Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
Wesprzyj Polski Portal Literacki i wyłącz reklamy

Ryż


Rekomendowane odpowiedzi

Siedziało sobie w ciemnym kącie małe ziarenko ryżu. Strasznie się bało i czuło się bardzo samotne. Wyglądając ze swojego kątka widziało mnóstwo worków z takimi, jak ono ziarenkami. Tamte ryże były szczęśliwe - miały mnóstwo braci i sióstr - żadne z nich nie było samo.

Mały ryż siedział tak i patrzył. Widział, jak do szopy czasem wchodził smutny wieśniak, liczył worki, a potem zabierał ze sobą jeden z nich. Często też przybiegała mała dziewczynka - córeczka wieśniaka. Kimonko Japoneczki kiedyś na pewno bardzo kolorowe, teraz było już stare i w niektórych miejscach dziurawe. Dziewczynka miała piękne, długie czarne włosy spięte bambusową klamerką. Małemu ziarenku bardzo podobała się ta śliczna Japoneczka, chociaż było mu jeszcze smutniej, kiedy widział, jak czasem płacze. Były też chwile, gdy dziewczynka rozweselała się, przesypywała wtedy ryż z rączki do rączki. Ziarenka piszczały z zadowolenia, bo małe paluszki Japonki łaskotały je pod paszkami. Mały ryż zazdrośnie patrzył na te zabawy. Myślał sobie: "Tak bardzo chciałbym tam być i bawić się ze wszystkimi. Szkoda, że jestem nikomu niepotrzebnym ziarenkiem." Wzdychał.

Siedziałby tak pewnie smutny jeszcze długie lata, gdyby nie pewne wydarzenia.
Któregoś dnia przyszedł wieśniak. Był tak strasznie smutny, że mały ryż aż się przestraszył. Z wielkim westchnieniem Japończyk pochylił się nad ostatnim workiem, jaki został w szopie. Nabrał w zniszczoną dłoń ziaren.
- Jak się skończy ryż to, czym nakarmię swoją ukochaną córeczkę? - Wieśniak westchnął jeszcze ciężej i zarzucił sobie worek na plecy.

Nagle coś stuknęło. Małe ziarenko podskoczyło przestraszone. Do kątka, w którym siedziało spadł z podnoszonego worka sędziwy brodaty ryż.

Stary ryż jęknął, stęknął, rozmasował obolałe plecy, rozprostował się i rozejrzał uważnie dookoła.
- A ty, nicponiu, co tu robisz? Chowasz się przed wieśniakiem, kiedy każde ziarenko ryżu jest na wagę złota? - Staruszek pokuśtykał w stronę przerażonego małego ziarenka.
- Ja przecież nikomu nie jestem potrzebne. Kto by mnie chciał? Jestem takie maleńkie. Nie ma ze mnie żadnego pożytku. - Drżącym głosem odezwał się mały ryż. - Świat jest taki wielki i taki straszny... Tu jest mi ciepło, nikt mi nie przeszkadza. Żal mi tylko tej małej dziewczynki. Szkoda, że nic nie mogę zrobić... Jestem takie małe, wszystkiego się boję, nic nie umiem... - Ziarenku zakręciła się w oku maleńka, ryżowa łezka.

Stary ryż popatrzył uważnie na mały ryż, podrapał się w brodę, zamruczał coś do siebie, przewrócił oczami, a w końcu głośno kichnął.
- Strasznie tu dużo kurzu. Masz bardzo niezdrowe mieszkanie, mój mały. - Staruszek pociągną nosem. - A przechodząc do rzeczy. Czy widziałeś kiedyś Słońce, kwiaty, ptaki, cały ten piękny Świat? - Ryż wziął się pod boki i spojrzał surowym wzrokiem na drżące ziarenko.
- Nie. Zawsze, odkąd pamiętam, byłem tutaj. Co to są ptaki? - Maleństwo zapytało ciekawie.
- Tak. - Staruszek pogłaskał się po brodzie. - Widzę, że będę musiał ci sporo opowiedzieć.

Minęło wiele dni, zanim stary ryż opowiedział małemu ziarenku wszystko, co sam widział. Opowiadał o gorącym Słońcu, hen wysoko. O wieśniakach, śpiewających piosenki przy pracy. O drzewach, które pięknie kwitną, a potem dają soczyste owoce. O zielonej trawie i wszystkich innych cudach Świata.
- Och! - Westchnął mały ryż. - Tak bardzo chciałbym to wszystko zobaczyć! A najbardziej chciałbym usłyszeć śpiew ptaków.
- Mój mały, nic prostszego, poczekamy na odpowiedni moment i ruszymy w Świat. - Spokojnie odpowiedział stary ryż.
- Ale ja się boję! - Krzyknęło ziarenko - No i jak stąd odejdę nie zobaczę już więcej tej cudownej, małej dziewczynki. Ona jest taka smutna... Bardzo chciałbym ją rozweselić.
- Jeśli naprawdę chcesz pomóc małej Japonce to tym bardziej musimy stąd wyruszyć. - Ryż zrobił tajemniczą minę.
- Jak!? Przecież jestem tylko maleńkim ziarenkiem! Nic nie potrafię! - Mały ryż był bardzo zasmucony.
- Możesz więcej, niż ci się wydaje, mój mały. - Staruszek masował obolałe plecy. Siedzenie w jednym miejscu wyraźnie nie służyło jego starym kościom. - Rodzina tej małej dziewczynki jest bardzo biedna. Często nie mają, co włożyć do garnka, a wtedy wszyscy chodzą głodni. Dlatego dziewczynka czasem płacze. I tu zaczyna się nasze zadanie. Każdego roku wieśniak sadzi ryż. Im więcej ziarenek posadzi, tym więcej ich zbierze. Bo każdy taki mały ryż, jak ty, czy ja może wyrosnąć, a kiedy już wyrośnie i dojrzeje to z jednego kłosa urodzi się mnóstwo, nowych małych ziarenek. Te ziarenka zebrane razem do worków, zapewnią spokojną przyszłość całej rodzinie. Wieśniak będzie mógł pojechać na targ i sprzedać część ryżu. Za zarobione pieniądze kupi wszystko, co niezbędne dla niego, jego żony i ich małej córeczki. W ten sposób cała rodzina będzie szczęśliwa. - Ryż pomyślał, że jest już bardzo stary i bardzo ciężko jest mu tak dużo mówić, więc zmilkł na długą chwilę.

Małe ziarenko też milczało. Tyle nowych rzeczy się dowiedziało. Nigdy nie przeszło mu przez myślał, że może być pożyteczne. Najpierw zrozumiało, jaki Świat jest wspaniały. Potem dowiedziało się, jak bardzo może być ważne i pomocne, mimo swoich maleńkich rozmiarów. Najbardziej jednak niezwykła była myśl, że nie musi być już sam. Wystarczy tylko, że pokona strach przed światem, a znajdzie mnóstwo nowych przyjaciół. Co najważniejsze może mieć własną rodzinę! Mały ryż dostał wypieków z wrażenia i nie mógł się już doczekać, kiedy nareszcie wyruszą w drogę.
- Ryżu. - Zwrócił się do zamyślonego staruszka. - Jak my się stąd wydostaniemy?
- Nie ma innego sposobu, jak tylko czekać. - Westchnął stary ryż, bo coraz bardziej bolały go plecy i wcale, ale to wcale nie miał ochoty siedzieć w zakurzonym kącie.
- Na co czekać? - Niecierpliwiło się małe ziarenko.
- W tym roku zbiory nie dopisały, dlatego tak szybko wieśniakowi skończył się ryż. - Cierpliwie tłumaczył staruszek. - Teraz musimy poczekać, aż uda mu się zdobyć ziarno na siew. Jak tylko przyniesie worki z ryżem wskoczymy do środka i ruszymy na wielką przygodę.

Sprawa była skomplikowana. Nawet mały ryż wiedział, że biednemu wieśniakowi trudno będzie zorganizować ziarno, które mógłby posiać. Tak, więc maleństwo postanowiło cierpliwie czekać z nadzieją, że wszystko dobrze się skończy.

Dni ciągnęły się jeden za drugim. Oba ziarenka ryżu strasznie się nudziły. Przypadkiem odkryły szparę między deskami szopy. Przez dziurę widać było podwórko. Ryże całymi godzinami obserwowały, co się tam dzieje. W ten sposób czas oczekiwania nie dłużył im się tak bardzo.

Zaczął się czas siewów. Ryże straciły już nadzieję, że wieśniakowi uda się zdobyć ziarno do posiania. Pewnego dnia koło domu Japończyka przejeżdżał wielki pan. Czterech osiłków niosło go w złotej lektyce. Bogacz odsłonił zasłonki i spojrzał na ubogie obejście. Gospodarz padł na twarz przed wielkim panem, błagając go o pomoc. Poskarżył się, że w poprzednim roku zbiory były bardzo małe i nie ma już ryżu do posiania.

Zamożny Japończyk otworzył swój haftowany wachlarz. Powiedział, że da wieśniakowi zboże pod jednym warunkiem. Po zbiorach wieśniak ma mu oddać wszystko, co dostał i jeszcze dołożyć parę worków. Gospodarz bardzo się ucieszył. Kłaniając się, nie przestawał dziękować, dopóki wielki pan nie znikł za zakrętem drogi.

Następnego dnia szopa wypełniła się ryżem. Małe ziarenka skakały z radości. Nareszcie mogły wyruszyć w Świat.

Mały ryż jeszcze trochę się bał.
- Mój mały. - Odezwał się na to staruszek. - Jeśli chcesz tu sam tkwić resztę swojego życia, to proszę bardzo. Ja idę do worka.
- Masz rację, ryżu, jak się stąd nie ruszę, nigdy nie zobaczę ptaków i nie pomogę małej dziewczynce. - Ziarenko wzięło głęboki oddech i pomaszerowało za staruszkiem.
Droga była niebezpieczna. W podłodze szopy było mnóstwo szpar. Gdyby któryś z nich wpadł do takiej dziury, już by się z niej nie wydostał. Na szczęście ryże bezpiecznie dotarły do najbliższego worka.
- Jejku, jak wysoko! - Krzyknął mały ryż. - Co zrobimy, żeby się tam dostać? - Zapytał.
- Nic, jak zwykle poczekamy. - Wzruszył ramionami staruszek.
- Znowu!? Ja mam już dość czekania! - Oburzyło się ziarenko.
- Mój mały, całe nasze życie, to czekanie. Musisz nauczyć się cierpliwości. - Ryż wygodnie się usadowił i zapadł w drzemkę.

Maluch nie mógł usiedzieć w miejscu. Kręcił się, mruczał zły pod nosem, aż w pewnym momencie zaskrzypiały drzwi. Do szopy wszedł wieśniak i po kolei zaczął wynosić worki. Ziarenko przestraszyło się, że nie zdążą się zabrać. Zaczęło skakać, krzyczeć i machać rączkami. Stary ryż spokojnie wstał, otrzepał się i oparł na drzazdze wystającej z podłogi.

Wieśniak po zabraniu wszystkich worków wyciągnął miotłę i bardzo dokładnie zmiótł całą podłogę. Małe ziarenka ze wszystkich kątków wytoczyły się na środek szopy.
- O! - Zdziwił się gospodarz. - Ile jeszcze ryżu było po kątach.
Po kolei wybrał ziarenka z kurzu i przeniósł je delikatnie do worka.
Mały ryż nie mógł przestać się dziwić.
- Skąd wiedziałeś, ryżu, że wieśniak nas znajdzie? - Zapytał.
- Worki są często dziurawe, dlatego za każdym razem gospodarz zamiata podłogę, aby zebrać wszystkie z nas. Już ci przecież mówiłem: im więcej ziarenek posadzi, tym więcej zbierze. - Staruszek rozsiadł się wygodnie wśród współbraci.

Małe ziarenko od razu znalazło kolegów, którzy pierwsi podeszli i zapytali skąd wzięło się w worku.
- Mieszkałem w kącie szopy, a teraz postanowiłem zobaczyć Świat. - Ryż wypiął dumnie pierś.
- To wspaniale! Bardzo się cieszymy, że jesteś z nami. - Ziarenka wzięły się za rączki i zaczęły tańczyć dookoła nowego kolegi.

Wszystkie worki wieśniak ustawił na dwukołowym wózku i pociągnął go za sobą. Tak zaczęła się niezwykła przygoda małego ryżu.

Ziarenko bardzo by się bało, gdyby nie stary ryż oraz reszta jego nowych znajomych, którzy cały czas uspokajali je, zapewniając, że jest bezpieczne i na pewno nic złego się nie stanie.

Gospodarz najpierw posadził wszystkie ziarenka tak, aby wyrosły z nich sadzonki. Gdy mały ryż znalazł się w ziemi, był przerażony. Otoczyła go ciemność, ale szybko stwierdził, że tak naprawdę to jest bardzo przyjemnie: tak mięciutko i cieplutko. Po jakimś czasie ziarenko poczuło, jak rośnie, pęcznieje, staje się coraz większe i większe. Nagle oślepiło je światło. Ryż rozejrzał się dookoła. Zobaczył, jak jakieś dziwne roślinki machają do niego listkami. Na początku nie wiedział, o co chodzi, ale zaraz zorientował się, że sam jest taką samą roślinką, jak pozostali. Bardzo go ucieszył ten nowy wygląd - z wysoka lepiej wszystko widział. Teraz mógł dokładnie przyjrzeć się ziemi i pozostałym roślinkom. Stary ryż już wcale nie był stary - wyrósł na piękną, zieloną sadzonkę.

Kiedy wszystkie roślinki były odpowiednio duże, wieśniak znowu przyjechał z wózkiem. Zapakował wszystkie sadzonki do środka i pojechał z całym wesołym towarzystwem na pole.

Po drodze ryż nie mógł się nadziwić, jaki piękny jest świat. Ku swojej ogromnej radości pierwszy raz w życiu usłyszał śpiew ptaków. Poczuł takie szczęście, że sam zapragnął zaśpiewać.

Bardzo szybko dołączyły się do niego pozostałe sadzonki.
Wieśniak zaskoczony spojrzał na swój wózek. Wprawdzie dla niego śpiew ryżu był słyszalny tylko, jako szum kołysanej przez wiatr trawy, ale i tak wyczuł, że dzieje się coś niezwykłego... A może jednak coś usłyszał, bo sam zaczął nucić wesołą piosenkę i raźniej ruszył przed siebie.
Kiedy już dojechali do celu podróży, sadzonki zobaczyły piękne pola już częściowo obsadzone ryżem. Wszystkie nie mogły się doczekać, aż same zostaną umieszczone w wodzie. Jak wiadomo, każdy szanujący się ryż stoi po kolana w błocie.

Jeszcze przed zachodem Słońca wszystkie ryże znalazły swoje miejsca na polu.
Małe ziarenko, które teraz stało się dorodną sadzonką było bardzo szczęśliwe wśród współbraci. Czas płynął im beztrosko. Każdy dzień rozpoczynali od kąpieli w porannej rosie, potem wspólnie kołysali się na wietrze, a gdy przychodziło południe i robiło się gorąco wyciągali swoje listki do słońca. Wieczorami, zmęczeni nucili ciche kołysanki.

Nocami ryż wspominał małą Japonkę i cieszył się na myśl, że być może już niedługo ją znowu zobaczy.
Trudno powiedzieć, ile minęło czasu. W każdym razie wystarczająco dużo, aby małe sadzonki wyrosły na dorodny, dojrzały ryż. Wszyscy gospodarze przystąpili do żniw.

Któregoś poranka gromada ryży obudziła się i przeciągnęła. Wszystkie były kropka w kropkę podobne do małego ryżu, który samotnie siedział w kącie.
- Jejku! Jak nas jest dużo! - Krzyknęły na swój widok. - Jak to się stało?
Do ziarenek podszedł długi, dorodny ryż.
- Moi mali, przecież mówiłem. Jedno małe ziarenko może więcej, niż mu się wydaje. - Westchnął.
- To ty, stary ryżu? - Krzyknęły ziarenka.
- No, no! Tylko nie stary, jak widzicie teraz jestem głową licznej rodziny! - Odwrócił się i pokazał na dużą grupę takich, jak on długich ziaren.
- Powiedz, jak to się stało, że znów jesteśmy ziarenkami? - Zapytały małe ryże.
- Każdy z nas wyrósł i dojrzał. Gospodarz zebrał zboże. Wymłócił je i z każdego kłosa wysypało się mnóstwo ziarenek, identycznych, jak to, które zostało posadzone, dlatego jest nas teraz tyle. - Ryż rozprostował plecy i z zadowoleniem stwierdził, że nie łamie go już w krzyżu.
- To cudownie! W takim razie, już żadne z nas nie będzie samo, a jak gospodarz nas znów posadzi, to będzie nas jeszcze więcej! - Zapiszczały ziarenka.

Szopa, do której po zbiorach wieśniak przyniósł worki z zebranym zbożem pękała w szwach. Plony były tak duże, że wieśniak nie tylko oddał pożyczony ryż i dołożył parę worków tak, jak zażądał tego wielki pan, ale też mógł sprzedać trochę ryżu. Zostało mu na całą zimę i ma zasiew na przyszły rok.

Do szopy wbiegła roześmiana Japoneczka w nowym kimonku i pięknej nowej klamerce wpiętej we włosy. Usiadła przy najbliższym worku i zaczęła przesypywać ziarenka z rączki do rączki. Małe ryże - bo to właśnie przy ich worku usiadła dziewczynka - piszczały z radości. Japoneczka swoimi małymi paluszkami łaskotała je pod paszkami.

Odwaga małego ziarenka sprawiła, że spełniło swoje marzenia. Nareszcie nie było już samo. Udało mu się pomóc małej dziewczynce oraz pierwszy raz w życiu usłyszeć śpiew ptaków.
A to dopiero początek tej historii. Rodzeństwo małego ryżu dotarło w najdalsze zakątki Świata. Być może nawet w Twojej kuchni stoi torebka ryżu, w której siedzi sobie braciszek lub siostrzyczka ziarenka z ciemnego kąta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Niezłe, niezłe. Podoba mi się. Jako opowiadanko dla dzieci. Miła historyjka. :)
Co do szczegółów technicznych:
a) masz literówki w niektórych miejscach, co trochę psuje ogólny efekt.
b) czasem nie możesz się zdecydować, czy o ziarenku mówić "ono" czy "on". Rozumiem, że wynika to z tego, że raz jest "ziarenkiem", a raz "ryżem" i czasem trudno sie połapać w czasie pisania, ale jest na to sposób - zawsze czytaj, co napisałaś, bo ZAWSZE zdarzają się tego typu błędy. :)
c) w niektórych miejscach przecinki masz nie tu, gdzie trzeba.
d) to nie bajka, tylko baśń. Bajki są utworami wierszowanymi. :)
Nie mądrzę się, nie odbieraj tego w ten sposób. Wiele osób nie odróżnia jednego od drugiego, bo nikt ich tego nie nauczył w szkole. A szkoda. Ta nasza oświata przewspaniała...
Poza tym - czyżbym wyczuwała fascyncję Mangą i Japonią...? ;)
Pozdrawiam serdecznie, R.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dziękuję za komentarz. Wiem, że są literówki i przecinki się rozbiegają, alę taka już moja uroda niestety. :(
Co do cztania testu to znam go już chyba na pamięć, więc nie widzę błędów, bo za dobrze go znam. Kożystam zwykle z "drugiego oka" kiedyś to była profesjonalna korektorka. Teraz koleżanka i może dlatego nie wyłapała wszystkiego, bo nie zajmuje się tym zawodowo.
Nie fascynuję się Japonią, po prostu głupio pisać o polach ryżwych w Polsce czy Francji. :)
Magją już prędzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, ja wiem, że u nas raczej niewielu ludzi sobie trzyma pola ryżowe w doniczkach ;) Chodziło mi raczej o to, że właśnie o ryżu piszesz, a nie - powiedzmy - o pszenicy czy życie. Stąd takie skojarzenie.
Magią też się interesuję - w granicach świata mroku, świata fantasy i całkiem odmiennego od wszystkich świata Terry'ego Pratchetta. Ale w komentarzu chodziło mi o Mangę - japońską sztukę komiksową.
Pozdrawiam, R.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...