocałunek sprawi, że zakwitnie serce, by wydać zakazany owoc, zielony i kwaśny?
    • @Rafael Marius nie ma lekko, czasem trzeba się natrudzić. Może dzięki temu większa satysfakcja.  @Jacek_Suchowicz piękna puenta :) Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @FaLcorN Gorący ten wrzątek, jak to wrzątek :) Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...