Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nie i tak


_M_arianna_

Rekomendowane odpowiedzi

zgadzam sie z tobą w każdym detalu
lecz jednostronny to obraz realu
- by zadać dziegciu tu drobinę-
poprzekomarzam się ociupinę:

oczy obmyj dziewcze ranną rosą
przebiegnij po trawie radośnie i boso
łzy zostaw na smutki
lub szcześcia minutki
słowa jak oręż w obronie i w ataku
czasami puste -często bez smaku
wolność oznacza swobodny wybór
a słowo najmniejszy twór
który o nią prowadzi zabiegi
nie to co z kajdan zbiegi
bo co mi po tym że mówię Nie lub Tak
gdy bez efektu jest to tylko znak
a tak na koniec o limeryki
upomne się poeta lichy
gdzie humor dowcip figlarne zakończenie
u ciebie w wierszu metafor zatrzesienie
a najcudniej brzmią słowa
gdy gorycz słodycz pogłębić gotowa

i na koniec
też możesz mi dopiec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja w imieniu tej Marianny
mogę dopiec dla Waćpanny
mogę pokłuć niczym jeż
więc zastanów się czy chcesz
bo gdy będę kłuł, przypiekał
to lekarska wnet opieka
stanie się niezbędną bowiem
możesz zemdleć kiedy powiem
coś od rzeczy, bez cenzury
jakiej nierealne bzdury
coś tam dodam, coś wymyślę
bowiem świta w mym umyśle,
że Mariannę mo(d)estujesz *
i jej image przez to psujesz.

* - molestujesz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tak, to ja. Tytułowym słowem określasz grupę zwierząt, do której z urodzenia - i z uprzedniego postanowienia duszy - należę. A mój gatunek nazywasz innymi: szpic, bokser, pudel, jamnik. Czasem mówisz "kundel" i wtedy - w zależności od intonacji twojego głosu - podoba mi się ten wyraz lub nie. Bo oddaje uczucia, których istnienia jestem świadomy. I które mogę wyrazić jedynie w ogólnopsim języku. Wiedząc, że nie zrozumiesz, ponieważ go nie znasz. A ja nie jestem w stanie cię go nauczyć.    Staram się więc rozumieć twój. Pojmować, co mówisz i zrobienia czego spodziewasz się ode mnie w danej chwili.    Wspieram się, tak samo jak ty, mową gestów. Przekrzywianiem - jak go nazywasz - łba, chociaż przecież jest to moja głowa. Proszeniem przez podawanie ci mojej ręki, prawej albo lewej. Łapy, jak ją - śmiesznie moim zdaniem - nazywasz. I najczęściej machaniem ogonem dla oddania wszystkich pozytywnych emocji, których przecież jestem jak najbardziej świadom. Które odczuwam. A wyrażam tak, jak potrafię. Jak pozwala mi moja biologiczna natura.    Oczywiście podnoszę też głos: szczekam, jak to ujmujesz. Przywołuję, wołam, namawiam, zachęcam. Proszę i ponaglam.    No i ostrzegam - tym, co nazywasz warczeniem, pokazując zęby. Jakże jest ono inne od twojego - znów, jak go nazwałeś - uśmiechu. Bo i intencja inna, i powiązane z nim uczucia. Bywa, że powtarzam go po tobie - znaczy pokazuję zęby - w uśmiechu. To jeden z dowodów, że moje pojmowanie jest głębsze, a sfera emocji szeroka.     A gdy cieszę się bardzo na twój widok, biegam wokół i skaczę, połączywszy to z machaniem ogonem i ze szczekaniem. Ty tak nie potrafisz, nie jesteś tak żwawy i ruchliwy. A nawet gdybyś był, śmiesznie wyglądałoby, gdybyś zaczął biegać wkoło lub skakać z podłogi na łóżko lub tapczan.     Przywiązuję się. Przyzwyczajam. Zakochuję. Kocham. Szanuję. Nie "za", bo to, że mam w twojej przestrzeni swoje własne miejsce do spania (ale lubię, czasem nawet uwielbiam, patrzeć z tobą na tę twoją telewizję, położywszy się wygodnie tuż obok) czy za jedzenie. Albo za wychodzenie na spacery. Bo to naturalne i oczywiste, że mnie karmisz i że spacerujemy. Jestem przecież domownikiem. Ale w zamian za uczucia i za czas. Za uwagę. Za bezpieczną i pełną ciepła codzienność przy tobie.     Bo, jak już powiedziałem - czuję.       Voorhout, 4. Stycznia 2025 
    • @Leszczym Coś jakby zasłyszane  na ateńskim akropolu :)
    • Śpiewa we mnie nagie serce, pewne swoich warg, uśmiechu przyszpilonego na dłużej; łez zbyt młodych, aby mogły wydać stały osąd. Coś więcej nuci dobrze znaną mi melodię w okolicy mostka - czy to sny stanęły w oknie nieba? Opuszki niewychowanych palców wywęszyły świeży dotyk - rozpraszam się na skrawki, które Ty układasz w kolejności alfabetycznej. Dziś nie mam szacunku do gwiazd - nie zasuwam zasłon, niech sen popłynie z rozszeptanym pragnieniem. Nie czuję oddalenia - słyszę balladę, wyśpiewywaną tak dobitnie, że kruszeją ściany, nasze ciała zamieniają się na role. Na parapecie przysiadł księżyc - samozwańczy, ćmiący papierosa, krwisty z zazdrości. Odpływają poza granice okien i drzwi nasze tutejsze wyznania - może to Ty odszukasz odrobinę podobieństwa? Może niepokój, może pocałunek sprawi, że zakwitnie serce, by wydać zakazany owoc, zielony i kwaśny?
    • @Rafael Marius nie ma lekko, czasem trzeba się natrudzić. Może dzięki temu większa satysfakcja.  @Jacek_Suchowicz piękna puenta :) Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @FaLcorN Gorący ten wrzątek, jak to wrzątek :) Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...