Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

II

- Czuję się zażenowany - powiedział Rafał zabierając się za obfity kawał schabu. Siedzieli w tym samym saloniku, co wcześniej, ale teraz stół był pięknie zastawiony, a w tle śpiewała Piaf. Promienie słońca patynowały antyki, drewnianą, skrzypiącą podłogę i ściany.
- Niechżesz pan da już z tym spokój! Dla kogo ja mam gotować, piec?
- Nikt pani nie odwiedza? - zainteresował się. - A rodzina?
- Tylko wnuczka... - westchnęła, ale swoim zwyczajem lekko, mimochodem i bez żadnych konsekwencji dla nastroju panującego podczas kolacji - jej rodzice pracują od świtu do nocy, dziwne czasy... Ale Agatka przyjeżdża. Przyjeżdża co rok i to nawet chętnie.
Jedli, a Rafał raz po raz chwalił umiejętności kulinarne pani Marii. "Ciekaw jestem tej jej wnuczki - pomyślał. - Może z wyglądu wcale nie przypomina babci? Może jest drobna i delikatna? Małomówna i powściągliwa? A jeśli ma coś po babci, to urok; tak, z pewnością jest urocza i ładnie opalona."
- Przepraszam za taką bezpośredniość, ale sprawia pani wrażenie osoby szczęśliwej.
Madame uśmiechnęła się, ale raczej do siebie.
- Szczęśliwa? - zawahała się. - Może za dużo powiedziane, raczej zadowolona - z tym mogę się zgodzić. Tak, jestem zadowolona.
- A czy to jakaś różnica?
- Och, diametralna różnica. Jego rodzice już nigdy nie będą naprawdę szczęśliwi, ale radośni? Czemu nie. I uprzedzam pana pytanie: po tamtym wyjechali z miasta i osiedlili się gdzieś na wybrzeżu. Nie przyjeżdżają tu, nie utrzymują z nikim kontaktu.
- Tak, to zrozumiałe - Rafał zamyślił się, ale właściwie nie miał ochoty zaprzątać sobie głowy tą sprawą. Świat wydał mu się teraz tak piękny i ciekawy, kusił swoimi urokami i zachęcał do odkrywania. Nie mógł uwierzyć, że przyjechał tu w tak ohydnej sprawie. Zapragnął nagle przeżyć lato, dwa miesiące dzień po dniu, noc za nocą; przeżyć każdą chwilę intensywnie i sensownie. Zapragnął żyć radośnie, żyć szczęśliwie.
Kartkę z adresem domu, w którym spotykali się miłośnicy twórczości zmarłego poety, wcisnął do kieszeni koszuli i wyszedł na spacer. Nie planował bynajmniej szukać tego miejsca, nie zamierzał kroczyć śladami tamtego chłopaka. Chciał zaczerpnąć świeżego powietrza, rzucić okiem na miasto pławiące się w zachodzącym z wolna słońcu i zapomnieć o celu swojego pobytu; chciał spędzać wakacje w niedużym, górskim miasteczku, gdzie życie płynie wolniej niż gdzie indziej, a ludzie wiedzą mniej, przez co śmieją się częściej i bardziej szczerze.
Kiedy opuścił zazielenioną posesję pani Marii stanął niemalże twarzą twarz z przedwojennym, świetnie zachowanym i uroczym dworcem, a od torów dzieliło go tylko kilkadziesiąt metrów i druciana siatka. Mógł puścić się przed siebie na skróty, bramką i przez tory, a potem do centrum, ale skręcił w prawo i, wybierając drogę okrężną, szedł wzdłuż szyn, w bezpiecznej i wizualnie atrakcyjnej odległości. Nie wiedział nawet, czy dotrze do centrum, czy tylko do końca tej wąskiej ulicy, przy której co raz to wyrastał jakiś ładny domek, a przy nim altanka; wszystko to pośród drzew i wysokiej trawy.
Ważne, myślał, że idę. I szedł. I pomyślał jeszcze, że miło by było poznać Agatkę.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wochen Twój wiersz ma kosmiczną metaforyką i delikatny język. Sposób, w jaki łączysz fizyczne doświadczenie zachwytu z obrazami astronomicznymi - "ciało niebieskie", "orbita", "grawitacja" - tworzy piękną analogię między uczuciem a mechaniką wszechświata. Bardzo mi się podoba.  
    • Tylko człowiek może być jednocześnie Zerem i absolutem A bóg absurdem  i nieskończonością  Wszystko pomiędzy jest rzeczywistością   Bawicie się w strach Bawicie się w śmierć  I śmiech    A mają one namacalny kształt   Gdy wydobywam zwęglone oddechy z dymiącego pogorzeliska lub worek kości  wmiażdżony w stal torowiska   Istniejemy przez nasze groby   Wieczność  to pamięć przerysowana przez horyzont  otwartych szeroko  bram cmentarnych  
    • Na skraju kraju ongiś straconego Stoi ruina, a w niej już żadnego Miłego Bogu nie uświadczysz ducha. Wszystkich zabrała dziejów zawierucha.   Tam gdzie sień była teraz rosną chaszcze, Tam gdzie pan sypiał jeno zając zaśnie, Gdzie dawniej była miłość i zabawa Dziś głucha cisza uśmiechu zabrania.   A moje serce do czasów ucieka, Gdy wśród tych murów mieszkała uciecha I widzę mocą mojej wyobraźni, Jak się na dworku musiało dziać dawniej.   Rysuje mi się dom między dębami Pokryty bluszczem, zdobiony różami, Z kominem, który gwiazd na niebie sięga I z gankiem ślicznym – dla oka przynęta.   Obok jest ogród, sad w owoc dorodny, Pasieka skromna oraz oczko wodne, Rzeczka szepcząca, cichy mostek na niej Jeszcze młyn stary i gniazdo bocianie.   Dalej są pola całunem zbóż kryte, śród nich mieszka zwierz, ptactwo rozmaite I żeńcy chodzą gdy nastaną żniwa, Ze zbiorów później nawarzą im piwa.   Łąki zielone – pasą się koniki, Gdy przyjdzie zima prowadzą kuligi; Latem bez pracy w głowach jeno harce, Kiedy rusałka zagra na piszczałce.   Nawet i piękna czym jest ta sielanka, Gdy w porównaniu stawiona ziemianka, Której lico lśni wdziękiem tak nadobnem, Że tylko nimfy pokrewieństwa godne.   A co jest w dworku? Co się w środku dzieje? Fasada pączkiem, tak wnętrze nadzieniem. Po kątach kryją się skarby i cacka I smok wawelski i bajka sarmacka.   Zbroje błyszczące – bitwy pamiętają, Stare portrety – dumnie spoglądają, Szabla na ścianie – znała Chodkiewicza, Robił nią sprawnie antenat dziedzica.   I lutnia leży, córką jest poezji, Jej krystaliczny dźwięk nadaje pieśni Utkanej słowem magii i rozmiaru, Kto się jej dotknie ze strun rzuca czaru.   A wiersz musi mieć smak lepszy od wina, Kiedy w piwniczce masz bezmiar węgrzyna By zaspokoił to słynne pragnienie I żeby Polak nie stał zaraz w niebie.   W końcu śmietanka – stare meble z wiśni, Fotel wygodny – cóż ci się w nim przyśni. Krucyfiks stary – symbol silnej wiary, Bez niego w domu diabły by mieszkały.   Po co obraz ten słowem swem maluję? Po co duchy dni drzewych wywołuję? Bo tęskno mi jest do tych dawnych czasów, W których się żyło niby pośród kwiatów.   Bo wtedy było pięknie i spokojnie, Żyło się wolno, beztrosko i skromnie. Takiego życia dla się pragnę właśnie, Wiem że niejeden Polak mi przyklaśnie.   To nasz ideał wspólny, narodowy, Żeby żuć trawę jak to robią krowy, Bo polska dusza za światem ugania, Który zabiły wojny i powstania.   Dość udawania, żeśmy ród rycerski, Czas się przyznać, że tworzymy lud wiejski I nieważne któż to był twoim przodkiem, Ty też możesz wieść takie życie słodkie.   Bo dziś nadeszły znów spokojne czasy I każdy twój dzień może być jak wczasy. Inni mogą bić się i sobie grozić, Nienawidzić się, wojnami dowodzić.   A Ty i Ja niech mamy lipę własną, Pod którą można – ach! Leniwie zasnąć, Kiedy uchroni ona swojem cieniem Przed uderzającem słońca promieniem.   Niech inni mają hufce i sztandary, Niech inni giną we krwi wśród pól chwały. Dla mnie po niebie niech idą kłęby chmur Niech ja wypocznę na materacu z piór.   Wy się bogaćcie -jeśli chcecie- chciwie, Żyjcie w pośpiechu, jeśli tak lubicie, Miejcie wy sobie skarbce pełne złota! Tymczasem dla mnie niech płynie patoka.   Bursztynowego złociutkiego miodu, Za którego smak podziękuję Bogu Oraz -rzecz jasna- tobie tłusta pszczółko Mojego domu pyszna przyjaciółko.
    • @andrew Piękny wiersz o paradoksie estetyki. Doskonała harmonia, choć estetycznie przyjemna, może być nudna, podczas gdy asymetria - "urwane skrzydełko" motyla właśnie przez swoją niedoskonałość budzi wzruszenie.  
    • @Czarek Płatak Mocny wiersz. Ten skok od wielkich gestów historycznych - Jezus, Schollowie, bohater z Tiananmen - do "chciałbym zasnąć z twoim oddechem na szyi" to wywołuje dużą porcję refleksji. Czasem po wszystkich myślach o poświęceniu i zbawieniu zostaje tylko potrzeba zwykłego ludzkiego ciepła. I może to właśnie jest najważniejsze.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...