Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

telefon dzwonił głośniej niż miał w zwyczaju
odebrałem z ciekawości
- zaświatowa na koszt abonenta
łączyć?
proszę ...
szept doszedł moich uszu
dantejski jak się okazało
- panie kamilu ja z biura obsługi sumienia
skąd?
- no z ostatniego kręgu
z centrali
z powodu niewywiązywania się z umowy
zawartej automatycznie przy narodzinach
gotowi jesteśmy ją zerwać

biała słuchawka wróciła na widełki
ja do myśli przerwanej
tylko ironiczny uśmiech
podporządkował sobie chwilowo
mięśnie mojej twarzy





/ z cyklu: prozowato /

Opublikowano

no skoro z cyklu prozowate to nie rozumiem dlaczego być na nie.
Opowieść o poirytowaniu życiem, 0 czym świadczy uśmiech z puenty.
A co do samego telefonu to dobra kocepcja, która mogłaby pomóc oczyścić świat z wielu nieprzyjemnych rzeczy.
Pozdrawiam

Opublikowano

Ja z tych na tak. Dobry wyraz rozczarowania tą pierwotną "umową": kto tu właściwie pierwszy nie dotrzymał warunków? A jeśli nie dotrzymujemy umów z sumieniem, w które nas wyposażono bez pytania nas o zdanie, to co właściwie nam grozi po zerwaniu umowy? Czy bez sumienia będzie nam gorzej, czy lepiej na tym padole? Warte przemyślenia, co nie? I niech mi nikt nie wmawia, że nigdy-ale-to-nigdy nie nachodziły go podobne myśli.
Pozdro dla Autora.

Opublikowano

dantejski - niezbyt trafne, wszakże nie Dante szeptał :) Może piekielny ? I tak o to samo chodzi. Sytuacja liryczna (wywalic to prozowato) - też nie wnosi nic nowego, aczkolwiek faktycznie, podmiot niejako jest narratorem i opisuje zastaną sytuacje. Stara się zatem oddac sytuacje językiem w miarę "przeźroczystym" - czyli odbiorca może ewentualnie porównac własne reakcje z reakcją podmiotu. I pytanie - czy dzwoniący telefon nie dzwoni ciągle głośno ? "Odebrałem z ciekawości" - własciwiej - 'lekko zdziwiony". I punta - "jakich myśli" - brakuje tego w początku.
Tak sobie przebiegłem = średnio, to jeszcze nie to...
Pozdrawiam.

  • 1 miesiąc temu...
Opublikowano

Co do dantejskiego, to może rzeczywiście przekombinowałem - wyczułeś mnie znakomicie, bo w pierwotnej wersji było "piekielny". Chciałbym uniknąc interpretacji własnego utworu, ale trochę jestem zaskoczony niektórymi sugestiami:
odebralem z ciekawosci - a ciekawośc pierwszym stopniem...
czy dzwoniący telefon nie dzwoni ciągle głośno - tego nie rozumiem, usłyszałem dzwoniący telefon, który wyjątkowo dzwonił głośniej niż zazwyczaj, co wskazywałoby na "jakąś" wyjątkowośc (pisze jakąś, żeby uciec od autoanalizy :))
a jakich myśli - no właśnie to zupełnie ważne nie jest, liczy się to, że jednak wróciłem do tego o czym myślałem przed telefonem, ta przerwana myśl nie ma tworzyć kompozycyjnej klamry, bo jej rola (na płaszczyznie treści) nawet nie jest drugorzędna, w ogóle jej nie ma.

Opublikowano

No to jedziem - pierwsze: sam pomysł tematu - kontakt z siłami podziemnymi mamy od Homera, prze Goethego do nowoczesnego - telefonicznego - np. u piosenki "Łony" (choc tam dzwoni Bóg - ale jednak, siła pozaziemska).
A teraz tekst:

telefon dzwonił głośniej niż miał w zwyczaju - załóżmy, że podmiot odbiera mase telefonów, zatem jest wyczulony na jego sygnał - bo inaczej - tak jak pisałem - raczej róznicy nie widac, ale ok

odebrałem z ciekawości - a tutaj lepiej by było np - "a ciekawośc to" - wtedy pomysł (b. dobry pomysł) byłby bardziej wyczuwalny


- panie kamilu ja z biura obsługi sumienia
skąd?
- no z centrali (w ostatnim kręgu nie ma centrali - lepiej i ciekawiej dac w pierwszym :)
z powodu niewywiązywania się z umowy
zawartej automatycznie przy narodzinach
gotowi jesteśmy ją zerwać

biała słuchawka wróciła na widełki - po co przerwanej myśli - nie ma kontekstu wcześniej
tylko ironiczny uśmiech
podporządkował sobie chwilowo
mięśnie mojej twarzy

O - ja wiersz tak obrobiłem.

  • 4 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ciekawy. U mnie za A,B,,C dzisiaj kupili cztery czyste na jeden raz do wątłej jednorazowej. Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • Ty nie gnasz, a jedziesz na wstecznym haha
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Również się cieszę, że znowu tutaj jestem. :-)
    • @Migrena dziękuję za uznanie:):) @EsKalisia Dziękuję za refleksję:):) @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję Talarku:) @Berenika97 Pięknie odpowiedziałaś:):) @viola arvensis Violu pięknie Ci dziękuję za Twoją życzliwość:)
    • Nigdy nie zapomnę mojej babci, od której wszystko się zaczęło. No więc tak. Opowiem wam o tym wszystkim, ale trochę chaotycznie, bo taka z reguły jestem i zazwyczaj ulubioną tradycję, kultywuję. To znaczy o tym, jak zostałam szczęśliwą żoną i matką, mojego, jak pragnę wierzyć, szczęśliwego ze mną męża. No nie. Matką jestem moich dzieci. Dzisiaj mam taki rajzer fiber, z uwagi na jutrzejszą uroczystość, że gadam jeszcze bardziej chaotycznie, niż ustawa nakazuje. W miarę możności postaram, bajanie streszczać.   Obecnie jestem starą babą, lecz wtedy miałam dwadzieścia wiosen, gdy siedziałam i spozierałam jak reszta rodziny, na babcię, która zapragnęła odczytać testament, póki była jeszcze na fleku. Dziadek w tym czasie już nie żył, a przepustki zza światów nie dostał.    Gdy babcia otwierała kopertę, to cisza nastąpiła jak makiem zasiał, a wszyscy wstrzymali oddechy. Nawet jeden z wujków wstrzymał za długo i umarł, ale to już inna historia.   Tylko miętoszenie papieru było wyraźnie słyszalne i tykanie zegara, który odmierzał czas, do rozpoczęcia odczytu. No wreszcie otwarła i po prostu zaczęła:   – Cały mój majątek zapisuje mojej jedynej wnuczce i nie zamierzam się tłumaczyć, dlaczego – mówiąc to, dotknęła znacząca jednego z wałków na głowie, spowitego w siwych włosach. – A zatem – ciągnęła dalej – wszystko jasne. Mojej kochanej wnuczce – że powtórzę – zapisuje w spadku, jedną sztukę z mojej głowy.   – A my. Dostaniemy co? - zapytała nieśmiało zawiedziona do granic możliwości rodzina. – O ile nam wiadomo…   – Tak. Pstro. Nic wam nie wiadomo – wrzasnęła wzburzona babcia, popatrując wokół cwanym wzrokiem. – Z tego jeszcze co dobrego wyniknie. Jestem o tym święcie przekonana.   Tak się złożyło, że na drugi dzień, babcia odeszła w zaświaty. Została pochowana z wałkami na głowie, lecz nie ze wszystkimi. Jeden ja wyszarpnęłam. Taki fajowy druciany. Pusty w środku. Stosownie przy tym, starodawnie dygając i mówiąc, dziękuję.    Po jakimś czasie – mniej więcej, kilka tygodni po pogrzebie – obudziło mnie o świcie, złowieszcze stukanie pode mną. Tak się normalnie przestraszyłam, że o mało co, a bym się zesikała na jaśka. Ze strachu nie mogłam wstać, by zobaczyć, co to za cholerstwo tak diabelnie stuka. Rodzice akurat wyjechali i byłam sama w domku. Jednocześnie pamiętałam, że gdy kładłam się spać, to trzymałam w ręce papilota czyli spadek, który mi się wysmyknął i pokulał między dość wysokie nóżki, podtrzymujące spanko.     W końcu zebrałam się na odwagę i zajrzałam pod łóżko, doznawszy prawdziwego szoku i kołatania przedsionków. Jakaś wściekła mysz, wlazła do wałka i nie mogła się wydostać. Trzaskała nim po dechach na wszystkie strony. Na dodatek warczała na mnie i spoglądała krwawym, mysim wzrokiem. Byłam tak roztrzęsiona, że zaczęłam się wydzierać i biegać jak opętana, przewracając krzesła i nocną lampkę z ozdobnym szczurem na kloszu.     W końcu otwarłam okno, krzycząc wniebogłosy, że zostałam zaatakowana przez krwiożerczego potwora w zbroi. Tak się akurat złożyło, że przechodził pod oknem, młodzieniec szczególnej urody z hektarami i gdy ujrzał spłoszone dziewczę – czyli mnie – to zakrzyknął, czy potrzebuje pomocy, bo jakby co, to on jest chętny. I tak już jest chętny,  pięćdziesiąt lat. Jutro mamy złote wesele.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...