Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

uśmiechnij się


Mariusz_Worotnik

Rekomendowane odpowiedzi

duszo
nie płacz
nie tęsknij
nie wolno ci

obmywaj ręce,co dzień w snach ludzi pełnych miłości
dotykaj ust najżarliwszych kochanków
bądź oddechem kobiet,gdy wzdychaja w uniesieniu
idź po śladach tych co przysięgali na wieki

pamiętaj mnie
duszo
nie zasypiaj
będzie dobrze

codziennie rano wybiegaj,aby posłuchać
szeptów mężczyzn w dziurawych butach
co po drodze,kupują pęki kwiatów
tym,które niecierpliwie spoglądają w słuchawkę

rozglądaj się po wzgórzach
słońce wschodzi
duszo
czas zdjąc szal

wiesz przecież,że gdy zabraknie tchu
mrok wleje się do oczu
jeśli zgaśnie płomień błekitnych marzeń
nic nie powstrzyma zapomnienia

proszę
nie rozpaczaj
duszo
uśmiechnij się

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siemka
Bardzo ciekawy wiersz, dobrze się czyta. Przypomina mi jakies rozpaczliwe wołanie i chcęc bycia wysłuchanym. Skąd to wywnioskowałam?
"duszo
nie płacz
nie tęsknij
nie wolno ci "
Tak więc chyba dobrze myśle. Anafora, apostrofy stawiają go tylko w jeszcze lepszym świetle. Trzymaj tak dalej! Papa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezły wiersz... w prawdzie gdy go zobaczyłem to się przeraziłem, że będzie to chaos (tak to wizualnie na pierwszy rzut oka się prezentuje) ale jestem mile zaskoczony... czyta się bardzo płynnie

jedyne co zgrzytnęło mi w tym wierszu to powtórka "duszo" w każdym zwrocie do niej... moim prywatnym zdaniem wystarczyłoby zostawić "duszę" w pierwszej strofie, a w pozostałych pominąć, gdyż (przynajmniej dla mnie) było to jasne... poza tym lepiej się wtedy czyta... ale to jest mój subiektywny odbiór...

pierwszy pana wiersz, który czytam i naprawdę mi się podoba

Pozdrawiam i gratuluję :)
Krzysiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caly wiersz moglby sie skladac z trzech zwrotek..:

obmywaj ręce,co dzień w snach ludzi pełnych miłości
dotykaj ust najżarliwszych kochanków
bądź oddechem kobiet,gdy wzdychaja w uniesieniu
idź po śladach tych co przysięgali na wieki

codziennie rano wybiegaj,aby posłuchać
szeptów mężczyzn w dziurawych butach
co po drodze,kupują pęki kwiatów
tym,które niecierpliwie spoglądają w słuchawkę

wiesz przecież,że gdy zabraknie tchu
mrok wleje się do oczu
jeśli zgaśnie płomień błekitnych marzeń
nic nie powstrzyma zapomnienia


Reszta jest niepotrzebna i psuje caly efekt



Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuję za komentarze...zwłaszcza dla dormy...chodź..człowiek gdy o coś prosi ..pod nosem... czasami w kółko powtarza parę słów,gada do siebie, jakby chciał to sobie wmówić albo wciąż liczy,że go ten KTOŚ usłyszy.wierszyk wymyśliłem podczas moich licznych gonitw po ulicach w załatwianiu czegoś tam i tamtegoś tam...często gadam do siebie..tak czasami powstają moje myśli rozbrykane ,które przelewam na papier..pozdrawiam
mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ludzi nie ma Są jak widmo  Iluzja otoczenia    Zlepek pustej idei i pragnienia  Eksponują pożądają łakną Lecz odpowiedź jest im obca   Wszyscy zmierzają do jednego kopca Gubią się w krokach tańcu pożogi Nikt nie dzieli na czworo przestrogi   Jak pies posłuszny  Każdy do jednej nogi Wszyscy kroczymy do naszych mogił
    • wielkie poruszenie cyrk dzisiaj przyjeżdża wszyscy się szykują bo będzie iluzjonista on z natury smutny i nie wierzy w cuda ani w moc iluzji ma już dość wszystkiego dobrze wie że fikcja bilety wyprzedane widowiska nie ma teraz się zastanawia czym publiczność zajmie nikt by nie uwierzył widząc go jak myśli że każdy artysta
    • @Dared Racja !! 
    • Patrząc przez okno, tym patrzeniem raczej smutnym. Sponad parapetu w typie lastriko, w którym wyłupało się kilka drobnych kawałków w czasach mojego dzieciństwa. Podczas zabaw z młotkiem i śrubokrętem. W wojnę…   Testowane były wybuchy jądrowe na pacyficznych atolach czy na płaskich terenach Kazachstanu… Jeden z okruszków trafił mnie wtedy w oko. Łzawiłem.   Ojciec zezował na mnie gniewnym wzrokiem jak na przegraną walkę Goliata na polu bitwy. Nie było łatwo w czasie próby odzyskania prestiżu.   Ale szedłem w górę z mozołem.   Wspinałem się po obsypujących kamieniach.   Kilka razy obsunąłem się na stoku. Skrwawiłem sobie boleśnie kolano.   Pies wesoło szczekał, merdał ogonem. Ojciec kazał wyjść z nim na spacer.   I szedłem wtedy. I idę nadal w te czasy napełnione szczenięcym śmiechem.   Uciekałem od siebie.   Uciekając w świat pustych otchłani, w których ciszą napełniał się każdy oddech.   I każde ciężkie westchnienie.   I wszystko oddychało w dalekich gongach stojącego zegara.   Kiedy pewnego razu, wyrwany ze snu wołałem, przestępując próg drugiego pokoju… — nikt nie odpowiedział.   Nie było nikogo.   Szukałem długo wśród mżących w powietrzu pikseli znajomej twarzy ojca albo matki…   Lecz tylko wgniecenia na fotelach świadczyły o ich niedawnej obecności.   Podchodziłem ostrożnie do drzwi, próbując się porozumieć ze skulanym za nimi głosem. Pełen nadziei…   Kiedy je otworzyłem, chłód owiał moje skronie tym chłodem idącym ze schodowej klatki, piwnicznej głębi.   Na drewnianej poręczy odłupana drzazga, promień zachodzącego słońca. Falujące na ścianach pajęczyny… W ogromnym przeciągu trzask zamykanych drzwi.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-05-06)    
    • @agfka bywa i tak:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...